Wielki powrót LifeStyle! Niebawem zmieniamy adres strony, a
więc najwyższy czas na regularne posty i publikacje. Dzisiejsze wyjście na
rolki w ramach akcji #fitSaturday zmusiło mnie do refleksji - jak się ubrać,
wiedząc, że czeka nas niemały wysiłek, a pogoda za oknem nie dopisuje?
It's not easy! Poznajcie mój świat rękawiczek, czepek,
kurtek, butów i całego ekwipunku sportowego, który również powinniśmy mieć w
swojej szafie. Zima ma do siebie anomalie pogodowe. Z jednej strony musimy
ubrać się ciepło, aby nie zmarznąć i nie nabawić się zapalenia płuc, a z
drugiej musimy skonstruować strój tak, by się nie przegrzać - robiąc postoje,
albo zatrzymując się na światłach odczujemy, jak niska temperatura absorbuje
kropelki potu na naszej skórze.
Czas start!
Czapki, kominiarki, buffy, opaski, szaliki, rękawiczki
Wiele osób powie Wam, że to zbędne gadżety. Pamiętajcie
jednak, że zawsze należy chronić najszybciej wychładzające się części ciała.
Podczas uprawiania sportu warto nosić czapkę. Buffem lub szalikiem ochraniać
się przed wdychaniem zimnego powietrza, a palce ukrywać pod warstwą
rękawiczek.
Osobiście
zakochałam się we wszystkich czapkach "z pomponem" - wielką, puchatą
kulką. jednak dopierając czapkę musicie brać pod uwagę dyscyplinę, którą
uprawiacie i stopień wygody, jaki ze sobą niesie taki, a nie inny dodatek.
Polecam również rękawiczki termoaktywne. Moje są z niższej półki, firmy
Brubeck, ale ich niebywałą zaletą poza utrzymywaniem komfortowej jest to,
że bez zdejmowania nadal mogę obsługiwać smartfona. Bezkonkurencyjne na rynku
nadal są oryginale Buffy. Proponowane przez Decathlon artykuły Kalenji niestety
nie są tak oddychające i delikatne.
Kurtka, bluza –
coś, co utrzyma temperaturę!
Tutaj mamy pewną
zagwozdkę. Idealnie sprawdza się polar w połączeniu w wiatrówką o wysokim
stopniu oddychalności. Moje kurtki mają 5000-10000 Aquatech i przyznaję, jestem
z nich bardzo zadowolona. Często jednak nie da się uniknąć przegrzania. Jeśli
czeka nas naprawdę duży wysiłek, możemy pominąć polar, ubrać koszulkę
termoaktywną, cienką bluzę lub wysokiej jakości Tshirt, a na to kurtkę. Mokre,
spocone plecy to fatalna sprawa w środku zimy. Szybko możemy nabawić się
przeziębienia i przyjdzie nam ze sportów na długo zrezygnować. Popytajcie w
swoich sklepach o uniwersalne kurtki, czyli takie, które sprawdzą się podczas
każdej pory roku. Zadbajcie jednak o suwaki po bokach, pozwalające na
odprowadzanie większej ilości powietrza, odpinaną podpinkę (często polar) oraz
kaptur. Mój Asics np. nie posiada tego błogosławieństwa, przez co schodzi na
drugi plan, bo co zrobić, gdy kilka kilometrów od domu złapie Cię nieprzyjemny
deszcz?
Spodnie,
spódniczki i spodenki
Najważniejszy
punkt naszych aktywności – musi być dopasowany i wygodny. Latem polecam
wszelkiego rodzaju spodnie i spodenki z podpinką pod wierzchnią warstwą. Opinająca
skórę warstwa ogranicza ilość podrażnień. Zimą warto pamiętać o spodniach
termoaktywnych. Wierzchnia warstwa nie powinna stanowić problemu. Mogą być to
zarówno krótkie szorty, jak i tradycyjne dresy.
Wybór artykułów
zależy od Was. Czasem naprawdę nie warto na siłę szukać oszczędności, ponieważ
można okropnie zawieść się na markach i produktach. Tu kilka przykładów z własnego doświadczenia:
Kurtka
narciarska 4F
- po trzech tygodniach użytkowania „codziennego” rozpruły mi się klejone szwy
tuż przy suwaku kieszeni. Wybrałam produkt najdroższy w całym sklepie
korzystając z rabatu Black Friday i niestety po raz drugi przekonałam się, że
lepiej byłoby dopłacić do Mammuta czy North Face’a kilkadziesiąt złotych i czuć
się pewnie. Bo co teraz? Zareklamować produkt czy jechać na narty?
Salewa –
renomowana firma „ubierająca” TOPRowców. Tańsze nie znaczy lepsze, nawet w
przypadku jednej marki! Buty trekinowe zniszczone po jednym sezonie.
Ponownie 4F , zepsuty suwak w wiatrówce, w
której właściwie nic innego nie mogło się zepsuć.
Nike Air Max
kupione na Allegro, tańsze o blisko 100 zł – Cena tu równa się jakości – buty
nie pochodziły z oryginalnego sklepu. Zostały wykonane niedbale i z
nieoddychalnych materiałów.
Buff Kalenji –
ciepły, jednak mało „oddychający”. Bez porównania z oryginalnym produktem.
Plecak
trekingowy Quechua – naderwane pasy po tygodniowej eskapadzie w góry.
Z biegiem czasu
sama nauczyłam się doceniać fakt, że nie zawsze płacimy tylko za markę. Za wieloma produktami z ceną idzie w parze również jakość. Jeżeli jednak wahacie się, czy zapłacić więcej za produkt firmy, cieszącej się nie tylko popularnością, ale i zaufaniem użytkowników, czemu nie iść w używane produkty? Ja w taki sposób nabyłam spodnie narciarskie firmy Mammut w idealnym stanie, a kosztowały mnie jedynie 47 zł. Nawet pranie zminimalizowało moje koszty :) Przemyślcie sprawę. Bawcie się jednak dobrze dobierając własny ekwipunek. Niech będzie czarujący, wygodny i kolorowy! :D
0 opinii:
Dziękuję!