Jak zająć dziecko w zimowy wieczór?
Jak znaleźć zajęcie, które zabsorbuje malucha na dłużej niż 15 minut, ale i
pomoże rozwijać wyobraźnię? Jak sprawić, by cała rodzina mogła się świetnie
bawić wykorzystując krótką książkę? Mam dla Was idealny pomysł! Wydawnictwo IUVI
w 2013 roku wydało publikację pt. „Gdzie jest pingwin?” (Sophie Schrey, Chuck Welon),
która jest niemałą atrakcją dla wszystkich członków rodziny. Zapytacie pewnie,
skąd o tym wiem skoro własnych dzieci nie mam. Muszę Wam powiedzieć, tak w
sekrecie, że królikiem doświadczalnym stała się moja siostra. Nie wiem tylko,
która z nas miała więcej frajdy przy przewracaniu kolejnych stronic…
Od dziecka, gdy trafiała w moje
ręce jakaś książka priorytetową sprawą był znajdujący się weń, choć jeden,
obrazek. Uważałam, że książka bez rysunku, to na pewno strasznie nudna powieść,
do której aż nie chce się zaglądać. Z upływem lat moje zdanie, czy nawet
światopogląd uległy zmianie. Dzisiaj nie straszne mi kilkutomowe lektury, ani
monumentalna biblioteką w centrum miasta. Zdradzę Wam jednak, że gdy widzę
zamalowane stronice uśmiecham się od ucha do ucha, i pełna euforii sięgam po
daną książkę. Wyobraźcie sobie, jak zareagowałam, kiedy moje oczy rozbiegały
się we wszystkich kierunkach, podczas poszukiwania pingwinów. Może wydać się
Wam to dziwne, jednak pomimo oczopląsu nie wędrowałam na stronę z
podpowiedziami, a uparcie starałam się wyszukać wszystkich bohaterów.
„Gdzie jest pingwin” to książka,
która ćwiczy spostrzegawczość naszych milusińskich. Na 34 stronach śledzimy
przygody pingwiniej rodziny. Zwiedzamy wraz z nimi zoo, nocujemy w nawiedzonym
domu, albo ruszamy w kosmiczną podróż! Historii jest aż siedemnaście, a na
każdej stronie ukrywa się dziesięć pingwinów! Wszystkie oczywiście należy
odszukać, wskazać ich miejsce oraz (dla ambitnych odkrywców) wykonać zadania
dodatkowe, do których instrukcja znajduje się na końcu książki.
Zapewniam Was, że warto sięgnąć
po tę propozycję, a więc jeśli nie macie pomysłu na prezent dla swoich
podopiecznych – koniecznie zajrzyjcie na stronę http://www.labotiga.pl/pingwiny i
zamówcie egzemplarz. Mam dziwne przeczucie, że wszystkie dzieci w mojej
rodzinie zostaną obdarowane tą publikacją, bowiem kiedy zadbać o rozwój naszych
maluchów, jeśli nie w wieku wczesnoszkolnym? Dodam tylko, że sposób wydania książki
jest bardzo przystępny. Dzieci zdołają samodzielnie przeczytać teksty
opatrujące obrazki ze względu na wielkość czcionki, jednak dla przedszkolaków
wskazana jest pomoc rodziców i zachęcenie do kontynuowania zabawy, gdy
zniechęcą się i zaczną nudzić (czasem nawet ja nie zdołałam odszukać wszystkich
pingwinów). Jeśli jednak obawiacie się o nieopłacalność czy zniszczenie publikacji
to zapewniam, że Wydawnictwo zadbało o twardą oprawę oraz dobrej jakości
papier, który zbyt szybko nie ulega deformacjom. Jedynym problemem mogą stać się
kredki/flamastry w dłoni naszych milusińskich. Powodzenia! J
Za książkę dziękuję Wydawnictwu
IUVI:
0 opinii:
Dziękuję!