Grudzień, a wraz z nim premiera
książki od Wydawnictwa Feeria Piękna i
ambitna. Mój styl. Po sukcesie publikacji Cameron Diaz, przyznaję, nie
spodziewałam się tak świetnego poradnika skierowanego do kobiet. Naszą główną
bohaterką jest gwiazda serialu Glee,
Lea Michele, oprowadzająca nas po swoim życiu. Jak dążyć do szczęścia? Jak
cieszyć się z małych rzeczy i na co kłaść nacisk, by codzienność nie zmywała
nam snu z powiek? W jaki sposób spełniać swoje marzenia? Koniecznie sięgnijcie po lekturę!
Ta propozycja jest zarówno
subtelnym pamiętnikiem, jak i cennym źródłem wiedzy dla wielu pań. Lea Michele
– piękna, czarująca, uwodzicielska kobieta zdradza nam sekrety swojego życia.
Opowiada, jak mama uświadomiła jej, że musi szanować swój organizm i „nie
wrzucać do niego śmieci”, by za chwilę przedstawić tajniki „bycia fit”,
proponując indywidualny plan treningowy,
który nie tylko wyzwala endorfiny, ale i ma zbawienny wpływ na nasze ciało.
Czy da się nie pokochać tej
książki? Obawiam się, że nie. Każda kobieta, która kładzie nacisk na swoje
zdrowie, powinna choć raz przekartkować jej stronice. Tak naprawdę, abstrahując
już od historii z życia Lei (jak np. fakt, że podczas podróży samolotem zawsze
zmywa makijaż, by zastosować krem nawilżający) mamy tu mnóstwo cennych porad i
wskazówek, jak dbać o samą siebie i wyzwolić poczucie piękna. Michele zaznacza,
że w we wnętrzu każdej z nas tkwi bogini, która tylko czeka by pokazać swoje prawdziwe oblicze. Gusta są różne, każdemu podoba się coś zupełnie odmiennego i nie ma w
tym nic dziwnego. Pamiętajmy jednak, że każdy zasługuje na szczęście i każdy
musi poszukiwać go w życiu codziennym. Nie da się złapać byka za rogi bez lat
treningu. Nie ma szablonu idealnej kobiety, bowiem jak wytworzyć projekcję
nieistniejących, a zarazem tak rozległych cech osobowości czy wyglądu
fizycznego? Nie warto popadać w paranoję, należy walczyć o swoje i pozwolić
odkryć się na nowo. Przyznaję, gdy kartkowałam tę książkę nie raz nazwałam w
myślach autorkę „lalka”. Mi przecież brakuje czasu na liczne zabiegi
kosmetyczne, śledzenie modowych nowości, aktywność fizyczną każdego dnia czy
chociażby zadbanie o regularne posiłki. Kiedy jednak śledziłam wątek związany z
układaniem włosów czy robieniem perfekcyjnego makijażu… niestety, rozłożyłam
ręce. Warto jednak zaznaczyć, że każda z nas może stworzyć własne studio wizażu
czy klub fitness w swoim domu. Do makijażu potrzebujemy przecież kilku palet i
prostych narzędzi, a do ćwiczeń wystarczy kawałek podłogi, mata i hantle, które
równie dobrze mogą zostać zastąpione przez małą butelkę wody. Wszystko jest
możliwe, wystarczy chcieć.
Autorka porusza również temat
swojego życia związany z rolą Rachel Barry. Niestety nie jestem fanką tego
serialu, co więcej – nie widziałam ani jednego odcinka, a nawet nie wiedziałam
o jego istnieniu. Zaintrygował mnie jednak tytuł tej książki i jej krótki opis
widniejący na okładce. Z czystym sercem jednak mogę Wam gorąco polecić tę
propozycję. Mało tego, koniecznie rozważcie zakup tej publikacji „pod choinkę”.
;)
Za egzemplarz serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Feeria
0 opinii:
Dziękuję!