Wiele tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między
rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta
niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono
szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga...
Głośno było w mediach o tej
wypowiedzi abp Michalika. Oczywiście, dotyczyła ona pedofilii w kościele. Co o
tym sądzicie? Jakie jest Wasze stanowisko w tej sprawie? Bowiem ja, uważam to
za absurdalną i karygodną postawę! Na nic nie zdadzą się już korekty, poprawki,
przeprosiny czy tłumaczenia. Kości zostały rzucone, a treść rozmów zapisana…
W wolnym tłumaczeniu, wypowiedź
pana księdza brzmi (jak dla mnie) „Nie dbacie o swoje pociechy? Nie macie prawa
mieć pretensji o to, że ksiądz nie opanował swojej chuci i zaczął macać
dziecko, kiedy ono poszukiwało ciepła i zrozumienia”. Przecież to chore! Od
dawna, a dokładniej wielkiej afery związanej z aborcją i eutanazją przestałam
uznawać Kościół, jako instytucję. Wierzyć można w Boga, czytać i interpretować
Pismo Święte, jednak nie da się słuchać nowych dogmatów watykańskich intelektualistów. Absurd… Co wspólnego ma Biblia z Harrym Potterem? Pomijam już
przepowiedziany na lekcji religii „koniec świata” (z tego miejsca, pozdrawiam
siostrę Renatę).
O aferze z pedofilami jest
głośno. Cieszy mnie fakt, że księża przestają być chronieni jakimś wyimaginowanym
prawem, a ofiara walczy o swoje prawa. Została skrzywdzona,
zniszczona przez osobę, którą każdy kreował na godną zaufania... Nasze czasy brną
zbyt daleko. Zauważyliście, że od razu kościół ratuje swoją skórę mówiąc o tym,
że odpowiedzialnością powinno obarczyć się tylko jedną osobę, a nie cała
instytucję? Muszę przyznać, że bardzo zabawną wypowiedź zasłyszałam podczas wywiadu
jednego z biskupów (mniej więcej, nie pamiętam dokładnie) „Chciałbym, aby
ksiądz został traktowany jak osoba świecka w tym procesie, ponieważ robienie
medialnego szumu nie dotyczyłby zwykłego człowieka i jest bardzo krzywdzące”.
Według mnie z kolei, warto robić ten „medialny szum”, aby księża nie czuli się
bezkarnie. To tak samo, jak z panią prezydent Warszawy – ludzie chcą pokazać, że
w kraju demokratycznym mogą dokonać zmian, pokazać, że coś im się nie podoba i
chcą za wszelką cenę wywlec to na światło dzienne. (Jednak Polska ma do siebie pewien schemat - fiask każdej, z takowych prób) Decyzja, oczywiście, jest
słuszna, jednak kościół broni się jak może. Co więcej, dla mnie cała historia z
tą Dominikaną wygląda, jak jawne ukrywanie danej jednostki. Skoro został wydany nakaz
zatrzymania, to jakim prawem ktoś każe pozostać poszukiwanemu w miejscu, w którym jest
bezkarny, zamiast zmuszenia go do powrotu? Dla mnie to niesprawiedliwe.
Dlaczego inne osoby, świeckie, byłyby ścigane, a historia „wiemy, gdzie on jest, ale go nie zatrzymamy” nie miałaby
miejsca? To absurd! Smutne w tym wszystkim jest to, że każdy na wysokim
stanowisku, osoba zaufania publicznego – nagle znika w zgliszczu wielkiej
afery, po której następuje równie wielka cisza. Tak właśnie zostaje maskowane
niestosowne, niefrasobliwe zachowanie. Ludzie zapomną? Tak! Ludzie zapomną.
Powrócą do tego, gdy powielona historia będzie miała miejsce. Jej schemat
będzie identyczny, czyli znów nikt nie poniesie konsekwencji za swoje
postępowanie… Polska. Kraj Absurdów.
0 opinii:
Dziękuję!