­
­

Dominika van Eijkelenborg - Tkanki

O tym, że książka staje się bestsellerem decyduje wiele czynników. Wymagany jest ciekawy wątek, fabuła, która nie pozwala wypuścić ze swoich sideł, nazwisko autora i dobry PR. Co w takim razie mają w sobie Tkanki, które od kilku tygodni są jednym z najgorętszych tytułów?



Do książki podchodziłam z lekkim przymrużeniem oka. Kilka dni temu recenzowałam książkę Dopasowani, w której głowni bohaterowie poszukiwali idealnej, drugiej połowy, dobieranej za pośrednictwem genotypów. Tutaj również rozbijamy się o wątki medyczne i jednocześnie zderzamy z ogromnym tabu – transplantologią.

Autorką książki Tkanki jest Dominika van Eijkelenborg. Dla wielu z pewnością będzie to zaskoczeniem, jednak Dominika pochodzi z Polski i serwuje nam świeżutkie tytuły prosto z Holandii. Zabieg osadzenia fabuły w niewielkim miasteczku o germańskich korzeniach z pewnością wpływa pozytywnie na odbiór tego tytułu. Wszystko jest inne! Bohaterowie bardziej pociągający niż w polskiej literaturze, miejsce akcji enigmatyczne, a napięcie zbudowane niczym w bestsellerowej powieści Stephana Kinga. Naszą główną bohaterką jest Evi Brouwer, nastolatka, której życie niczym nie różni się od jej rówieśników poza jedną, drobną rzeczą, a mianowicie kardiomiopatii mięśnia sercowego, wymagającej jak najszybsze dokonanie przeszczepu. W małym, sterylnym gabinecie rozpoczyna się walka z czasem i modlitwa o ratunek dla ukochanej córki i wspaniałej siostry. Czy znajdzie się dawca? Czy ktoś odda swoje życie, by ratować Evi? Jest! Krótki telefon. Przygotowanie do zabiegu. Grę czas zacząć.

Motywem przewodnim powieści jest pamięć tkankowa, czyli umiejętność i zdolność organizmu do zapamiętywania i przekształcania zdobywanych informacji. Dzięki temu wiemy, kiedy największy narząd naszego ciała, jakim jest skóra, informuje nas, gdy naruszymy jego komfort cieplny lub gdy dostarczymy nieodpowiednią ilość kalorii do układu pokarmowego. Serce należy jednak do mięśni. Specjalny układ tkanek pozwala mu pełnić funkcję pompy, utrzymującej przy życiu cały organizm. Według mitów, legend oraz wierzeń, jest ono synonimem naszych uczuć, pragnień i emocji. To ono identyfikuje nasze „ja” i bez niego, nie potrafilibyśmy funkcjonować jako ludzie – jednostki wrażliwe, silne i niezależne. Czy gdyby serce naprawdę stało za naszymi emocjami, mielibyśmy odwagę majstrować przy nim? Czy pozwolilibyśmy mu decydować o naszym być, albo nie być? Evi nie ma już wyjścia. Musi stoczyć nierówną walkę z samą sobą, ponieważ ta niewielka część ciała staje się jej wrogiem. Dzięki nowemu sercu żyje, ale nie jest to jej życie…

Książka jest naprawdę interesującym tytułem, jednak mam pewne obawy. Długo walczyliśmy o to, by transplantologia się rozwijała, by nikt nie miał obaw przed przeszczepem narządów, a tu pojawia się thriller, który ponownie może rzucić cień na rozwój medycyny… Niesamowicie jednak ujął mnie dramat, który rozegrał się w domu Brouwerów. W momencie, w którym okazało się, że Evi wymaga przeszczepu serca, rozpoczęła się walka o życie młodej dziewczyny, a jednocześnie błaganie samego Boga, by ktoś zmarł w imię ratowania jej życia. To wyjątkowo trudny temat, który w fabule książki można niesamowicie spłycić, odbierając czytelnikom możliwość przeanalizowania całej sytuacji. Dominika van Eijkelenborg zrobiła to na mistrzowskim poziomie. Brawa!
Sprawdź na stronie Wydawnictwa
Mam nadzieję, że zdołałam Was zainteresować książką Tkanki. Powieść z pewnością nie należy do thrillerów z krwi i kości, ale ma w sobie coś, co intryguje czytelnika. Nie jest jedną z powieści, które powielają skandynawskie motywy. Fabuła na swój sposób jest zaskakująca, nie do końca wiemy, jak zakończy się ta historia, a więc kartkujemy kolejne strony, by rozwikłać zagadkę i poznać zamysł autorki. Gorąco polecam!

PS Przypominam o konkursie! Macie jeszcze 4 dni, by wyglądać thriller Piękne samobójczynie. Sprawdźcie koniecznie! TUTAJ:) 

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie