­
­

Książki dla handlowców? Mamy to!

Zaczynać od nowa nie jest łatwo. Dzisiaj mam dla Was nietypowy niezbędnik handlowca, czyli książkowe propozycje, które pozwolą Wam podnieść umiejętności i zdobyć nową wiedzę. Powiedzcie sami, z czym kojarzy się Wam handel? Kim jest handlowiec? Potraficie zdefiniować te terminy?

Swoją drogą, jeśli szukacie pracy, zajrzyjcie na Go Work :) https://www.gowork.pl/praca/handlowec;st

Nieważne, czy jest to Wasz zawód czy też hobby, dziś przygotowałam dla Was najlepsze książki dla handlowca, czyli zestawienie kilku tytułów, które powinny znaleźć się w Waszej biznesowej biblioteczce. 

Książki dla handlowców 

Moją pierwszą propozycją jest książka „Wojny biznesowe” Davida Browna. Autor przedstawia największe biznesowe rywalizacje między światowymi markami, takimi jak Adidas i Puma czy iPhone i BlackBerry. Wszystko to oparte o innowacyjne strategie i plany, koniunkturę rynku oraz oczekiwania społeczeństwa.  Kolejna propozycją jest niekwestionowany bestseller „Sztuka wojny” Sun Tzu, czyli kanon literatury militarystycznej, zaskakujący czytelników swoją ponadczasowością i wiedzą, przydatną nie tylko na polu bitwy, ale i w życiu codziennym. Książka odpowie na najważniejsze pytania: jak być dobrym strategiem, jak motywować swój zespół i rozwiązywać osobiste problemy. Warto zwrócić uwagę także na książkę „Biblia handlowca”, napisaną przez Jeffrey Gitomer. Jest to niewątpliwie najbogatsze źródło wiedzy o sprzedaży i zbiór wartości, którymi powinien cechować się dobry sprzedawca. Moja ostatnia propozycja to książka „Od Las Vegas do Wall Street. O tym, jak pokonałem kasyno oraz rynek”, napisana przez Edwarda O. Thorpa. Jest to lektura, która motywuje i zachęca do logicznego myślenia. Nie definiuje sukcesu, jako efektu pracy ponad siły czy przysłowiowego szczęścia, a wskazuje kierunek, pozwala na umiejętne budowanie strategii i przemyślane działania, pokazując, że do wykonania jest przemyślana i oparta na statystyce praca.  Handlowiec ma bowiem niełatwe zadanie. Za sprawą swoich umiejętności negocjacyjnych, siły perswazji i budowaniu potrzeb doprowadza do biznesowych sukcesów całej organizacji. Jest jednak w tym wszystkim „zwyczajnym człowiekiem’, który ma pasje i motywacje, które pozwalają mu sięgnąć po więcej. 

Podsumowanie

Niełatwo znaleźć godne uwagi książki dla handlowca, które wzbogacą wiedzę, pozwolą rozwinąć swoje umiejętności, a jednocześnie nie będą powielały utartych schematów. W pracy handlowca należy przede wszystkim skupić się na relacjach z klientami, bo to one ewoluując będą przekładały się na wyniki. 

#Współpraca

Miłość w czasach zarazy - Gabriel Garcia Marquez

Na rynku wydawniczym codziennie pojawiają się nowe propozycje. Debiuty, dodatkowe tłumaczenia i reedycje, które przyznam, że lubię najbardziej. Mam dziś dla Was książkę, która wpisała się w kanon światowej literatury a jej tytuł wydaje się wręcz idealny w naszej obecnej niedoli, Miłość w czasach zarazy.


Po raz pierwszy powieść Gabriela Gracii Marqueza wydana została w Bogocie w 1985 roku. Opowiada o losach pięknej Ferminy Dazy, jej męża Juvenala Urbino oraz wielkiej miłości sprzed lat Florentino Arizy. Historia jest o tyle trudna, że rozbija się o wiele przyziemnych aspektów naszego jestestwa. Fermina wyszła za doktora, jako wysoko postawionego, szanowanego mężczyznę z klasą i pieniędzmi. Doceniając to, co od niego otrzymywała, przez lata była dobrą żoną i gospodynią, jednak serce jednak nie sługa. Każdy z bohaterów w trakcie lektury przechodzi przez młodzieńcze zauroczenie, małżeństwo z rozsądku, cielesne chwile uniesienia i raz idealizowaną, raz utopijną miłość. Morałem tej książki jest siła uczucia, którym jest miłość. Okazuje się bowiem, że kochając można przezwyciężyć fatum, pogodzić się z samotnością i wyjść z obronną ręką w wielu trudnych sytuacji, które gotuje nam los. 

Wychowanie w dobie Królewny Śnieżki czy Kopciuszka idealizujemy otaczający świat, ograniczając relacje do prostego “żyli długo i szczęśliwie”. Marquez pisze jednak, że sukcesem dobrej relacji nie jest jej długość a trwałość i wszystko to, dzięki czemu ludzie decydują się żyć u swojego boku. 

Czy w takim razie miłość istnieje? Co wpływa na to, że decydujemy się na związek z kimś, kogo nie znamy? Jakie cechy determinują to, że postanawiamy się związać, by wspólnie budować przyszłość? Nie raz czytaliśmy historie o zwaśnionych rodach, związkach z konieczności, albo korzyści materialnych. Co sprawia, że jesteśmy w stanie zagryźć zęby i pokornie przeczekać największe burze? Jak się dopasować? A jak przyjąć odrzucenie? Na te i wiele innych pytań odpowie Wam sam Gabriel Gracia Marquez. 
Sprawdź na stronie Wydawnictwa MUZA
Miłość w czasach zarazy to niezwykle mądra książka. Każdy czytelnik wysunie z niej własne wnioski, niekoniecznie takie same. Odniosłam wrażenie, że refleksje po lekturze często uzależnione są od sytuacji, w której właśnie się znajdujemy. Jesteście nieszczęśliwi? Samotni? A może kurczowo trzymacie się związku, w którym jest Wam wygodnie? Gorąco polecam. Przeczytajcie koniecznie tę książkę. Moim zdaniem nie bez powodu trafiła do kanonu światowej literatury, pokazując swoją ponadczasowość. :)

Frankenstein w Bagdadzie - recenzja książki

Zanim sięgnęłam po tę książkę, zaintrygował mnie opis wydawcy „Gdyby Księgę tysiąca i jednej nocy napisał Quentin Tarantino, byłby to Frankenstein w Bagdadzie”. Brzmi dobrze, prawda?


Produkcje Quentina Tarantino najchętniej zawsze oglądał Marcin. Ja jedynie towarzyszyłam mu podczas projekcji, czasem zaśmiewając się w kluczowych momentach filmu. Nie jestem fanką tak abstrakcyjnego kina, jednak książkom nigdy nie mówię „nie”. Zdecydowałam się więc na lekturę Frankensteina w Bagdadzie. Co przyniosła lektura?

Hadi, sprzedawca staroci z ogarniętego wojną Iraku, zbiera fragmenty rozerwanych wybuchami ciał i wieczorami zszywa je kawałek po kawałku. Kompletuje ciało mężczyzny, zupełnie nie przejmując się takimi drobnostkami jak nos czy palec. Jednak pewnego dnia ciało znika z jego pracowni… Czy te zniknięcie może być powiązane z falą brutalnych morderstw na ulicach Bagdadu?

Książka przywodziła mi na myśl kultowy Smętarz dla zwierzaków Stephena Kinga, w którym zło wkracza do świata żywych ze zdwojoną siłą, zbierając sowite żniwo. 

Ogromny plus za nasączoną czarnym humorem fabułę powieści. Jednocześnie jest to fenomenalna powieść opowiadająca o ludziach, ich największych przywarach, wojnie i złu, które czaić może się za każdym rogiem. W wolnej chwili sięgnijcie po ten tytuł. Podejdźcie do niego z drobnym przymrużeniem oka i wyciągnijcie jak najlepsze wnioski. Miłej lektury! :)


"Sitwa" czyli najnowsza książka od Pauliny Świst

Pamiętacie moją ostatnią rozmowę z Pauliną Świst, podczas której pisarka zapowiadała nową odsłonę swoich powieści? Dziś zdradzam, co kryje Sitwa.

Paulina Świst nie kazała długo na siebie czekać. Kilka tygodni temu ponownie mocnym krokiem wkroczyła na rynek wydawniczy z drugim tomem cyklu Karuzela o enigmatycznym tytule Sitwa. Co skrywają karty powieści? 

Jak pisze wydawca: „Funkcjonariusz CBŚ Michał Grosicki zostaje skierowany na Śląsk. Tak dobrze udaje mu się wtopić w przestępcze środowisko, że zostaje aresztowany przez prokuratora Zimnickiego. To dopiero początek nowego spisku, w który zamieszani są dobrze znani bohaterowie "Karuzeli" – Orzeł i Olka. Wszystko wskazuje na to, że historia finansowych przekrętów wcale nie skończyła się wraz z ich ucieczką z kraju.” I choć rajska plaża miała raz na zawsze odsunąć troski bohaterów książki, ich losy ponownie splatają wspólni znajomi i wspólne problemy. 

Doskonale poprowadzona intryga. Ciągłe balansowanie na granicy świata przestępczego, prawniczego żargonu i erotycznych doznań potrafią wcisnąć w fotel na długi wieczór. Lektura nie nuży, kartki znikają w mgnieniu oka, a zakończenie potrafi mocno zaskoczyć nawet wymagającego czytelnika, choć sama fabuła mogła zostać poprowadzona nieco lepiej. Gorąco jednak polecam Wam najnowszą powieść Pauliny Świst Sitwa. Recenzja może krótka, ale wierzę, że przekonałam Was do lektury. :)

Przeczytaj więcej:


#Kryminały - co o nich wiecie?

Zastanawialiście się kiedyś,  skąd wzięła się popularność na Wasze ulubione gatunki literackie? Kilka dni temu przeglądałam sieć w poszukiwaniu informacji o kryminałach. 


Czy wiecie, że krótka nowela Zabójstwo przy Rue Morgue autorstwa Edgara Allana Poe dała początek powieściom kryminalnym? W 1841 roku została opublikowana na łamach czasopisma Graham's Magazine, a po kilku latach doczekała się pełnego wydania. Jedne z najpiękniejszych ilustracji w historii literatury stworzył do niej Byam Shaw, a Zabójstwo… stało się wzorem dla takich pisarzy jak Arthur Conan Doyle czy Agatha Christie.

Wyróżniamy cztery pododmiany powieści kryminalnej. Przyznam, że sama tej pory byłam przekonana, że jest ich zdecydowanie więcej, na czele m.in. z Remigiuszem Mrozem, odważnie rozwijającym mało popularny gatunek na polskim rynku wydawniczym - thriller prawniczy. Na dobrą sprawę jednak skupić możemy się tylko na czterech, które dalej rozwijają ten inspirujący gatunek:
- powieść sensacyjno-awanturnicza
- powieść detektywistyczną
- czarny kryminał amerykański
- powieść milicyjną 

Czy jednak Polacy jednak czytają kryminały? Tak! W Plebiscycie Lubimyczytać.pl to Wojciech Chmielarz i jego Żmijowisko zdobyli najwięcej głosów. Książka Pacjentka  Alexa Michaelidesa z kolei została nagrodzona Bestsllerem Empiku 2019. Wśród popularnych na naszym rynku wydawniczym nazwisk spotkacie Remigiusza Mroza, Stephena Kinga, Camillę Lackberg czy Harlana Cobena.

Wybrałam dla Was 11 najlepszych serii kryminalnych ostatnich lat, które zasługują na szczególne wyróżnienie :)

1. Stieg Larsson - Millenium
Stiega Larssona i książek: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, Dziewczyna, która igrała z ogniem, Zamek z piasku, który runął, nikomu nie trzeba przedstawiać. Wciągająca saga prosto ze Szwecji zrobiła dużo zamieszania na polskim rynku w 2008 roku i bez dwóch zdań przeszła tym samym do historii literatury kryminalnej. Muszę się Wam też do czegoś przyznać, Lisbeth Salander to jedna z moich ulubionych postaci literackich, która budzi we mnie niezwykle skrajne emocje. Łączy jednak cechy, które lubię i podziwiam, które sama chciałabym mieć.

2. Jorn Lier Horst - William Wisting 
Czas przenieść się do Skandynawii! Jorn Lier Horst w swoich zawsze staje  na wysokości zadania, zarówno jako pisarz, ale i były szef wydziału śledczego Okręgu Policji Vestflod. Wędruje pomiędzy tajemnicami śledztwa i życiem rodzinnym. Z chirurgiczną precyzją pozbawia nas tchu w piersiach, wodzi za nos i przyprawia o gęsią skórkę. Seria książek o komisarzu Wiliamie Wistingu to jedyna pełna saga, którą mam na swojej półce i nie pożyczam nikomu (sic! to aż 13 książek)! Wiliam jest typowym policjantem, którego nie da się nie lubić - trudne życie rodzinne, pogmatwane śledztwa, problemy z pracy, samotność. Idealnie wpisuje się w kanon skandynawskiej literatury. Podsumowując: „Znakomicie poprowadzona akcja i realistyczne opisy zmagań głównego bohatera ze światem przestępczym składają się na autentyczny obraz pracy detektywa”. 

3. Jo Nesbø - Harry Hole
Dwunastotonowa saga z niepokornym i bezkompromisowym policjantem w roli głównej nie bez powodu stała się światowym bestsellerem. Niekonwencjonalne metody pracy Harry’ego,  trudne relacje rodzinne i społeczne, narastający konflikt z władzą i szefostwem, uzależnienie od papierosów i alkoholu, połączone z niesamowitym talentem do rozwiązywania zagadek kryminalnych pozwoliły współczuć i kibicować głównemu bohaterowi książek Jo Nesbo. Przeczytałam niemalże całą sagę jednym tchem i nie ukrywam, że mam ogromną potrzebę dokończenia tej historii.

4. Dan Brown - Robert Langdon
Wśród najlepszych książek kryminalnych ostatnich lat nie mogło zabraknąć Dana Browna i jego serii Robert Langdon. Z pewnością większość z Was doskonale zna ekranizację książek Kod Leonarda Da Vinci, Anioły i Demony oraz Inferno, w których w rolę głównego bohatera wcielił się Tom Hanks. Niemniej, atakowany przez organizacje chrześcijańskie oraz historyków Dan Brown stworzył sensacyjny cykl, który zrobił niemało zamieszania na światowym rynku wydawniczym. Najbardziej w tej serii fascynuje mnie postać głównego bohatera. Robert Langdon to profesor historii, specjalista w dziedzinie ikonografii, który dzięki swojej pasji, czyli zainteresowaniu symbolami, rozwiązuje postawione przed nim zagadki, ratując życie setek, a nawet tysięcy ludzi.

5. Henning Mankell - Komisarz Wallander
Czy na życie policjanta śledczego na prowincji może być interesujące? Czy Ystad może być idealnym miejscem dla znudzonego życiem mężczyzny z kryzysem wieku średniego? Dziesięć książek Hnninga Mankella udowadnia, że makabryczne zbrodnie popełnione z zimną krwią, sadystyczni oprawcy i niebezpieczni truciciele czyhają na każdym kroku.

6. Katarzyna Bonda - Cztery Żywioły
Mówią, że książki Katarzyny Bondy można kochać lub nienawidzić. Ja sięgam po nie chętnie, choć nie ukrywam, że niektóre skróciłabym o dobre sto storn, usuwając z nich tło historyczne. Każda część tetralogii napisanej przez królową polskiego kryminału jest  jednak opasłym tomem pełnym intryg, zawiłości pomiędzy bohaterami, a ich losami sprzed wielu lat. Rozwój zdarzeń natomiast przedstawiony jest z perspektywy profilerki, Saszy Załuskiej, co bezapelacyjnie wyróżnia powieści Bondy na tle współczesnych powieści tego gatunku. Sięgnijcie koniecznie po Pochłaniacza, Okularnika, Lampiony i Cztery Żywioły.

7. Harlan Coben - Myron Bolitar
Myron Bolitar to seria obok której nie możecie przejść obojętnie. Na cykl składają się jedenaście powieści, które nie są ze sobą powiązane. Możecie więc czytać je w pełni zaburzając ich chronologię. Częścią spójna cyklu jest postać Myrona Bolitara, byłego koszykarza i agenta sportowego, który wraz z przyjaciółmi rozwiązuje zagadki kryminalne.

8. Camilla Läckberg - Saga o Fjällbace
Księżniczka z lodu, czyli pierwszy tom serii Camilla Läckberg, został wydany w 2009 roku i w mgnieniu oka znalazł się na półkach tysięcy czytelników w całym kraju. To właśnie w tej książce po raz pierwszy poznajemy pisarkę Erikę Falck oraz policjanta Patrika Hedstörma, głównych bohaterów serii. Akcja sagi dzieje się we Fjällbacke, położonej na zachodnim wybrzeżu Szwecji, będącej rodzinną miejscowością autorki. Możecie być również spokojni, każda powieść to osobna, zamknięta historia.

9. Remigiusz Mróz - Joanna Chyłka
Nowy gatunek na polskim rynku wydawniczym, czyli thriller prawniczy, stworzony przez jednego z najpopularniejszych pisarzy młodego pokolenia - Remigiusza Mroza. Ekscentryczna pani adwokat, Joanna Chyłka i jej podopieczny, Kordian Oryński, prowadzą najtrudniejsze sprawy przestępczej stolicy (i nie tylko). Całość okraszona niebywałym poczuciem humoru i nieprawdopodobnymi zwrotami akcji. 

10. Zygmunt Miłoszewski  - Trylogia o prokuratorze Szackim
Uwikłanie, Ziarno Prawdy i Gniew to propozycje obowiązkowe dla każdego miłośnika rodzimych kryminałów. Główny bohater książki, prokurator Teodor Szacki, rozwiązuje zagadki kryminalne, trzymając czytelnika w napięciu aż do ostatniej strony. W książkach Miłoszewskiego zauważycie niezwykłą dbałość o tło historyczne oraz precyzyjne zdarzeń. Bohaterowie wykreowani przez autora są bez wątpienia postaciami z krwi i kości i niekiedy każdy z Was zdoła się z nimi identyfikować.

11. Robert Galbraith - Cormoran Strike
Robert Galbraith to przełomowy pisarz. W diabelsko inteligentny, przebiegły, tajemniczy sposób pokazuje nam zupełnie inną stronę swojej twórczości. Świat magii i czarów odszedł w zapomnienie. J.K.Rowling pozwoliła dorosnąć swoim czytelnikom i stała się na krótką chwilę mężczyzną, weteranem wojennym, który podczas wojny w Afganistanie ucierpiał fizycznie i psychicznie, a dziś rozwiązuje kryminalne intrygi w cele Cormorana Strike’a. Jeśli nie znacie jeszcze tej serii, przed Wami Wołanie Kukułki, Jedwabnik i Żniwa Zła.

Jaką serię kryminalną dodalibyście do mojej listy? Jestem niezwykle ciekawa Waszych propozycji, jakie TOP sagi kryminalne powinnam dopisać. Muszę Wam się przyznać jednak do tego, że wielotomowe serie zawsze budzą moje obawy - kiedy znajdę tyle czasu, by przeczytać całą sagę? Niemniej, książkowe wersje są niczym dobre seriale. Czasem trzeba zaczekać rok na kontynuację, ale zawsze śledzi się historię głównych bohaterów z zapartym tchem. 

Recenzja książki „Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki”

Skandynawia zawsze mnie fascynowała. Nikt nigdy nie chciał ze mną podróżować w te regiony, mówiąc, że zimno, że drogo, że ludzie niemili, ale... zawsze wydawała mi się dostępna i mało osiągalna. Była miejscem, gdzie człowiek dba o naturę i żyje z nią w zgodzie. Że jest pięknym, fascynującym regionem, w którym można obcować  ze swoimi myślami. 

Finlandia to jednak niezwykłe miejsce na mapie Europy. Otulona puszystym śniegiem przez znaczną część roku, przepełniona ciepłymi, serdecznymi ludźmi z ogromnym dystansem do siebie i poczuciem humoru. Mało kto wie, że właśnie tacy są mieszkańcy tego regionu. Mieszkają na północy, nie łakną atencji i kontaktu, a cechuje ich  spokój, racjonalizm i pragmatyzm, które da się dotrzeć tuż po poznaniu nowej osoby.

Aleksandra Juntunen-Michta odkrywa przed Polakami nowe oblicze Finlandii. Pokazuje słabe i dobre strony tego kraju, mówi o charakterze mieszkańców, ich kulturze i obyczajach, obala też masę stereotypów, przekazywanych z ust do ust. Całą książkę natomiast wypełnia mnóstwo ciekawostek, informacji i wiadomości, potwierdzanych liczbami i faktami. Nie jest to sielska opowiastka o tym, jak wygląda życie w Skandynawii. Jest to niezwykłe spojrzenie na Finów i ich codzienność. 

Zapytacie, czemu Polka zabiera się za opowieść o Finlandii. Otóż Aleksandra Juntunen-Michta jest blogerką, imigrantką, która wyszła za mąż (za Fina) i na północy mieszka  na co dzień. Obcuje z mieszkańcami, ich kulturą i zwyczajami. Zna ich jak mało kto, dzieląc się swoimi doświadczeniami. Przyznam, że lektura była dla mnie inspirującą przygodą. Zapragnęłam spakować plecak i wsiąść na pokład samolotu. Północ mnie intryguje, fascynuje i przeraża. Jest dzika i piękna, a jednocześnie niebywale nowoczesna i rozwinięta. Naprawdę chciałabym tam pojechać. Sięgnijcie w wolnej chwili po książkę Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki

Nowa trylogia Eduarda Mendozy już w sprzedaży

Eduardo Mendoza to autor, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Kilka dni temu miałam przyjemność opowiedzieć Wam o książce Miasto cudów, dziś zabieram Was do arystokratycznej Katalonii przełomu lat 60. i 70. XX wieku.

Król przyjmuje to pierwszy tom nowej serii Zasady dynamiki, stworzonej przez mojego ulubionego hiszpańskiego twórcę, w której młody dziennikarz - Rufo Batalla - ma zrelacjonować ślub księcia Liwonii. Zadanie wydaje się łatwe, nie sposób mu nie sprostać. Burzliwe życie dworu i arystokracji staje się jednak niemałym wyzwaniem dla początkującego dziennikarza, a bieg zdarzeń prowadzi go nawet za ocean. 

Książka Król przyjmuje to coś więcej, niż literatura piękna. Barwne tło książki to opowieść społeczno-polityczna, rozprawiająca o największych wydarzenia historycznych minionej dekady, jak m.in. lądowanie na Księżycu, Zimna Wojna, pierwszy na śiecie przeszczep serca, wojna wietnamska czy śmierć Martina Luthera Kinga. Całość natomiast przybrała niezwykłe ramy, w których świat wokół Rufa się zmienia, czas płynie, a przemiany następują w zadziwiającym tempie, kiedy on sam pozostaje w miejscu.

Jestem pozytywnie zaskoczona tym tytułem. Choć część lektury mi się dłużyła, a hiszpańskie przygody głównego bohatera pozostawiały wiele do życzenia, to całość okazała się niezwykle barwna i wniosła naprawdę wiele do mojego życia. Cieszę się, że zdecydowałam się na lekturę książki Król przyjmuje.

Powrót w wielkim stylu! Eduardo Mendoza wraca na polski rynek wydawniczy

Eduardo Mendoza, hiszpański pisarz sercem i korzeniami związany z Barceloną. Urodził się 11 stycznia 1943 roku, a na kartkach historii literatury zapisał takie powieści jak Sekret hiszpańskiej pensjonarki czy Tajemnica zaginionej ślicznotki. Dziś z kolej mam dla Was dwie powieści, wobec których nie możecie przejść obojętnie. Pierwszą z nich jest Miasto cudów. Zapraszam do lektury recenzji książki.


Kto wie? Co jest nieodłącznym elementem powieści Eduarda Mendozy? Co spaja wszystkie książki, pozwala na chwilę wzruszenia i sprawia, że chcemy pakować bagaże? Barcelona! Piękne, niezwykłe miasto, które ukazywane w najrozmaitszy sposób raz potrafi oczarować, by po chwili wywołać gęsią skórkę na całym ciele. 

Miasto cudów przenosi nas do Barcelony z przełomu XIX i XX wieku. Nastoletni Onofre Bouvila przybywa do stolicy Katalonii, w poszukiwaniu lepszego życia. Oszczędności, które ze sobą przywiózł wystarczą mu zaledwie na tydzień, jednak zdeterminowany młodzieniec, niczym legendarny Nikodem Dyzma rozpoczyna swoją przygodę w wielkim mieście. Jak wygląda jego życie? Czerpiąc korzyści dla siebie, rujnuje świat innym. Pnie się „po trupach do celu”, ale i zbiera żniwo swoich decyzji, spędzając w Barcelonie wiele lat swojego życia.

Powieść została napisana z ogromnym rozmachem, przepełniona zwrotami akcji i niezwykłym poczuciem humoru potrafi zaskoczyć, rozbawić i oczarować. Nie brakuje też opisu miasta. Barcelona wykreowana przez Mendozę w tej powieści jest piękna i okrutna zarazem. Nie brakuje w niej ciemnych, głuchych uliczek, w których tylko diabeł mówi dobranoc, ani niebezpiecznych sytuacji, w które wplątuje się Onofre. Całość jednak potrafi zachwycić, a dla wielu czytelników sposób przedstawienia stolicy Hiszpanii może okazać się świetnym przewodnikiem po zakamarkach Barcelony. 

Uważam, że warto sięgać po Miasto Cudów. Choć fabuła rozwija się powoli i przez znaczną część książki trzeba będzie zmierzyć się z opisem miasta, jest to jeden z klasyków literatury, wobec których nie można przejść obojętnie. 

Koniec samotności - recenzja książki

S@motność w sieci to pierwsza książka dla dorosłych, którą przeczytałam w swoim życiu. Nic więc dziwnego, że po tylu latach chętnie sięgam po twórczość autora. Jak podobał mi się Koniec samotności


Najnowsza powieść Janusza Leona Wiśniewskiego to kontynuacja wspomnianej książki sprzed 18 lat, w której główni bohaterowie pragną odmienić swoje życie. Pomaga im w tym internet, ale czy na pewno? Słowa, które lądują w ich skrzynkach są różnie interpretowane i nacechowane różnymi intencjami, ukazując tym samym nie tylko przygodę dwojga ludzi, ale i barierę, jaką stanowi odległość pomiędzy nimi. Sama borykam się z koniecznością pisania - smsy, maile, słowa rzucane na wiatr… jednakże Nadia i Kubą tworzą związek idealny. Budują relację piękna, silną, choć i tak pełną różnych przeciwności losu. Ona jest pełna ambicji, silna i niezależna. On spokojny, romantyczny, ale i nieco wycofany. Czy są w stanie razem stworzyć coś niezwykłego?

Choć książka Koniec samotności to bezapelacyjnie powieść dobra, moim zdaniem ustępuje miejsca swojej starszej kuzynce. Z czego to wynika? Być może brakuje jej świeżości, nowego motywu? Jest jednak interesująca i weźcie ją pod uwagę wybierając nowości do swojej biblioteczki.
Książka dostępna na stronie Wydawnictwa
Autor zdecydował się na podyktowanie fabule swojej książki współczesnych ram. Problemy społeczne, polityka i wydarzenia, które docierały do nas z kraju na przełomie ostatnich miesięcy znalazły tam swoje miejsce. Koniec samotności to również wyrażenie poglądów Janusza Leona Wiśniewskiego. Czy oby na pewno to dobry zabieg, jeśli powieść trafi w ręce kogoś o odmiennej opinii? Przekonajcie się sami. Zachęcam do lektury.


Jak napisać dedykację do książki? - porady i przykłady

Po kilku wpadkach i drobnym zażenowaniu postanowiłam stworzyć wpis oparty nie tylko na internetowych sugestiach, ale i własnym doświadczeniu. 
Zapraszam - prezentowy punkt obowiązkowy. 


Często pytacie mnie, jak pisać dedykację, chcąc podarować w prezencie bliskiej osobie książkę. Mam dla Was kilka stałych podpowiedzi, które na pewno Was nie zawiodą, jednak najpierw poznajcie podstawowe zasady pisania dedykacji.

Wbrew pozorom dedykacja posiada własny, ściśle określony układ, nieco przypominający formę listu. Uważam jednak, że główne skrzypce powinny odgrywać jednak emocje i to, co chcecie przekazać. Reszta to (obowiązkowe) konwenanse :) Najważniejszą postacią Waszej dedykacji jest jej adresat. Warto wymienić  jego imię, pseudonim, lub pieszczotliwie określenie. Przez cały czas też miejcie z tyłu głowy, kogo kierujecie swoje słowa. Jak już jesteśmy przy słowach, to sama treść dedykacji powinna być możliwe spersonalizowana, aby obdarowywany czuł się ważny i wyjątkowy. Na samym dole znajduje się miejsce na Wasz podpis, a poniżej datę.  Jak więc napisać dedykację? Propozycja treści 
CYTAT 
Wielkie słowa mądrych ludzi nigdy nie zawodzą. QWybierzcie cytat związany z osobowością, charakterem, pasją osoby obdarowywanej, jednocześnie dopasowując je do książki, która ą otrzymuje w prezencie. Miłosny cytat na książce biznesowej może się nie sprawdzić :) Jeśli ktoś lubi gotować, na pewno pozytywne emocje wywoła kilka motywujących słów Gordona Ramsey’a, natomiast jeżeli osoba obdarowywana uwielbia kryminały, może być to fragment wypowiedzi autora, cytat z książki, którą wręczacie, albo nawiązanie do czytelnictwa. 

WIERSZ
Niezwykle popularne jest nie tylko zamieszczanie sentencji, ale i całych strof wierszy najróżniejszych twórców. Tu warto zwrócić szczególną uwagę na treść wybranego poematu. Metafory bywają zwodnicze, a jeśli nie przeanalizujcie utworu przed czasem, może się okazać, że zrobi się Wam głupio :) Pamiętajcie też, że napisanie własnego wierszyka nie jest trudne, a przekażecie dzięki temu to, na czym naprawdę Wam zależy. 

Jak napisać samodzielnie wiersz?
Na kartce papieru wypiszecie związane z drugą osobą wspomnienia i sytuacje. Pomyślcie, co robi w wolnym czasie, co czyta, jakiej muzyki słucha. Zastanówcie się, co jest dla niej ważne, a co ją irytuje. Na podstawie tych informacji możecie zacząć tworzyć własną rymowankę. Pamiętajcie, że nie musicie wykorzystać wszystkich, wypisanych na kartce powiązań. Wplećcie tylko te, które będą pasowały do kontekstu :) Nie zapomnijcie o najważniejszym - najpierw „na brudno”, później do książki :)
KILKA SŁÓW OD SIEBIE
Ta forma dedykacji zawsze wywołuje najwięcej emocji. Możecie ograniczyć się do jednego, prostego zdania np. „wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia”, lub całkowicie spersonalizować swój komunikat. Tam możecie powiedzieć, dlaczego ktoś jest dla Was ważny i co Was łączy. Możecie napisać wszystko to, co wypowiedziane sprawiłoby Wam trudność (choć to słowa są najważniejsze!).  

Pamiętajcie jednak że dedykacja może mieć charakter oficjalny lub obisisty. Nie powinna być też zbyt długa, jednak decydując się na jej napisanie starajcie się przekazać to, co najważniejsze. Pamiętajcie też, że każda dedykacja powinna być szczera, bo słowa rzucane na wiatr nic już nie są warte.

...gdy ktoś szepcze za oknem.

Jedna z najgłośniejszych premier tej jesieni od kilku dni czeka na Was w księgarniach na terenie całej Polski. Zapraszam do lektury recenzji książki Szeptacz.

Najnowsza powieść Alexa Northa jeszcze przed premierą została uznana przez blogerów i dziennikarzy za jeden z najlepszych kryminałów tego roku. Doskonale poprowadzona intryga, balansowanie na granicy strachu i paniki, to idealne połączenie dla miłośników powieść grozy. 

Czasem warto zacząć wszystko od początku. Przeszłość zostawić w tyle, otoczyć się obcymi ludźmi i w całkowicie nowym miejscu zacząć lepsze życie. Featherbank wydaje się idealne. Ta niewielka miejscowość skrywa jednak mroczną tajemnicę, w którą zostają wciągnięci główni bohaterowie naszej powieści - pisarz Tom Kennedy i jego syn Jake.

Szeptacz to książka o nietypowej konwencji. Pierwszych skrzypiec nie odgrywa policyjne śledztwo, jak bywa to w książkach Jo Nesbo, sprawy nie bada kancelaria prawna, co jest motywem powieści Remigiusza Mroza, nie ma też perspektywy profilera, który jest kluczem w książkach Katarzyny Bondy. W Szeptaczu… ktoś szepcze za oknem. Budzi lęk ofiary, a później porywa, by zamordować z zimną krwią. Mordercze szepty przeplecione z dziecięca  rymowanką. Strach i ekscytacja. Może niezdrowe podniecenie i ciekawość, jak ta historia się zakończy?

Ważnym elementem książki jest fakt, że nie prowadzimy w niej typowego śledztwa. Szeptacz ma obnażyć przed czytelnikami najgłębsze zakamarki umysłu szaleńca, który przed laty zamordował pięciu chłopców. Skoro jednak mężczyzna, posądzony o tę zbrodnię trafił do więzienia, kto odpowiada za mieszanie w życiu Toma i Jake’a? Czy Szeptacz działa zza krat? Ma swojego naśladowcę? A może skazano niewinną osobę?
Książkę znajdzie na stronie wydawnictwa Muza
Książkę wciąga i fascynuje. Każda kolejna strona budzi niepokój, a chwile, które ukazują oblicze Szeptacza momentami wywołują szybsze bicie serca. Na ogół nie czytam takich książek - jestem dość strachliwa i nie lubię się bać leżąc we własnym łóżku (bo czy za moim oknem nikt szperać nagle nie zacznie?) :) Tytuł jednak jest godny uwagi i należy do ciekawszych propozycji literackich tej jesieni. Na koniec dodam, że wydawnictwo Muza zapewniło mi do lektury Szeptaczowe stopery, które potęgują uczucie grozy. Książkę jednak przeczytałam jednym tchem, i choć zakończenie mogło okazać się bardziej zaskakujące, uważam, że warto po nią sięgnąć. Sprawdźcie koniecznie.

Co wydarzyło się w Czarnobylu?

Katastrofa elektronowymi Jądrowej w Czarnobylu miała miejsce 26 kwietnia 1986 w reaktorze jądrowym bloku energetycznego nr 4. Dramat nastąpił w wyniku przegrzania reaktora, powodującego wybuch wodoru, a w konsekwencji zniszczenie znacznej części reaktora i rozprzestrzenienie się materiałów promieniotwórczych. Winę za ten wypadek ponosi człowiek. Jak jednak doszło do największej katastrofy ekologicznej w historii Europy? 

Reportaż Adama Higginbothama, który przez lata prowadził rozmowy ze świadkami zdarzenia, a także analizował odtajnione akta i niepublikowane w mediach materiały ze śledztwa, po (ponad) trzydziestu latach od katastrofy odtwarza prawdziwy przebieg zdarzeń wybuchu w czarnobylskiej elektrowni. Cała historia jednak rzuca nowe światło na życie w socjalistycznej Rosji. Autor opowiada historię powstania elektrowni, przedstawia codzienne życie mieszkańców niewielkiej Prypeci, ich relacje, codzienność, a także absurdy życia w ZSRR. Włącznie z faktem, że wyścig technologiczny doprowadził do sytuacji, w której „posiadanie” warte było więcej niż jakość i spełnienie norm bezpieczeństwa. 

Książkę czyta się niezwykle lekko. O północy w Czarnobylu to wciągająca lektura, w której losy ludzi, ich tragedia, ból i wola walki przeplatają się w biegiem zdarzeń, prowadzącym do wybuchu czarnobylskiej elektrowni, a w końcu z propagandą i ukrywaniem prawdy przez ponad 30 lat. 

Recenzja książki O północy w Czarnobylu sprawiła mi niemałą trudność, bowiem jako chemika, bardzo interesuje mnie historia elektrowni, a nie chciałam zanudzić Was nomenklaturą i jądrowymi faktami, opowiadającymi o tym miejscu. Cieszę się jednak, że miałam okazję sięgnąć po tę książkę. Lektura otworzyła mi oczy na wiele spraw, wobec których dotąd pozostawałam obojętna. Okropne jednak jest to, że do katastrofy doprowadził najzwyklejszy ludzki błąd. Decyzja jednej osoby wpłynęła na życie tysięcy, a nawet milionów na całym świecie. Koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Książka O północy w Czarnobylu to absolutny must read tej jesieni.

Co wiecie o Lucii Joyce? Niezwykłą historia córki Jamesa Joyce'a

Joyce Girl. Pasja i upadek to niezwykła, literacka opowieść o córce Jamesa Joyce'a, jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, autora książki Ulisses.


Lucia Anna Joyce. Córka Jamesa Joyce’a, kochanka Samuela Becketa i pacjentka Carla Gustava Junga w awangardowym Paryżu, sprzeciwiającym się tradycjom i regułom estetyki. Z pozoru silna i niezależna, wewnątrz krucha i wrażliwa. Kobieta o wielkich planach i marzeniach, szukająca własnego miejsca z dala od warunków, które na każdym kroku dyktowali jej rodzice. Ciągle wymagała od siebie więcej, dążyła do perfekcji i ideału, aż zatraciła się w świecie obłudy i pozorów. Miała przyszłość, talent i najlepszych nauczycieli., ale czy ta historia mogła zakończyć się inaczej?

Lucia Joyce studiowała taniec. W 1928 roku dołączyła do grupy sześciu tancerek Les Six de rythme et couleur, występując na kilku scenach w Europie, a rok później znalazła się w finale pierwszego międzynarodowego konkursu tańca w paryskim Bal Bullier. To jednak zbyt mało. Ojciec uważał ją za swoją muzę, najwspanialsze dziecko, które chciał wychować pod swoim skrzydłami. Była jego natchnieniem i inspiracją, a jednocześnie ograniczoną i zagubioną, otoczoną wielkimi ambicjami małą dziewczynką, która tylko w tańcu mogła znaleźć swoje miejsce. 

Jak to jest  żyć na drugim planie? Wykonywać ciężką pracę i przez cały czas pozostawać w tyle? Zwłaszcza, gdy matka oczekuje więcej, podświadomie toczy z Tobą rywalizację, ojciec ubóstwia cię najbardziej na świecie, idealizuje i próbujesz spełnić jego oczekiwania, a twoja największa miłość okazuje się nieodwzajemniona? Ciąg zdarzeń doprowadził Lucię na skraj. Egoistyczny świat magicznego Paryża rozszarpał serce i umysł dziewczyny. Diagnoza była jednoznaczna - schizofrenia. 

Joyce girl to książka o skrywanych uczuciach, kruchości ludzkiego jestestwa, poszukiwaniu siebie i potrzebie niezależności. Choć Annabell Abbs zaznacza, że książka ta nie jest biografią, mamy do czynienia z powieścią faktograficzną, opartą na prawdziwej historii Lucii Joyce. W historii też towarzyszy nam niezwykle barwnie nakreślony awangardowy Paryż, początek XX wieku to piękna epoka dla każdego miłośnika sztuki i architektury. Gorąco polecam.

Do ostatnich dni Julie Yip-Williams - niesamowita historia niewidomej dziewczyny z Wietnamu

Błękitny kolor to barwa przyjaźni, bliskości, oddania. Motywuje, buduje, wspiera. Pozwala śnić i marzyć. Ile przypadku ma w sobie oprawa książki Do ostatnich dni, której recenzję dziś dla Was przygotowałam?


Gatunki literackie, po które sięgam najczęściej, zawsze dotyczą reportażu, biografii i literatury faktu. Lubię poznawać ludzkie historie. Zagłębiać się w losy głównych bohaterów i odkrywać poszczególne karty, które tak naprawdę napisało życie. Dzięki takim książkom lepiej poznaję samą siebie. Śledzę, analizuję, szukam odpowiedzi. Dlaczego zwróciłam uwagę na książkę Do ostatnich dni? Zapraszam do lektury.

Do ostatnich dni to niezwykła, głęboka historia Julie Yip-Williams, urodzonej pół roku po zakończeniu wojny w Wietnamie. Upadek Sajgonu (dawnej stolicy kraju) oznaczał dla mieszkańców niezwykłą radość, koniec karkołomnej walki o każdy dzień życia, bowiem podczas wojny zginęło co najmniej trzy miliony Wietnamczyków i ponad 58 tysięcy żołnierzy amerykańskich. To ogromna tragedia dla kraju, ale udało się. Komuniści zdobyli władzę. Od tego dnia życie milionów Wietnamczyków miało zmienić się na lepsze. Również dla rodziny Julie, jednak 6 stycznia 1976 roku na świat przyszła niewidoma dziewczynka. 

Rodzina Julie nie czekała długo, by wyemigrować do Stanów i odciąć się od sytuacji w Wietnamie. Tam żyli, planowali przyszłość, wspierali dziewczynkę, aż ta dojrzała, skończyła studia prawnicze na Harvardzie, znalazła pracę w jednej z najlepiej prosperujących kancelarii na świecie, wyszła za mąż i urodziła dwie córki. Nic nie zdawało się zniszczyć marzeń Julię, która chwytała życie za rogi i walczyła, pomimo przeciwności losu. Jednak gdy wszystko zaczęło się naprawdę układać, Julie usłyszała diagnozę - IV stadium nowotworu jelita grubego. Jak zmieniło się jej życie? Co dzieje się w głowie młodej kobiety, postawionej przed obliczem nieuchronnej śmierci? Co chciała pozostawić córkom, Belle i Mii, gdy jej już zabraknie? Koniecznie przeczytajcie.
Więcej na stronie Wydawnictwa
Książka Do ostatnich dni była dla mnie niezwykłą lekturą. Sama ciągle borykam się z myślami „Co jeśli…” i potwornie boję się dnia, w którym moje życie mogłoby się zmienić. Podziwiam Julie za spokój, siłę i wolę walki o każdy dzień w obliczu nieuchronnego. Życie Julie Yip-Williams to historia, której nie da się powtórzyć. 

Recenzja książki "Wyrok" Remigiusza Mroza

Remigiusz Mróz nie daje odpocząć swoim czytelnikom. Seria o Joannie Chyłce przeobraziła się w historię, w której główne skrzypce odgrywa Zordon. Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy? Aby dowiedzieć się więcej, przeczytajcie moją recenzję książki Wyrok


Ta historia jest inna. Pierwsze śledztwo Kordiana, jako świeżo upieczonego mecenasa, nie rokuje dobrze. Zordon broni siedemnastolatka oskarżonego o zabójstwo kolegów ze szkoły, mając liczne dowody przeciwko sobie. Chłopak mija się z prawdą, plącze w zeznaniach, a emocje towarzyszące jego niepewnej sytuacji zaczynają go przerastać. Czy tę sprawę da się wygrać?  

Zapytacie, dlaczego młody adwokat, decyduje się na tak trudne śledztwo, wiedząc że sprawa może okazać się przegrana i wpłynie na jego dalszą karierę. Otóż sytuacja nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Oryński zostaje niejako postawiony pod ścianą. Nie ma alternatyw, musi podjąć się tej misji i robi to dla Chyłki. 

Zastanawiający jest jednak fakt, dlaczego ten, który zmusza Zordona do podjęcia śledztwa, stawia sprawę na ostrzu noża. Chce, by kancelaria Żelazny & McVay broniła chłopaka. Jaki interes ma Piotr Langer, angażując w tę zawiłą sprawę Chyłkę i Kordiana?

Sprawdź na stronie Wydawnictwa
Z pozoru przegrana historia nabiera tempa. Rozwój zdarzeń i chwile pełne zwrotów akcji sprawiają, że pochłonięcie lekturę w zaledwie jeden wieczór. Książka nie nuży, pozwala na chwilę złapać oddech i oderwać się od szarej rzeczywistości. Wierzę też, że recenzja książki Wyrok Remigiusza Mroza zachęci Was do lektury. Cieszę się, że miałam okazję ja przeczytać. Czekam na kolejne części. Wiem, że autor nie pozwoli nam długo ja siebie czekać i wierzę, że jeszcze w tym roku zaskoczy nas czymś intrygującym. Czytaliście już Wyrok? A może zaczynacie dopiero przygodę z Joanną Chyłką? Dajcie koniecznie znać :)

Włoski nauczyciel, czyli historia malowana ręką mistrza

Włochy pokochałam piękną i szczerą miłością. Tęsknię za nimi już wsiadając na pokład samolotu do Warszawy, poszukując kolejnych inspiracji. 


