Skoro ostatnio zabrałam Was w
podróż do malowniczej Francji, dziś mam dla Was równie niesamowitą wycieczkę do
Włoch. Przewodnikiem naszej wyprawy jest nie kto inny niż Maciej A. Brzozowski,
wraz z najnowszą publikacją o tytule Włosi. Życie to teatr.
Ja z krajem tym mam wspólnego
niewiele. Kupiłam niegdyś książkę do nauki języka, ale przyznam się bez bicia –
ani razu do niej jeszcze nie zajrzałam. Pozytywne emocje wzbudza jednak
gdybanie o pięknym oceanie, niezapomnianych zachodach słońca i podziwianie
wszystkich zakątków i skalistych wybrzeży uwiecznionych na podróżniczych
fotografiach. Gdzie jednak w tym wszystkim możemy odszukać książkę
Brzozowskiego?
Otóż publikacja Włosi. Życie to teatr to piękna opowieść
o włoskich fascynacjach, zwyczajach, szarej codzienności, malowniczych krainach,
a nawet o odrobinie polityki i historii.
Nie zabrakło tu pysznej kuchni, pasji i ciekawostek, które laikom ,takim jak, ja przyniosą
niemało frajdy.
Przyznam, że zanim sięgnęłam po
tę książkę spodziewałam się typowo podróżniczej publikacji z niewielką wstawką dotyczącą
społeczności czy gastronomii. Pomyliłam się niesamowicie. Kuchni co prawda
poświęconych jest wiele stron, kinematografii także, ale autor nie opowiada nam
wyłącznie o cudownych zakątkach Półwyspu! Co i rusz porusza aspekty psychologiczne,
gdzie np. dowiadujemy się, że wymierzenie dziecku policzka powoduje silnie
emocjonalną reakcję, albo że wśród Włochów książki czytają osoby najmniej
komunikatywne, bądź oderwane od interaktywnego świata mediów i biznesu. Jeżeli w
jakiś sposób miałabym ocenić treść tej publikacji, to dałabym jej naprawdę
wysoką notę.
Włosi. Życie to teatr to książka podzielona na akty i odsłony, bo
przecież Wszyscy Włosi są aktorami, ale
tylko ci najgorsi występują na scenie. Niemniej, zauroczył mnie sposób
przedstawienia przeżyć, doświadczeń, przemyśleń i zdradzę Wam, że podpisuję się
obiema rękami pod słowami Piotra Adamczyka Aż
chce się kupić bilet u doświadczyć tego wszystkiego na własnej skórze. Mi książka
do gustu wyjątkowo przypadła. Od dłuższego czasu zaczytuję się w literaturze
podróżniczej, a zdradzę Wam, że to jedna z lepiej napisanych książek. Nie ma w
tym jednak nic dziwnego, autor, Maciej Brzozowski, to italianista z zamiłowania
i wykształcenia. Od lat zajmuje się tłumaczeniem włoskich filmów czy
literatury, często podróżuje, a swoją miłością do Półwyspu Apenińskiego dzieli
się z nami w tej książce. Po publikacji widać, że jest napisana z sercem,
przecież gdyby tak nie było, żadne ciekawostki związane z piękną, włoską iluzją
nie zostałyby nam zdradzone…
Podobnie, jak opisana jest
książka – realnie – naturalne są też zamieszczone w niej fotografie. Jest to
niemałym zaskoczeniem. Autor nie stara się nas zapewnić, przekonać, że Włochy
to piękny kraj, gdzie wszystko jest mlekiem i miodem płynące. Brzozowski
przedstawia nam typową społeczność i realia życia codziennego z perspektywy obserwatora,
a więc zawarta w książce ironia przepleciona została znakomitym humorem i
dystansem do panujących tam obyczajów. Gdybym chciała odnieść się do swojej
wiedzy i doświadczeń – niestety tej książki nie zdołam porównać. Chciałabym jednak
odwiedzić „Jego Włochy”, właśnie w tej ściśle sprecyzowanej scenerii –
konkretnych ludzi, książek, filmów, miejsc, zapachów i prostych potraw, bo
przecież to one są najbardziej smakowite.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza oraz Portalowi Business & Culture:
7 opinii:
Byłem w Italli więc rozumiem zachwyt autora ;D
OdpowiedzUsuńPozazdrościć! :D
UsuńWłochy uwielbiam, język włoski też - mam nawet plan zrobić jakiś certyfikat z tego języka.
OdpowiedzUsuńale nie wiem czy sięgnę po książkę;)
Zapowiada się bardzo kusząco:) Ja byłam jedynie w Rzymie z włoskich miast aczkolwiek klimat tam panujący nie do końca przypadł mi do gustu, a ludzie wydali się bezmyślni nieco. Może inne włoskie zakątki bardziej by mnie zachwyciły. Bardzo interesująca wspomniana kwestia książek, a z policzkiem to się zgadzam - gdybym dostała w twarz piętno pozostałoby zapewne;)
OdpowiedzUsuńfajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńByłam we Włoszech, ale szczerze o wiele bardziej wolę Hiszpanię, którą pokochałam i to tam chcę jeszcze kiedyś wrócić :)
OdpowiedzUsuńWhat's up, all is going fine here and ofcourse every one is sharing facts, that's genuinely excellent, keep up writing.
OdpowiedzUsuńAlso visit my blog moja domena
Dziękuję!