Kolejna publikacja Piotra
Kołodziejczaka wpadła w moje ręce. Książkę otrzymałam jeszcze przed Świętami,
ale brak czasu i przygody z nadgarstkiem nieco zepsuł mój harmonogram. Mam więc
dzisiaj dla Was Nie rób mi tego,
lekturę, która jest moim czwartym spotkaniem z autorem.
Kupując tę książeczkę w księgarni
otrzymacie płytę CD. Ja takiej dołączonej do zestawu nie miałam, a więc trudno
mi ocenić przyjemność z czytania podczas cichych, instrumentalnych brzdękań,
ale prześledzone opinie wskazują, że naprawdę warto czytać ją w takim
akompaniamencie. Co więcej, książka Nie
rób mi tego jest częścią trylogii, w której skład wchodzą jeszcze Wschody do nieba oraz publikacja pt. Klępy śpią.
Naszą główną bohaterka jest
Aneta, studentka literatury Uniwersytetu Rosyjskiego, zmuszona do przerwania
nauki w celu rozpoczęcia leczenia. Dziewczyna wraca do Polski i tu na dobre
rozgrywa się nasza fabuła, która pozornie zdaje się być bardzo błaha. Anetę
otacza wielu życzliwych ludzi, gdzie wśród nich spotyka Krzysztofa –
zauroczonego jej osobowością mężczyznę. Nic jednak nie jest proste i kolorowe w
życiu naszej bohaterki. Aneta jest typową, drobnomieszczańską duszyczką. Pragnie
uciec do wielkiego świata, przeżyć przygodę swojego życia i zacząć coś, z
niczego. Przyznam, że wiele momentów, a nawet cech jej charakteru ukrytych jest
w głębi mnie samej. Ja także wyrwałam się z sideł niewielkiej wioski, uwielbiam
naleśniki (nawet nocą) i poszukuję własnej ścieżki, która zaprowadzi mnie do
szczęścia. Nie będę opowiadała Wam szczegółów czy zdradzała biegu zdarzeń. Koniecznie
poświęćcie tej książce godzinę, może dwie i sami poznajcie tę historię. W książkach
Kołodziejczaka ukrytych jest wiele mądrości, głębokich myśli i cała gama
prawdziwych zdarzeń, jakie niejedna osoba doświadczyła na swojej skórze. Wydaje
mi się, że to jest głównym powodem mojego entuzjazmu przy zabieraniu się za
lekturę.
Jeżeli miałabym zwrócić uwagę na
okładkę – wcale mi się ona nie podoba. Jest bardzo prosta, stonowana, ale nikt
mi nie powie, że rzuca się w oczy. Pióro autora mogę jednak zachwalać
godzinami. Piotr Kołodziejczak posługuje się bardzo dopracowanym, lekkim i
przystępnym językiem. Książki nie trzeba czytać, ona czyta się sama. Stawiamy
kubek gorącej herbaty na stoliku, siadamy w ulubionym fotelu i na godzinę
odrywamy się od szarej codzienności. Lektura ta jest ewidentnie skierowana do
kobiet, z resztą sam Autor wielokrotnie powtarzał, że pisze właśnie dla pań. Poruszane
problemy często są realne, życiowe i to właśnie dzięki nim potrafimy odnaleźć
siebie między wierszami.
Do przeczytania tej książki
zachęcam i zachęcała będę. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Borgis oraz Księgarni Internetowej dopoduszki.pl:
5 opinii:
Nie czytałam, żadnej z książek tego autora. Wolę książki zagranicznych autorów:)
OdpowiedzUsuńProszę ciebie o parę kliknięć w baner Choies na moim blogu. Jest to dla mnie bardzo ważne! :)
www.jaro-jarooo.blogspot.com
Ja już poznałąm jego pióro i jest to dla mnie miła odmiana od kryminałów i thrillerów. Jak będę miała okazję to jeszcze przeczytam coś Pana Piotra. Ta pozycja wydaje się naprawdę interesująca
OdpowiedzUsuńCzekaj więc na kolejne konkursy :D Na pewno jakaś propozycja Pana Piotra wkradnie się do listy nagród :D
UsuńOkładki książek Pana Kołodziejczaka nie są zbyt zachęcające. Mam nadzieję, że wydawnictwo to w przyszłości zmieni.
OdpowiedzUsuńByłoby to dużym plusem :)
UsuńDziękuję!