(…) wyzwania są częścią naszego życia. Postrzeganie ich jako
pozytywnych, a nawet nieodzownych narzędzi „treningu psychiki” buduje, krok po
kroku, fortecę wewnętrznej odporności, która pozwala Ci osiągnąć wszystko, do
czego się szczerze zobowiążesz.
Ludzie, którzy twierdzą, że
czegoś nie da się zrobić, nie powinni przeszkadzać tym, którzy właśnie to
robią. Maksyma ta, moim zdaniem, sprawdza się na każdej płaszczyźnie bowiem
tylko odrobina silnej woli może wynieść nas na szczyty.
Nie bez powodu nawiązuję to do
słów-klucz.
Książka, jaka zajęła moje myśli w
trakcie sesji egzaminacyjnej jest… Ultranastawienie Travisa Macy’ego i Johna Hanca. Z jednej strony mamy do czynienia z propozycją
biograficzną, opowiastką o tym, co kierowało naszym głównym bohaterem, gdy
dążył do wyznaczonych celów i czym kierował się w swoim życiu. Z drugiej strony,
między wierszami, możemy odnaleźć masę motywatorów, cennych rad i wskazówek,
które pozwalają nam na zmianę naszego życia.
Najlepsze w tym wszystkim jest
to, że autor nie kieruje swojej propozycji do Ultramaratończyków. Mało tego!
Nie skupia się na sportowcach i biegaczach. Propozycja od Wydawnictwa Aha
została tak skonstruowana, by każdy z nas odnalazł w niej coś dla siebie bez
względu na wykonywany zawód czy aspiracje. Nie dotyczy ona stricte sportowych
zagadnień, choć je opisuje, jest jednak treningiem psychiki, pokazaniem, że
motywacja, ambicja, postępowanie zgodnie z regułami to klucz do sukcesu w
każdej dziedzinie.
Nie jest to pusta gadka motywacyjna, że można pokonać każdą przeszkodę.
Ty i ja dobrze wiemy, że pewnych przeciwności nie da się przezwyciężyć bez
względu na to, jak bardzo byśmy się starali. Ale nigdy nie spotkałem jeszcze
takiej przeszkody (…), której pokonania nie można byłoby przeanalizować,
podzielić na fragmenty, a potem zmierzyć się z nią i w końcu mieć za sobą.
Jak czytamy na okładce: Travis
Macy zdobywał oblodzone szczyty francuskich Alp, zagłębiał się do wapiennych
jaskiń w Chinach i ścigał się po spalonych słońcem pustyniach Utah. W 2013 roku
wygrał słynną Leadman Series, czyli serię wysokogórskich wyścigów biegackich i
rowerowych na dystansie ponad 450 km, rozgrywaną w pięciu nieludzkich startach
wytrzymałościowych. Macy dokonał tego wszystkiego, nie korzystając z elitarnego
treningu dla profesjonalistów, a nawet nie dysponując nadzwyczajną siłą,
szybkością czy gibkością. Na co dzień jest mężem, ojcem dwójki dzieci i pracuje
jako nauczyciel angielskiego w szkole średniej.
W życiu codziennym – zwykły,
skromny człowiek, który jak się okazuje „żadnej pracy się nie boi”.
Zaskakujące, prawda? Jest jednak niesamowitą postacią, a o jej wielkości
możecie dowiedzieć się tylko w trakcie lektury. Macy opowiada o trudach swojego
życia, ciężkich treningach, chorobie matki, wzlotach i upadkach swojej kariery.
Książkę, biorąc pod lupę jej
walory techniczne, czyta się bardzo szybko. Wertując kartki możemy zaznaczyć
wiele cytatów, które powielone w naszym życiu mogą obficie zaowocowały. Co mnie
zirytowało? Ciągłe „lokowanie produktów”. Być może to kwestia przypadku, ale naprawdę
nie lubię brandingu (ot, takie zboczenie zawodowe). Takie rzeczy za bardzo
rzucają mi się w oczy, sądzę jednak, że pozostali czytelnicy nawet tego nie
zauważą. Skupmy się jednak na plusach, bowiem zapomniałam o bardzo ważnej
rzeczy. Pomijając fakt, że propozycja została napisana bardzo lekkim,
przystępnym językiem, to w jej wnętrzu uwzględniono rozmaite ćwiczenia –
głównie dla psychiki. Sądzę, że naprawdę warto choć w myślach je zrealizować,
aby poznać siebie i swoje preferencje. Pamiętajmy, że nie ma sensu zrażać się do
książki po okładce. Macy naprawdę nie zmusza nikogo do aktywności fizycznej czy
ultramaratonów. Ukazuje za to Ultra Mindset, czyli zestaw zasad życiowych,
takich jak mierzenie się ze swoim lękiem, pisanie na nowo swojej historii czy
opanowanie sztuki zwracania się o pomoc. Korzystając z tych zasad we wszystkich
obszarach życia, człowiek jest w stanie realizować cele, które inaczej
wydawałyby się nieosiągalne.
Czy książkę polecam? Oczywiście,
że tak.
Czy do niej powrócę? TAK! Jak tylko
do mnie wróci J
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Aha!
2 opinii:
A ja jestem takim trochę leniem, więc taka książka z pewnością dobrze by mi zrobiła, tym bardziej, że bieganie lubię, a jakoś ciężko mi się do niego zabrać na dłużej. ;)
OdpowiedzUsuńrecenzjeoptymisty.blogspot.com
Dobrze, że autor nie skupia się na sportowcach i biegaczach, lecz wspomina także o trudach swojego życia, ciężkich treningach, chorobie matki, wzlotach i upadkach swojej kariery. W takim razie chętnie poznam ową pozycję, bo jestem ciekawa życiorysu tego niezwykłego człowieka.
OdpowiedzUsuńDziękuję!