Kilka dni temu w moje ręce wpadła książka Włoski nauczyciel. Recenzja, którą dla Was przygotowałam powinna szczerze zachęcić Was do lektury. 

Recenzje książek zawsze najtrudniej zacząć. Rynek obfituje w mnóstwo wspaniałych tytułów, a wydawcy przeciągają się bajecznymi oprawami i poruszającymi historiami. Tak jest i w tym przypadku. Bear Bavinsky, to artysta malarz, który ma tylko jeden cel - wystawić swoje dzieła w najważniejszych muzeach na świecie. Sztukę rozumie bardziej niż swoich bliskich i pozwala jej zawładnąć własnym życiem. 

Książka rozciąga się w czasie. Ta wspaniała dysputa o życiu rodzinnym i sztuce trwa od 1955 roku aż do czasów współczesnych. Bear Bavinsky, krytyczny wobec swoich dzieł, klasycystyczny twórca z jednej strony wymaga atencji swojego otoczenia, z drugiej pozostaje oschły wobec rodziny. Wyjątkowo barwną postacią jest Pinch, syn Mistrza, a zarazem strażnik jego sztuki, który za wszelką cenę stara się zwrócić na siebie uwagę ojca. Jako nastolatek próbuje nawet sięgnąć po pędzel, a to rozpoczyna serię niespodziewanych zwrotów akcji.  

Jak jednak potoczy się życie osób w otoczeniu Beara? Co zrobi syn, który od lat łaknie atencji ojca? Co wydarzy się w tej historii i jak potoczą się losy głównych bohaterów, aby książka dała podłoże do refleksji wszystkim jej czytelnikom? Musicie sięgnąć po ten tytuł i przekonać się sami.

Pamiętajcie jednak, że Włoski nauczyciel to powieść. Piękna, wciągająca historia, będąca fikcją literacką, jednakże bardzo aktualna, zaskakująca i osadzona w czasach współczesnych. Czytając tę książkę obserwowałam sposób narracji, bawiłam słowem, wcielałam w bohaterów i próbowałam identyfikować się z każdym z nich. Dawno, żadna książka nie dała mi tak dużej przestrzeni. Po lekturze dowiedziałam się też, że powieść Włoski nauczyciel była inspirowana życiem Picassa. Polecam. Miłej lektury. 

Obsesja seksualna według Federica Martela

Obnażenie hipokryzji kościoła nie należy do zadań łatwych. Federic Martel zdecydował się wziąć ten temat na warsztat, a efekty jego wieloletniej pracy przeczytacie w książce Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie. Recenzja.


Długo zastanawiałam się, co napisać w tej recenzji książki. Sodoma rozprawia bowiem o homoseksualizmie, pedofilii, perwersjach seksualnych księży i kardynałów, a także pławieniu się przez nich w bogactwie. Wszystkim, co łamie powtarzany niczym mantra dekalog i rozgrywa się pod okiem (i za cichą zgodą) głowy kościoła katolickiego. 

„Kim jestem, by osądzać”, legendarne już słowa papieża Franciszka, opublikowane w mediach na całym świecie mają zupełnie inny wymiar. Okazuje się jednak, że większość nuncjuszy to homoseksualiści, którzy wykazują stosunek homofobiczny, by zasłonić swoją orientację. Wszystko to dzieje się z przymrużeniem oka Watykanu, który po wybuchu medialnej afery staje murem za swoim duchownym. Pod żadnym pozorem nie nagłaśnia sprawy i stara się zamknąć usta oskarżycielom.

Jeśli chodzi o mnie, to akceptuję i chcę, by zaakceptowano środowiska LGBT. Wśród tych osób są moi przyjaciele, znajomi, koledzy z pracy. Oni wszyscy mają prawo do miłości takiej, która ich uszczęśliwia. Czy to ważne jaki tworzą związek, skoro czują się ze sobą dobrze i nikogo przy tym nie krzywdzą? Nie uważam jednak, że jest to bezwzględnie dozwolone. Uważam, że księża nie powinni zakładać rodzin, dopuszczać się aktów seksualnych zarówno homo i heteroseksualnych, a także krzywdzić nieletnich. Skoro zdecydowali się na taką drogę, powinni w pełni ją respektować. Bez ustępstw. Bez usprawiedliwień. Bez ciągle powtarzanej formuły „każdy ma prawo do grzechu i rozgrzeszenia”. Ci ludzie za swoje grzechy nie żałują. Oczywiście zgadzam się, że nie mamy prawa, by generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka. Znam księży, którzy z powołania pełnią swoją funkcję, ale zasmuca mnie fakt, że instytucja obdarzona wyjątkowym zaufaniem nadużywa go, w ogóle się z tym nie kryjąc.

Książka ukazuje smutną i wszystkim znaną prawdę, że ten, kto najgłośniej krzyczy i zwraca na siebie uwagę, prawdopodobnie najwięcej ma za uszami. Rzuca nowe spojrzenie na sytuację kościoła i sprawia, że nabieramy coraz większego dystansu do relacji bóg-kościół, a jedynym tego powodem jest eskalująca hipokryzja. 

Czytaliście książkę Sodoma Federica Martela? Osobiście polecam ją każdemu, kto chciałby dowiedzieć się więcej o tym, co dzieje się za wielkim murem Stolicy Apostolskiej. Jeśli jednak Wasza wiara w Boga dotyczy również akceptowania zachowań kleru, tytuł może otworzyć Wam oczy na wiele kwestii. Sodoma była natomiast pierwszym przesłuchaniem przeze mnie audiobookami dla dorosłych. Ciekawe doświadczenie :)

Wojciech Cejrowski - "Wyspa na prerii", czyli wielki powrót krzu i rdzy!

Podróżnik WC w nowej odsłonie! Niby ta sama książka, pozornie znana historia, a jednak nieco inna publikacja.

    
Po raz pierwszy książkę tę otrzymałam dwa lata temu z polecenia Wydawnictwa ZYSK i S-ka. Zauroczyła mnie wtedy nie tylko historią, barwną i przezabawną opowieścią Wojciecha Cejrowskiego o samotnej, a jednak fascynującej prerii. Zakochałam się w oprawie i fotografiach, a niebawem moim oczom ukazał się kolejny egzemplarz. Inna okładka. Inne fotografie. Inna forma, a treść ta sama. Dziwne, że nadal może intrygować?

Wielu z nas powraca do ulubionych książek. Nie sprawiło mi więc problemu przeczytanie po raz kolejny tej samej publikacji. Dla tych, którzy nie poznali jeszcze Wyspy na prerii zdradzę, że jest to przygoda Wojciecha Cejrowskiego w drewnianym domku na rancho, który wygrał, otrzymał i kupił. Ameryka! Tu wszystko można wziąć, tu ulicę można samodzielnie nazwać i nikogo nie dziwi, że tu nawet tzw. wychodek nie ma zabudowy w tylnej ścianie. Cejrowski opowiada nam o przyrodzie – dzikiej, trawiastej i wietrznej. O zwierzętach, o łowach, nawet o swoim niebieskim krześle. Zaznacza jednak, że „preriowa codzienność to kurz, gwoździe i rdza”, przy czym bawi nas nieziemsko swoimi rozprawami, przeczytajcie sami: Skoro wiesz już, że najważniejsza na prerii jest blacha, musisz doceniać także znaczenie gwoździ – bez nich Twoja blacha byłaby teraz gdzie indziej, prawda? I skoro jesteś tu „odpowiednio długo”, na pewno wiesz, że na prerii nic nie jest Cię w stanie uchronić od kurzu – ani blacha, ani najciaśniejsze majtki, ani skafander astronauty. Zawsze się jakoś przeciśnie. Choćbyś nie wiem jak zakręcał, uszczelniał, zawijał, pakował w słoiki i oklejał srebrną taśmą. Wszędzie, gdzie chciałbyś go nie dopuścić, on już tam jest – preriowy kurz, wraz z tym jego chrupiącym chrzęstem.

Nie ukrywajmy, Cejrowski jest mistrzem słowa. Bawi się językiem, wodzi za nos Czytelników i w przezabawny sposób opowiada o wszystkim, co go otacza. Nieważne, czy w grę wchodzi termit „zżerający niebieskie krzesło”, czy ostra jatka dotycząca „zjadania węża (niegrzechotnika)” – zawsze jest zabawnie, zawsze jest pogodnie i zawsze z niecierpliwością przewracamy kartki.  Przyznaję, że dawno nie czytałam tak świetnej książki! Autor nie szczędzi nam przezabawnych wątków, jak próby zmierzenia się z niewykonalnym zadaniem przez lokalnych mieszkańców, mianowicie wymówieniem jego imienia. Jak uchodzi za kryminalistę, kupując dwie choinki (i każąc obcinać ich korzenie) w sklepie z sadzonkami, a nawet, kiedy biorą go za dziwaka, kiedy to codziennie rano rzuca swoim niebieskim krzesłem. Na prerii wieści roznoszą się w mgnieniu oka. Na prerii każdy wie wszystko. Na prerii jest dziko, rdzawo i egzotycznie! Jeżeli miałabym powiedzieć jeszcze kilka słów o nowym wydaniu Wyspy na Prerii to warto zaznaczyć, że książka została świetnie dopracowana. Otrzymujemy publikację liczącą blisko 300 stron, wydaną w twardej, ciężkiej oprawie, która pięknie prezentuje się na półce, wśród serii Biblioteki Poznaj Świat. Karty książki są subtelnie zdobione, a wnętrze ubarwiają liczne fotografie preriowego krajobrazu, który to autor codziennie oglądał w trakcie swojego pobytu. Wielokrotnie stopkę poszczególnych stron zdobią przypisy. Są one w zdecydowanej większości bardzo niekonwencjonalne, bowiem… nie pochodzą od Wojciecha Cejrowskiego a Korekty! :D Mnóstwo cynicznych, bezpośrednich docinek ze strony Wydawcy to jest to, co Czytelnika bawi najbardziej! 

Gorąco polecam!
"JEST JESZCZE COŚ, O CZYM MĘŻCZYŹNI NIE MAJĄ POJĘCIA: KOBIETA NIGDY NIE ZMIENIA POGLĄDÓW - NIE MUSI, GDYŻ MA WSZYSTKIE NARAZ" - ZAPRASZAM NA "WYSPĘ NA PRERII"

Szczęście w miłości - czy to możliwe?

Czy Wasze życie uczuciowe jest takie, jakbyście sobie to wymarzyli? Czujecie się szczęśliwi, kochani, bezpieczni i potrzebni? A może wszystko, co dzieje się wokół Was jest pasmem niepowodzeń? Podaliście się i bezradnie czekacie na to, co przyniesie Wam los. Jeśli skinęliście głową przy drugiej z alternatyw, ten wpis jest dla Was. Zapraszam do lektury.


Dziś mam dla Was wyjątkową książkę napisaną przez Joannę Godecką, zawodowo zajmująca się coachingiem, a główne obszary jej działalności obejmują podnoszenie poczucia własnej wartości, pomoc w tworzeniu satysfakcjonujących, trwałych związków i rozwiązywaniu problemów partnerskich. Co więcej, autorka posiada wieloletnią praktykę zawodową, w oparciu o którą tworzyła artykuły na łamy Zwierciadła czy portalu Onet, a także napisała liczne książki. Jedną z nich chcę Wam dzisiaj zaprezentować, nosi tytuł Szczęście w miłości.

Od pewnego czasu próbuję poukładać w swojej głowie to, czego potrzebuję. Kryzys w związku to tak naprawdę punkt zapalny do wnikliwej analizy i poszukiwania tego, co ważne i dobre dla mnie samej. Podejmowanie jednak jakiekolwiek decyzji jest niezwykle trudne. Czy jeśli brakuje Ci bezpieczeństwa, a czasem z oczu poleją się łzy to trwasz w dobrej relacji? Warto o nią walczyć? A może lepiej zejść na drugi plan i żyć własnym życiem? Albo zwyczajnie poszukać kogoś, przy kim bez zastanowienia powiem - jestem szczęśliwa? 

Niezwykłym zaskoczeniem w książce Szczęście w miłości jest jej główna idea. Nie ma szczęśliwego związku, silnej relacji, jeśli jako ludzie nie pokochamy siebie samych. Jeśli sami się nie akceptujemy i bez ustanku krytykujemy, nie możemy oczekiwać, że ktoś przyjmie nas z otwartymi rękami.

Dzięki Joannie Godeckiej nauczycie się obserwować swoje życie, zauważać popełniane błędy i wyciągać z nich wnioski. Co więcej, liczne ćwiczenia uporządkują Wasze myśli i zadbają o poczucie własnej wartości. Autorka “daje rozwiązania, które pomagają ocenić, co w życiu uczuciowym nie działa tak jak trzeba i krok po kroku odkrywać w sobie gotowość do miłości oraz zdobywać umiejętności przyciągania wartościowych osób”.

Długo zastanawiałam się, czy książka Szczęście w miłości jest mi potrzebna. Niepewnie ją przekartkowałam i wiecie co? Cieszę się, że po nią sięgnęłam. Muszę Wam powiedzieć, że nabrałam dystansu i zrozumiałam mnóstwo rzeczy, które latami zaprzątały moją głowę. Gorąco polecam Wam tę lekturę.

Sekrety i kłamstwa... czy znacie je wszystkie?


Niektóre historie zmieniają wszystko. Czasem nasi bliscy, a nieraz my sami nosimy w sercu niezwykły ciężar, któremu musimy w końcu musimy dać ujrzeć światło dzienne. Tak było i w tym przypadku, zapraszam do lektury niesamowitej historii. 

Powroty i wspomnienia to kolejna książka Izabeli Trojanowskiej, która trafiła w moje ręce i jest jednocześnie zakończeniem sagi Sekrety i Kłamstwa, opatrzonej patronatem OdslonKulture.pl. Całość tworzy emocjonalną, spójną całość, której nie brakuje łez, gwarnego śmiechu i zaskakujących zwrotów akcji. O czym jednak przeczytacie w najnowszej książce? 

Magda nasłuchuje niezwykłych, a zarazem trudnych historii opowiadanych jej przez dziadka. Każde jego słowo rani jak ostrze i sprawia, że łzy cisną się do oczu. Ludwik jednak wie, że musi opowiedzieć wnuczce historię swojego życia. Bez względu na wszystko. 

Autorka najnowszą książką wzrusza czytelnika do łez. Pokazuje najmroczniejszą stronę ludzkiej duszy i dzieli się historiami, które wywołują uśmiech na wielu twarzach. Sama fabuła jest natomiast zlepkiem głębokich przeżyć, które mogą przytrafić się i nam, bo co jest lepszym narratorem powieści obyczajowych niż ludzkie życie i własne doświadczenia? 
Sprawdź na stronie Wydawnictwa
Gorąco polecam Wam zmierzyć się z powieścią Powroty i wspomnienia, aby przeżyć  piękne i trudne chwile w towarzystwie Magdy i Ludwika. Wierzę też, że moja krótka recenzja książki zachęci Was do poznania całej sagi Sylwii Trojanowskiej. Miłej lektury :) #książkaNaWakacje 

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie