Kompletna edycja przygód najsławniejszego detektywa wszech czasów! Sherlock Holmes w nowym wydaniu! :)

22:55

Sherlocka Holmesa pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Najpierw były bajki, później streszczone opowiadania, potem powieści, a na koniec ekranizacje. Ostatnio jednak powróciły do mnie piękne lata młodości i najnowsze, trzytomowe wydanie książki od Wydawnictwa Zysk i S-ka.

Nawet sobie nie wyobrażacie, ile radości może przynieść 500-stronicowa publikacja, w pięknym, odmienionym wydaniu. Nie sposób nie zdjąć obwoluty i nie postawić jej w najważniejszym miejscu na swojej półce, bo przecież jest wspaniała! Może wydać się Wam to dziwne, absurdalne, paranoiczne, ale… uwielbiam Sherlocka! Sądzę, że fabuły nie muszę Wam streszczać, bowiem większość z Was i tak doskonale kojarzy dwie, najważniejsze postaci – doktora Watson i detektywa, Sherlocka Holmesa, który interesuje się wyłącznie przydatnymi sprawunkami.

Książka, jak już wspomniałam, zawiera trzy pierwsze tomy powieści. Mamy tu to czynienia ze Studium w Szkarłacie, gdzie doktor Watson po raz pierwszy spotyka niekonwencjonalnego Sherlocka, który we współczesnym świecie bardzo przypomina nam równie kultowego doktora House’a. Fabuła Studium… opowiada nam o dwóch niezwykłych zbrodniach w Londynie, gdzie jedna z nich dotyczy odnalezionego, zachlapanego krwią ciała pewnego eleganta, który z niewyjaśnionych okoliczności został zamordowany… Z kolei Znak Czterech jest chwilową odskocznią od nudnego pomieszkiwania przy Baker Street. Mężczyźni, pomagając pannie Mary Morstan i narażają się na śmiertelne niebezpieczeństwo. To właśnie w tym rozdziale poznacie wybrankę doktora Watsona oraz będziecie mogli przeanalizować rozumowanie detektywa podczas relacji i opowieści nowo poznanych bohaterów, kluczowych postaci w czasie śledztwa. 

- Pan wykonał całą pracę, a jakie są jej efekty? Ja zdobywam małżonkę, Jones zasługi, a co zostanie dla Pana?
- Dla mnie? – zamyślił się Holmes – No cóż, zawsze jeszcze będzie ampułka z kokainą – i wyciągnął po nią długą, białą dłoń.

Kolejną, a zarazem ostatnią częścią książki jest Pies Baskerville’ów, notabene jest to moje ulubione opowiadanie. Tutaj poznacie, jaka klątwa czyha nad rodziną Baskerville’ów i ile do śledztwa wnieść mogą legendy i opowiadania. Tym razem to doktor Mortimer wprowadza nas do fabuły i to wraz z nim badamy ciało odnalezionego sir Charles’a. Cenną informacją dla Holmesa są pewne ślady, które zostały pozostawione nieopodal zwłok mężczyzny… Czy to olbrzymi, czarny pies dosięga sprawiedliwości za krzywdy wyrządzone przez sir Hugona? Koniecznie przeczytajcie tę historię.

Nie chcę opowiadać Wam szczegółowo tych opowieści, bowiem stracicie całą przyjemność związaną z lekturą. Jeśli ktoś z Was nie zna losów Shelocka Holmesa to zapewniam, że książkę należy dopisać do kanonu lektur obowiązkowych!

Chciałabym też zwrócić Waszą uwagę na nowe wydanie tej książki. Wspomniałam już o pięknej, twardej oprawie, która skomponowana z formatem B5 jeszcze bardziej zachęca do sięgnięcia po tę propozycję. Na okładce z kolei widzimy cenę 45 zł. Trudno mi jednak jednoznacznie stwierdzić, czy jest to tanio czy drogo, bowiem książka jest świetnie zorganizowana i nie ma, co się oszukiwać – mamy tutaj trzy opowiadania wydane w jednym tomie. Przy takiej kalkulacji płacimy 15 zł za jedną książkę, a więc cena zdaje się być rozsądna. Jeżeli jednak miałabym zwrócić uwagę na wnętrze publikacji – tłumaczeniem zajął się Jerzy Łoziński, a i dział korekta sprawdził się świetnie. Lektura jest bardzo przyjemna, wciągająca, nie odnajdujemy tu ani kwiatków językowych, ani zdań, które zniechęcają nas do kontynuowania książki. Naprawdę jestem mile zaskoczona, bowiem Sherlock Holmes Arthura Doyle wcale nie jest prostą publikacją. Swego czasu czytałam jedną z części w oryginalnej wersji językowej i muszę przyznać, że pomimo prostych związków, czasem trudno było mi dosłownie przetłumaczyć pewne frazy. Na samym końcu warto też zwrócić uwagę na załączone ilustracje z The Strand Magazine autorstwa Sidneya Pageta. Są one bardzo ładne, jednak papier na jakim zostały nadrukowane kompletnie się nie spisuje. Wydanie książki zostało dostosowane do kobiecych torebek ;) Ja tę publikację nosiłam wraz z całym niezbędnym asortymentem oraz notatkami i przyznam, że była chyba najlżejszym elementem znajdującym się w jej wnętrzu. ;) Nie ma co się jednak rozpisywać i opowiadać Wam o mojej torebce, bowiem muszę powiedzieć coś zupełnie innego na zakończenie tej recenzji – książkę gorąco polecam!



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka: <3

You Might Also Like

0 opinii:

Dziękuję!

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie