Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni...
14:14
Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni to niekonwencjonalna książka o
losach młodych ludzi ze środowiska, do którego przysłowiowy pies z kulawą nogą
nigdy nie chciałby trafić. Być może moja subiektywna opinia jest zbyt obcesowa,
jednak świetnie rozumiem realia życia w slumsach, jeśli miejskie osiedle
zastąpimy wiejską egzystencją, w której na każdym kroku coś nie dzieje się po naszej
myśli, a bezsilność i poczucie niesprawiedliwości ciążą każdego dnia.
8 opinii:
Polecam każdemu!! 35 zł za książkę z płytą.....
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale mogę powiedzieć, że wulgaryzmy wśród gimnazjalistów, nawet tych zdroworozsądkowych i umiejących myśleć, to norma. Dlatego, że mimo wszystko większość dzieciaków w tym wieku chce w jakiś sposób dopasować się do rówieśników. Przerabiałam wulgaryzmy w zeszłym roku u mojej córki (wtedy szóstoklasistki). Na szczęście już tego nie robi, ale tylko dlatego, że poważnie porozmawiałyśmy. Jeśli nie ma obok dziecka kogoś dorosłego, który mu wskaże takie błedy, to dziecko samo nie przestanie ot tak.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś usłyszałam jedno, bardzo mądre zdanie - osoba inteligentna odnajdzie synonim, który sprawi, że emocjonalnie zdanie będzie dawało ten sam efekt. Wiem jednak, jak zachowywali się moi rówieśnicy, bez względu na wiek. Wychowałam się jednak w na tyle małej miejscowości, że wszelkie kolokwializmy spadały na osoby, tak jak napisałaś, którym zabrakło "kogoś dorosłego". :) Co innego, jeśli nawet sami rodzice nie widzieli w tym nic złego... Nie mi to oceniać, jednak autor przedstawił realia współczesnego świata. Świata który w moim przekonaniu "schodzi na psy" z każdym kolejnym rokiem...
UsuńAle wiesz, co? :) Przyznam się, że pisząc własną książkę czasem brakuje mi odpowiedniego słowa, które nadałoby "prawdziwości" emocjom, spadającym na głównych bohaterów... :)
UsuńNo właśnie jeśli się pisze coś własnego niestety ciężko jest czasem nie użyć wulgaryzmu. Chociaż wszystko zależy w jakim czasie/klimacie jest umiejscowiona dana powieść. Wbrew pozorom łatwiej jest użyć nieparlamentarnych słów w realiach, które już minęły. Oczywiście o ile używasz ich w dawnej formie. Przykładem może być chociażby słowo chędożyć ;)
OdpowiedzUsuńPękłabym ze śmiechy, jak któryś z książkowych gimnazjalistów w dialogu powiedziałby "Chędożyć". :D Ale masz oczywiście rację ;)
UsuńChyba się skuszę! :)
OdpowiedzUsuńWspomniałaś że chodzili na koncerty Piha- niestety sam ten fakt sprawia, że nie można było uniknąć przekleństw. W dodatku książka straciłaby wiele ze swojej realności jeżeli tego elementu by zabrakło, jasne można użyć synonimów ale bądźmy szczerzy, młodzież szczególnie z tego otoczenia ich nie używa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się skuszę i przeczytam gdy nadarzy się taka okazja.
Dziękuję!