Nie od dziś wiadomo, że dzieci
pragną być w czymś dobre. Czasem nawet lepsze w porównaniu do rówieśników. Jak jednak
wśród tylu rozmaitych dziedzin znaleźć tę jedną, która nie tylko przypadnie im
do gustu, ale i zaintryguje, sprawiając, że nie zaniechają jej w przyszłości? Zawsze
sądziłam, że pierwsze podejście zacząć należy od rysowania. Przecież każde
dziecko ma blok, stosy kredek, farb i flamastrów. Każde dziecko bazgra po
kartce i przynosi swoje dzieło rodzicom, chwali się przepełnione dumą i
tłumaczy ze szczegółami, co zdołało zilustrować. Aby jednak zadbać o rozwój
plastyczny swoich pociech, możemy sięgnąć po poradnik Anny Dreweckiej, będący
nowością Wydawnictwa Novae Res pt. Dzisiaj
narysuję…
Książka, według informacji
zmieszczonych na okładce, skierowana jest przede wszystkim do nauczycieli przedszkolnych
i szkolnych oraz rodziców, którzy kładą
nacisk na rozwijanie i pielęgnowanie zdolności plastycznych u swoich
podopiecznych. Trzeba przyznać, że kiedy książka trafi w ręce wspomnianych osób
– stanie się cennym poradnikiem, który dobrze wykorzystany pozytywnie wpłynie
na małych artystów. Autorka porusza wiele kwestii, które opiera na własnym doświadczeniu.
Z obserwacji daje nam cenne wskazówki, takie jak rodzaj kreski (oznaczający
pewność siebie dziecka), używanie ciepłych barw (gdy maluch ma dobry humor) czy
kolejność tworzenia postaci (będący odzwierciedleniem emocjonalnej hierarchii w
życiu dziecka). W publikacji znajdziemy też ankietę dla rodziców wraz z
symulacją odpowiedzi, zorganizowaną w taki sposób, by wyciągnąć stosowne dla
siebie wnioski.
Dzisiaj narysuję… Rozwój plastyczny dziecka to bardzo sprawnie
napisana książka. Widać, że autorka naprawdę miała doświadczenie w pracy z maluchami,
a także poświęcała się swojej pasji. Całość jest zapisem nietypowych obserwacji,
analizą poszczególnych rysunków i zbiorek sugestii dla rodziców. Książka na
pewno jest cennym zasobem, a głównie mówi o tym, że nie należy krytykować
dzieci. Powinniśmy je wspierać, chwalić i mobilizować, by ich prace były
jeszcze estetyczniejsze i jeszcze bardziej rozwijające. Przecież każde dziecko
chce być zauważone, każde wkłada serce w swoją prace i każde pragnie pokazać
się z jak najlepszej strony. To, że niektóre rysunki są dla nas zamazaną kartką
papieru z milionem barw nie oznacza, że dla dziecka wyglądają tak samo. Pozwólcie
czasem dzieciom na ekspresję emocji, a sami przekonacie się, jak wiele dzięki
temu możecie zyskać.
Dzisiaj jednak gorąco polecam Wam
książkę Anny Dreweckiej. To naprawdę ciekawy poradnik. Ja z kolei wierzę, że
znajdziecie w nim coś dla siebie i
wyciągniecie mnóstwo stosownych wniosków. Trzeba jednak przyznać, że publikacja
jest bardzo krótka. Autorka oczywiście wyjaśnia nam kolejne etapy pracy z dziećmi
i pokazuje, jak obserwować postępy naszych milusińskich. Przedstawia też szczegółową interpretację wyników badania,
ale czy na pewno wszyscy zdołają przeanalizować ich treść? Publikację skierowałabym
głównie do nauczycieli wychowania wczesnoszkolnego, bowiem wspominane w książce
konspekty warto zrealizować w dużych grupach, które chętnie wykonają
poszczególne prace. Niemniej, warto sięgnąć po tę książkę.
2 opinii:
Nie widziałam dotąd tej książki w ofercie wydawnictwa, a podoba mi się i być może pozwoli mi popracować z moją córką, która przejawia dość destrukcyjne skłonności plastyczne ;)
OdpowiedzUsuńDzięki twojej recenzji uświadomiłam sobie jedną ważną rzecz, że bez względu na to jak koszmarnie twórczą pracę wykona dziecko nie wolno go krytykować (co mnie się czasem zdarzało), tylko chwalić i motywować do dalszej pracy, a wtedy osiągnie lepszy efekt. To jest najprawdziwsza prawda. Ciekawa książka- może kiedyś się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńDziękuję!