­
­

Jesienne Czytanie: Maria Fredro-Boniecka - Wołyń. Siła traumy

Wołyń. Niewielka miejscowość położona w dorzeczu górnego Bugu oraz dopływów Dniepru. Część Ukrainy, niegdyś należący Korony Królestwa Polskiego. Historia jednak pamięta nie tylko o granicach państwa, o zwyczajach, kulturze i ludowych obrządkach. Historia pamięta o ludziach i o jednej z największej rzezi w dziejach. Poznajcie książkę Wołyń. Siła traumy.


Książkę przeczytałam jeszcze przed premierą znakomitego filmu Wojciecha Smarzowskiego Wołyń. Zależało mi na skonfrontowaniu swojej wiedzy z tym, co zobaczę na wielkim ekranie. Jak jednak wypadła książka?

Wolyń. Siła traumy to zbiór osobistych doświadczeń siedmiorga świadków rzezi, trzech komentatorów i relacji, wspomnień bliskich. To książka o bólu, cierpieniu, zezwierzęceniu i okrucieństwie, jakiego dopuścili się zwykli ludzie. To wstrząsające, a czasem i poruszające historie świadków. Brutalne, lecz niestety prawdziwe opisy zdarzeń. Podczas lektury miałam czasem wrażenie, że autorka za wszelką cenę stara się usprawiedliwić Ukraińców. Historycznie, odważyłabym się na pewne porównanie - Polacy na Ukrainie, byli tak samo niemile widziani jak Żydzi w Niemczech, gdy Hitler obejmował władzę. Może stwierdzenie brzmi kontrowersyjnie, ale czas tych zdarzeń to moment przełomowy. Bierność okupanta sprawiła, że narodowi nacjonaliści, chcąc utworzyć państwo ukraińskie, przystąpili do masowej eksterminacji polskiej ludności. Czystki etniczne pochłonęły życie ok. 60 tys. Polaków, a sposób w jaki dokonano mordu był niewyobrażalnie brutalny.

Jaką bronią mogą posługiwać się chłopi na przełomie 1943-1944 roku? Widły, siekiery, kije, noże, szable… okrutne narzędzia w dłoniach bezlitosnych ludzi. Niestety jednak pojawiło się wiele wątków, które nie zdołały mnie przekonać. Książka Wołyń. Siła traumy pokazuje nam, co kierowało nacjonalistami, a finalnie dąży do pojednania obu krajów. Wydaje mi się jednak, że to zły kierunek. O ile przybliżenia faktów, historii i szczegółowych zdarzeń jest interesujące dla czytelnika, to każdy z nas, kierując się zdrowym rozsądkiem i analizowaniem poszczególnych wątków samodzielnie może uznać czyjąś winę. Maria Fredro-Boniecka pokazuje, że Polacy także nie pozostali bez winy. W pełni się z tym zgadzam. Jednak czy główne przesłanie, bo takie odniosłam wrażenie, musi dążyć do pojednania dwóch krajów? Wołyń jest niewygodnym tematem, do dziś kryje się pod nim pewne tabu i tamte wydarzenia dopiero po osiemdziesięciu latach mogą ujrzeć światło dziennie. Dajmy sobie czas. Nie przekonujmy na siłę nikogo do swoich racji. Zaczekajmy…
Sprawdź na stronie G.W. Foksal
Lektura jest bardzo ciekawa. Każdy rozdział przybliża nam czyjeś wspomnienia i pokazuje akt ludobójstwa z zupełnie innej perspektywy. Pierwsze strony książki okazały się jednak najbrutalniejsze – ekshumacja zwłok, którą opowiedział dr. Leon Popek, wraz z przybliżonym opisem zdarzeń jest lekturą dla osób o mocnych nerwach. Całość czytamy jednak bardzo lekko. Autorka posługuje się plastycznym językiem, w ciekawy sposób łączy wspomnienia z komentarzami. Martwi mnie jednak brak przedłożonych dokumentów, na podstawie których napisano książkę. Jeżeli jednak potraktujecie książkę Wołyń. Siła traumy za lekturę przybliżającą Wam historię, z pewnością Wasze oczekiwania zostaną spełnione.

Jesienne Czytanie: Marcin Mortka - Projekt Mefisto

Korporacje. Wyścig szczurów. Nowe oblicze strać tyanów, błyskotliwość zarządu i strategie, które mają jeden cel – rozwinąć i tak idealnie pnące się po szczeblach przedsiębiorstwo. Zapraszam do niecodziennej lektury w nietuzinkowej formie. Przed Wami Projekt Mefisto.



Nowe spojrzenie Marcina Mortka to znak, że nie każdy debiutujący pisarz nie potrafi zaskoczyć i zaintrygować czytelnika. Jako osoba pracująca na co dzień w korporacji, doskonale odnalazłam się wśród briefów, tasków, projektów i dealineów. Nie czułam się zażenowana, nie brakowało mi wartkości akcji. Lektura spełniła moje oczekiwania.

Świetnie skonstruowana opowieść o diable. O życiu w niewielkiej miejscowości. O piekle. O zepsuciu ludzi i obojętności. Tak, wszechobecnej obojętności. 


Pełna humoru, barwna opowieść o piekle to sposób na udany wieczór. Jeżeli nie straszne Wam rusałki, strzygi i wiedźmy, ani Lucyfer we własnej osobie, to lektura idealna dla Was. Naszym głównym bohaterem jest Zygmunt. Niepozorny pracownik korporacyjnego piekła, który zostaje zesłany do niewielkiej miejscowości Wypluty, oddalonej od cywilizacji, zapomnianej, słowem miejsca, gdzie tylko diabeł mówi dobranoc. Zygmunt musi nakłonić ludzi do grzechu. Sprawić, by zaczęli być podejrzliwi i nieufni, aby popełniali coraz to więcej niecnych czynów. Na miejscu czeka go jednak pewne zaskoczenie i jego misja staje się niebywale trudna. Ba! Staje pod ogromnym znakiem zapytania! Wypluty to miasteczko zamieszkiwane nie tylko przez ludzi. W ponurych domach skrywają się m.in. lesze, wodnicy i czarownice. Złe to szpiku kości postaci przyprawiają Zygę o dreszcze. Czy da się zgorszyć i tak zepsute stworzenia?

Już w sprzedaży!
Autora książki Projekt Mefisto znamy przede wszystkim z licznych tłumaczeń, sagi Dom pod Pękniętym Niebem czy cyklu Przygód Madsa Voortena. Mortka posługuje się wyjątkowo lekkim, plastycznym językiem. W mgnieniu oka wprowadza nas w fabułę książki i zachęca do dalszej lektury. Dość nietypowe spojrzenie na piekło również jest w stanie nas zaskoczyć. Nie spotkałam dotychczas w literaturze motywu przedstawiania korporacji w tak kontrowersyjny sposób. Martwi mnie jednak fakt, że książka przeczyta między wierszami, od tasków czy wysłużonego sprzętu przedstawia realia polskich firm. W książce też nie do końca jasno określone są poszczególne postaci, ich koligacje, związki, a część bohaterów staje się tajemnicza. Autor doskonale przemyślał fabułę, wplótł w to piekielnie dobre poczucie humoru i przedstawił nam barwną książkę, przy której nie można się nudzić. Jeżeli miałabym określić rodzaj powieści Mortka, uznałabym to za alternatywny nurt literatury obyczajowej. Wy jednak sprawdźcie sami!


Miłej lektury! 

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie