Jedna z najgłośniejszych premier tej jesieni od kilku dni czeka na Was w księgarniach na terenie całej Polski. Zapraszam do lektury recenzji książki Szeptacz.
Najnowsza powieść Alexa Northa jeszcze przed premierą została uznana przez blogerów i dziennikarzy za jeden z najlepszych kryminałów tego roku. Doskonale poprowadzona intryga, balansowanie na granicy strachu i paniki, to idealne połączenie dla miłośników powieść grozy.
Czasem warto zacząć wszystko od początku. Przeszłość zostawić w tyle, otoczyć się obcymi ludźmi i w całkowicie nowym miejscu zacząć lepsze życie. Featherbank wydaje się idealne. Ta niewielka miejscowość skrywa jednak mroczną tajemnicę, w którą zostają wciągnięci główni bohaterowie naszej powieści - pisarz Tom Kennedy i jego syn Jake.
Szeptacz to książka o nietypowej konwencji. Pierwszych skrzypiec nie odgrywa policyjne śledztwo, jak bywa to w książkach Jo Nesbo, sprawy nie bada kancelaria prawna, co jest motywem powieści Remigiusza Mroza, nie ma też perspektywy profilera, który jest kluczem w książkach Katarzyny Bondy. W Szeptaczu… ktoś szepcze za oknem. Budzi lęk ofiary, a później porywa, by zamordować z zimną krwią. Mordercze szepty przeplecione z dziecięca rymowanką. Strach i ekscytacja. Może niezdrowe podniecenie i ciekawość, jak ta historia się zakończy?
Ważnym elementem książki jest fakt, że nie prowadzimy w niej typowego śledztwa. Szeptacz ma obnażyć przed czytelnikami najgłębsze zakamarki umysłu szaleńca, który przed laty zamordował pięciu chłopców. Skoro jednak mężczyzna, posądzony o tę zbrodnię trafił do więzienia, kto odpowiada za mieszanie w życiu Toma i Jake’a? Czy Szeptacz działa zza krat? Ma swojego naśladowcę? A może skazano niewinną osobę?
Książkę wciąga i fascynuje. Każda kolejna strona budzi niepokój, a chwile, które ukazują oblicze Szeptacza momentami wywołują szybsze bicie serca. Na ogół nie czytam takich książek - jestem dość strachliwa i nie lubię się bać leżąc we własnym łóżku (bo czy za moim oknem nikt szperać nagle nie zacznie?) :) Tytuł jednak jest godny uwagi i należy do ciekawszych propozycji literackich tej jesieni. Na koniec dodam, że wydawnictwo Muza zapewniło mi do lektury Szeptaczowe stopery, które potęgują uczucie grozy. Książkę jednak przeczytałam jednym tchem, i choć zakończenie mogło okazać się bardziej zaskakujące, uważam, że warto po nią sięgnąć. Sprawdźcie koniecznie.
8 opinii:
Wkrótce będą czytała tę książkę i naprawdę sobie dużo po nie obiecuję. 😊
OdpowiedzUsuńAż mnie dreszcze przeszły. To na pewno kryminał? Bo zareagowałam jak na horror. ;)
OdpowiedzUsuń"Szeptacz" woła do mnie z każdej strony, wszędzie pełno tej książki... Chyba muszę się na nią skusić, skoro jest warta poznania, wciągająca i fascynująca ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby to była idealna premiera na mroczne deszczowe wieczory ?
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i uważam, że jest świetna. Naprawdę porządny thriller!
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam dobrej powieści kryminalnej, a ta na taką właśnie się zapowiada. Koniecznie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńIdealny prezent dla mojego męża.
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja tej książki jaką czytam dzisiaj. W takim razie książka ląduje na mojej wishliście!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dziękuję!