Nigdy dotąd nie czytałam żadnej
książki spod pióra Sylvii Day. Owszem, opinii słyszałam mnóstwo, rekomendacji jeszcze
więcej, ale nigdy nie sięgnęłam po żadną z propozycji wydawniczych. Książkę Żar nocy otrzymałam w ramach współpracy
z Wydawnictwem MUZA, Wydawnictwem Akurat oraz Portalem Business & Culture, za co gorąco dziękuję.
Cóż mogę powiedzieć Wam o tej publikacji?
Gdy zaczęłam lekturę nieco oniemiałam. Przeczytałam pierwszy rozdział,
zamknęłam książkę, odszukałam byle jaką recenzję na portalu związanym z kulturą
i próbowałam wśród cieknącej posoki odnaleźć namiętność i erotykę, którymi
opisywany jest Żar nocy. Nie znalazłam,
ale szybko zabrałam się do kontynuowania lektury z nadzieją, że problem mój
zostanie lada moment rozwiązany. Okazało się jednak, że musiałam przewertować
kilka kolejnych kartek by zrozumieć, że dramatyczna scena z kapitanem Connorem
była niezbędna do zobrazowania jego traumy, a zarazem przedstawienia misji, z
którą trafił do świata żywych.
Zapytacie pewnie, cóż z tą
namiętnością. Ano znalazłam ją już w czwartym rozdziale, kiedy to idealne sto dziewięćdziesiąt
centymetrów dobrze zbudowanego, męskiego ciała trafia do domu Lyssy Bates i Aidana
Crossa. Pod nieobecność gospodarzy, domostwem opiekuje się przyjaciółka Lyssy, Stacey,
która od pierwszego wejrzenia staje się obiektem pożądania Connora. Skoro
książka nosi tytuł Żar nocy, nie muszę
chyba opowiadać Wam, jak pikantne perypetie spotkały naszych bohaterów, jednak
wierzcie mi – sposób, w jaki Sylvia Day opisała poszczególne zdarzenia, a
zarazem sposób, w jaki przełożył je Jakub Polkowski na język polski, są pełne
emocji, uczuć i namiętności. Niejedna kobieta chciałaby znaleźć się na miejscu
Stacey i niejedna kobieta chciałaby mieć przy sobie idealnego mężczyznę, który
skupia się nie tylko na jej ciele, ale i na jej potrzebach. Wiedząc jednak, że
w przyrodzie nic nie ginie, a zarazem musi zostać zachowana zasada złotego
środka – jaką cenę należy ponieść za chwilę roztargnienia, słabości i pożądania? A jaką cenę poniosą nasi bohaterowie?
Książkę czyta się naprawdę bardzo
szybko. Przekartkowałam ją w dwie, może trzy godziny, ponieważ lektura jest
bardzo lekka, ciekawa i przede wszystkim - pobudzająca wyobraźnię. Nie mam
pojęcia o czym jest pierwsza część cyklu Strażnicy Snów pt. Rozkosze nocy, jednak nie czułam się
zagubiona w poszczególnych rozdziałach. Wiele elementów zostało wyjaśnionych, a
inne z kolei przedstawiono tak, że prosto było wyciągnąć słuszne wnioski. Na dobrą
sprawę zaintrygował mnie pomysł na cykl powieści, który początkowo przywodził
na myśl kultowy film Inception z
Leonardem DiCaprio w roli głównej, jednak szybko sprowadzono mnie do pionu
informując, że nie książka nie opowiada o kreowaniu swoich snów, a walce z
Koszmarami.
Nie chciałabym zdradzać Wam, co
odnajdziecie na kartach powieści. Wiem, że opinie o książce są niejednoznaczne, ale ja
chciałabym zachęcić Was do lektury. Sylvia Day wyraźnie wykreowała postaci,
każda ma swoją osobowość, swoją historię i swoje zadanie albo w świecie śmiertelnych,
albo w Zmierzchu. Książka nie jest wyłącznie zarysowaniem pożądania i
seksualności bohaterów czy walki z samym sobą, a przede wszystkim stawieniem
czoła śmiertelnemu niebezpieczeństwu oraz wyjaśnieniem powodu pojawienia się szpiegów
wśród żywych…
Książkę polecam, chociażby ku
zaspokojeniu własnej ciekawości i rozwiązaniu zagadki postawionej nam w drugiej
części Strażników Snów. Według mnie publikacja jest bardzo rozbudowana pod względem
mistyczności, a ja, jako osoba, która bardzo lubi niekonwencjonalne, acz
głębokie wątki – cierpliwie zaczekam na kolejny tom powieści z nadzieją, że
spędzę równie udany wieczór. Jaka jest jednak Wasza opinia? Czytaliście już tę
propozycję? Co Wam się podobało, a co uważacie za sztampowe? Czy ktoś z Was doszukał się błędu w tłumaczeniu? Ja taki znalazłam! :D
Za książkę dziękuję Wydawnictwu MUZA S.A.
8 opinii:
po 50 twarzach Grey'a mam uraz do książkowych "namietności" :)
OdpowiedzUsuńCzekam właśnie na tę książkę, więc nie jestem w stanie póki co nic o niej powiedzieć.
OdpowiedzUsuńA mnie 50 Shades OF Grey nie zdegustowało aż tak żebym nie chciała przeczytać kolejnej książki o podobnej tematyce. Więc jeżeli będę miała taką okazję - sięgnę po tą.
OdpowiedzUsuńMnie nie zdegustowała ta książka (50 twarzy), ale nie czułam, że akcja powieści dokądś zmierza ... zabrakło mi fabuły ... Druga część jest moim zdaniem lepsza.
Usuń"Rozkosze nocy" cierpliwie czekają na przeczytanie i po Twojej recenzji doczekają się znacznie wcześniej, ponieważ chce przeczytać "Żar nocy" ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam obie części autorstwa Sylvi Day co widać u mnie na blogu zresztą i tak samo oczekuje kolejnego tomu. Rzeczywiście są tam błędy w tłumaczeniu a czasem i literówki, lecz to i tak nie zakłóca przekazu. Książkę polecam choć mój egzemplarz już wędruje po znajomych ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki i nie miałam styczności z taką tematyką ;p
OdpowiedzUsuńPrzeczytała ta książkę z dwa tygodnie temu polecam ją jak najbardziej tylko trochę za dużo wątków erotycznych .Zapraszam czasami do siebie angelikarecenzjeksiazek.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję!