­
­

Trzy razy ty - Federico Moccia

Są książki, na które warto czekać latami! Ostatnia część bestsellerowej serii Trzy metry nad niebem Federico Mocci już dostępna w sprzedaży.


Przygodę z literaturą Federico Mocci rozpoczęłam już jako nastolatka. Z zapartym tchem śledziłam losy zbuntowanych nastolatków w książce Trzy metry nad niebem, którą poleciła mi przyjaciółka, i latami wyczekiwałam zakończenia tej historii. Czekałam aż moi literaccy faworyci wydorośleją, zmienią swoje podejście i w dojrzały sposób będą podejmowali decyzje. Tak też się stało! Step i Gin wiodą szczęśliwe życie. Są parą, która wzajemnie dba o swoje potrzeby, wspiera się wzajemnie i dla nas, odbiorców, stwarza pozory idealnego związku. Niestety jednak w mgnieniu oka wszystko się zmienia, pryska niczym mydlana bańka. Na horyzoncie pojawia się Babi, dawna miłość Stepa, która burzy spokój i wywraca życie głównych bohaterów do góry nogami.

Sprawdź na stronie Wydawnictwa
Trudne wybory – właśnie tak, za pomocą dwóch słów, można opisać ostatni tom serii. Jak skończy się historia Babi, Stepa i Gin? To z pewnością pierwsze pytanie, które chcielibyście mi zadać, jednak niestety nie mogę przed Wami odkryć tej tajemnicy. Musicie przekonać się sami. Książka jednak wciąga od pierwszej strony, a gdy tylko zdecydujecie się przełamać niechęć do jej objętości, zaczniecie czerpać przyjemność z lektury. Warto również sięgnąć po ten tytuł, nawet nie znając serii. Powieść Mocci jest lekka, napisana bardzo przystępnym językiem, a wątki w przeplatają się w bardzo przystępny sposób. Gorąco polecam!
___

Takie jest życie: Kiedy wszystko wydaje się układać, ono ponownie tasuje karty i jednym ruchem burzy to, co zbudowałeś, a potem wystawia cię na kolejną próbę, śmieje się z ciebie, drwi i przygląda się temu, jak sobie poradzisz.

Jesienne Czytanie: Jojo Moyes - Kiedy odszedłeś

Początki są trudne dla każdego z nas, a te, które mają miejsce po raz kolejny przyprawiają nas o gęsią skórkę. Jak zaakceptować rzeczy, które niegdyś dzieliły dwoje zakochanych ludzi? Jak przeżyć śmierć kogoś bliskiego? Jak przekroczyć własne granice i podnieść się na duchu w kryzysowych sytuacjach? Historie Moyes, tak prawdziwe i realne w naszym życiu, przywołują mi na myśl powieść Janusza Leona Wiśniewskiego, nie sądzicie?


Mówią, że coś się kończy, by coś innego mogło rozpocząć na nowo. Główna bohaterka naszej powieści, Lou, próbuje nadać swemu życiu nowy sens. Odkryć aspiracje i pragnienia. Pokazać światu i sobie samej, że zasługuje na szczęście i jest ono w zasięgu jej dłoni. Autorka jednak zdecydowanie skupia się na żałobie. Traktuje śmierć jako siłę i mobilizację, a Will, którego nie ma w naszej historii, jest obecny swoim duchem. Wraz z nami przeżywa losy Lou, wraz z nami pragnie jej szczęścia, wraz z nami chce, by pokonała w końcu ból po stracie ukochanego.

Książka ta jest niezwykle trudna, ale i niezwykle czarująca. Pióro Moyes zaskakuje czytelnika, język jest bardzo lekki i plastyczny – aż chce się przeczytać kolejną stronę, kolejny rozdział. Fabuła wciąga i wbrew pozorom nie daje nam wytchnienia. Słodka historia z pierwsze części, barwna i głęboka opowieść pozwala nam pokochać głównych bohaterów i wraz z Lou przeżyć żałobę. Dziś jednak Zanim się pojawiłeś to zbiór wspomnień i przemyśleń, a także iście brytyjskiego humoru autorki. Lektura jest wciągająca, raz na naszej twarzy pojawia się uśmiech, innym razem wpadamy w zadumę, a mimo to, nadal chcemy dokończyć tę historię. Gorąco polecam tę historię wszystkim w te wakacje, zwłaszcza Paniom!

Przeczytaj fragment: www.znak.com.pl

Co dzisiaj ugotujemy? Zapraszam na "Miłość jest jak toskański deser"


Barwna, subtelna, iście wakacyjna nowość od Wydawnictwa Amber to książka pt. Miłość jest jak toskański deser. Co jednak łączy pasję i pożądanie z miłością do gotowania? Jak wybrnąć z opresji, gdy nasze danie główne ląduje z impetem na marynarce aroganckiego, acz wyjątkowo przystojnego mężczyzny? Jak udowodnić, że kobieta także może zostać świetnym kucharzem, albo czy da się stworzyć  z ruiny (dosłownie) dobrze prosperująca restaurację? O spełnianiu marzeń, zmienianiu swojego życia i trwałym odcięciu od przeszłości opowiedzą Wam Elisabetta Flumeri i Gabriella Giacometti.

Historia Margherity rozpoczyna się dość tuzinkowo. Najpierw poznajemy jej egoistycznego męża i futrzasto-pierzaste plemię, żyjących wspólnie w niewielkim mieszkanku w Rzymie. Sama bohaterka zdaje się być ofiarą losu, która nie tylko nie potrafi samodzielnie znaleźć dobrze płatnej pracy, ale i nie potrafi ugryźć się w język w najbardziej wymagających tego sytuacjach. Przyznaję, że w pewnym momencie zrobiło mi się jej żal. Kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji finansowej się znajduje i ma świadomość tego, że bez dodatkowej gotówki ani rusz – przemilczy wszelkie niedogodności i przyjmie każdą ofertę. Margherita, idąc na rozmowę kwalifikacyjną, która miała okazać się czystą formalnością, nie zdołała się powstrzymać przed subiektywnym zdaniem na temat produktów, a tym samym – kłótnią z rekruterem. Opowiadając historię swojemu mężowi nie mogła liczyć na zrozumienie, a kolejne zdarzenia były już tylko zwieńczeniem ich codziennych relacji. Bywa w życiu tak, że często jesteśmy znużeni codziennością, szukamy nowych doznań, brakuje nam inspiracji, a dotychczasowa miłość po prostu wygasa. Nikt nie pielęgnuje uczucia, nie ratuje sytuacji, pozwala mu zejść na drugi plan, by pod błahym przykryciem bagatelizować potrzeby i uczucia drugiej osoby. Pytanie, ile jest w stanie znieść człowiek dla kogoś, kogo pozornie kocha? Jak wielka musi zostać wyrządzona mu krzywda, by odejść bez chwili zawahania?


"...zamknęłam pewien rozdział i chcę zacząć od nowa. Nie wiem jak, ale zacznę właśnie tutaj."


Miłość jest jak toskański deser to bardzo lekka propozycja. Fabuła co prawda nie może nas niczym zaskoczyć, bowiem tak jak pisała Anna Mucha „Ta książka jest jak czekoladowe ciastko. Niby doskonale wiesz, jak smakuje, a jednak nieustająco cię zachwyca”. To typowa historia o miłości poznawanej od kuchni. O pięknie Toskanii, o kwintesencji ziół i przypraw zebranych w cudowne dania główne i desery. To historia o tym, że warto zmienić dotychczasowe życie, jeśli nie daje nam ono szczęścia. O tym, że należy walczyć o swoje marzenia i o tym, jak ważna w życiu każdego z nas jest  rodzina. Całość oczywiście ubrana jest w przezabawne anegdoty i dialogi, a więc rokuje miło spędzonym wieczorem.


Fantastycznie. Mam halucynacje w biały dzień.
(…)
Zasadniczo halucynacje nie mówią.
(…)
I nie robią propozycji.
(…)
I nie jeżdżą samochodami!



Czy książkę polecam? Oczywiście. Jeśli lubicie typowo kobiecą literaturę, pełną przemyśleń, emocji i retrospekcji na pewno znajdziecie tutaj coś dla siebie. Miłość jest jak toskański deser to lektura, której nie wręczyłabym wymagającym Czytelnikom, ponieważ to książka mająca zapewnić mile spędzone popołudnie w cieniu drzew bez siatki intryg i przemyśleń. Włoski duet Flumeri-Giacometti zadbał o to, by lektura stała się przyjemnością, pełną uśmiechu i pogodnego nastawienia.  


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Amber:


"Chwile są cenne..." - Cecelia Ahern "Zakochać się"

Najnowsza książka autorki bestsellera PS Kocham Cię, Cecelii Ahern, miała premierę  02.07.2014, a nosi tytuł Zakochać się. Niby prosta formuła, łatwa do zrealizowania i tak realna w naszym życiu, że aż nadto potrafimy wkroczyć w losy głównych bohaterów. Pozornie błaha historia, popularna, ale subtelna ujmuje, oczarowuje i wywołuje nie lada westchnienia w głowie niejednej pani. Dlaczego? Kogo nie ująłby za serce dobrze zbudowany, szarmancki, szalony mężczyzna o urodzie modela? No kogo?

Główną bohaterką książki jest Christine, kobieta, która opiera swoje życie na wytycznych poradników w każdej z możliwych dziedzin: Jak schudnąć, jak zwolnić pracownika, albo jak radzić sobie z myślami samobójczymi… Jest to element książki, który wyjątkowo bawi, szczególnie, kiedy poddawany jest dyskusji i sarkastycznym docinkom. Niemniej, obok Christine, główną postacią jest Adam Basil, a losy tych dwojga spotykają się na moście Ha'penny w Dublinie.

Uważam, że sam tytuł książki jest niesamowitym spoilerem. Kiedy rozpoczęłam lekturę, historia Christine bardzo mnie poruszyła – zupełnie obcy mężczyzna postrzelił się na oczach kobiety, ona sama odeszła od męża, który za wszelką cenę chciał odebrać jej ich wspólne dobra, kątem wynajmowała kawalerkę i życie nijak się jej nie układało. To fragment wzbudzający współczucie, niemałą identyfikację z bohaterką. Historia jednak lubi się powtarzać. Christine znowu jest postawiona w sytuacji bez wyjścia. Opierając się na wiedzy ze wspomnianych książek, próbuje odwieść od próby samobójczej Adama, który, zdradzony przez swoją kobietę, postanawia skoczyć do lodowatej rzeki. Kiedy tych dwoje zawiera pewną szaloną umowę – od razu wiadomo, że to właśnie ich dotyczy tytuł książki. Lawirujemy wśród losów tej pary, poznajemy ich historię i przeżycia po to, by relacje Christine i Adama zacieśniały się coraz bardziej. Kobieta bowiem obiecała mężczyźnie, że w przeciągu dwóch tygodni udowodni mu, że warto żyć, że poddanie się jest oznaką tchórzostwa, a szczęście czyha na niego tuż za rogiem. Czy Christine się powiedzie? Przekonajcie się, sięgając po tę książkę.

Przyznaję się bez bicia, że podczas lektury widziałam siebie. Może nie identyfikowałam się z jedną postacią, ale podobnie jak Maria, była kobieta Adama, uwielbiam lilie i życie pełne emocji. Jak Adam bawię się słowem, ironizuję i szukam własnego szczęścia. Porównując się z kolei do Christine  - tak samo, jak ona czytam poradniki, pracując daję z siebie wszystko i staram się pomagać innym, a zarazem mam szaloną, sarkastyczną, bezpośrednią rodzinę. Tak naprawdę każdy dopasuje pewne cechy do własnego życia. Każdy tu odnajdzie coś dla siebie…


- Jesteś stuknięta – powiedział Adam, podążając za mną, podczas gdy ja oświetlałam drogę latarką.  – Nie uważasz, że trochę tutaj niebezpiecznie?
- Bez dwóch zdań. Ale jesteś duży i na pewno mnie obronisz – odpadłam.

Oczarowało mnie jednak pióro Cecelii Ahern. O ile PS Kocham Cię pochłonęłam w przeciągu jednego popołudnia, o tyle Zakochać się zajęło mi aż dwie noce. Książka liczy 413 stron wydanych w pięknej oprawie. Język jest jednak bardzo plastyczny, aż żal odłożyć lekturę na kilka chwil. Autorka wprowadziła pierwszoosobową narrację, która sprawia wrażenie, jakby to Christine opowiadała nam wszystkie te zdarzenia siedząc tuż obok, z filiżanką kawy. Na kartach powieści jest też masa cytatów, które tradycyjnie „ofiszkowałam”. Są to zabawne dialogi, ale i mądrości, które powinny zostać przekazane całemu światu.

- Zaufaj mi.
- Ufam, ale nie mam w sobie odwagi.
- Odważny jest nie ten, kto nie czuje strachu, lecz ten, kto go pokonuje.

Reasumując, Zakochać się to piękna wielowątkowa historia dwojga ludzi. Mamy Christine, kobietę, która z dnia na dzień uznała, że jej małżeństwo nie daje szczęścia. Kobietę, która postanawia odejść, by dłużej nie krzywdzić Barry’ego, ale czuje się odpowiedzialna za jego ból i rozżalenie. Wszystkie słowa i ciosy znosi z pokorą, uznając je za stosowną karę, pokutę. Stara się też pomóc Adamowi. Pokazuje, że można cieszyć się małymi rzeczami, że do szczęścia nie jest potrzebny wysoki stan czy luksusowy apartament, a pozorne drobnostki, takie jak szalona kobieta u boku, albo uśmiech dziecka.  Kiedy więc będziemy czytać pomiędzy wierszami, abstrahując od już historii miłosnej zawartej na kartach powieści, nie tylko odnajdziemy mnóstwo głębokich sentencji, ale będziemy się naprawdę świetnie bawić.


Książkę gorąco polecam! Naprawdę warto po nią sięgnąć, zwłaszcza podczas wakacyjnego lenistwa! :D






PRZEDPREMIEROWA "Chwila szczęścia" - czyli Federico Moccia na wiosnę! :)

Kto miał styczność z twórczością Federico Moccią ten wie, że jego książki to zbiór nieskończonej ilości aforyzmów i sentencji. Ja, czytając Chwilę Szczęścia miałam ochotę wyjąc ulubiony, czarny notatnik i wypisywać intrygujące mnie fragmenty. Zrezygnowałam jednak z tego, jakże niekonwencjonalnego pomysłu, bowiem przepisać musiałabym co najmniej ćwiartkę książki, a to przecież absurdalna sprawa…

Chciałabym jednak zwrócić Waszą uwagę na okładkę Chwili Szczęścia. Książka pochodzi z nakładów Wydawnictwa Muza i zdradzę Wam, że już 19 marca możecie kupić ją w księgarniach. Niemniej, niebieskie tło publikacji jest magnetyzujące. Nie wiem dlaczego, ale wiosenna pogoda i ta książka, to idealne połączenie dla niejednego fana książek Moccii. 

"Nie szukaj prawdy, niczemu nie służy"

Włochy każdemu z nas kojarzą się z ciepłem, sielanką, błękitnym niebem, pięknym wybrzeżem i „chwilą szczęścia”, która może wkraść się nasze życie. Właśnie na jej uchwycenie szansę ma nasz główny bohater, Nicco, lokalny sprzedawca gazet, którego los wcale nie jest kolorowy. Mężczyzna stracił ojca i kompletnie nie potrafi poradzić sobie z jego śmiercią. Wielokrotnie przywołuje też wypowiadane przez niego słowa, które ewidentnie kształtowały charakter i osobowość chłopaka. Miłosne perypetie Nicco także nie mają się dobrze, bowiem ma on nadzieję na ponowne związanie się z Alessią, byłą dziewczyną, która porzuciła go mówiąc proste „przykro mi”. Wydawałoby się, że szara codzienność nie ulegnie zmianie, że nadal będzie przychodził do pracy na uzgodnioną zmianę, albo że regularnie będzie spotykał się ze swoim przyjacielem, patrząc „spod byka” na  jego emocjonalne popisy. Historia jednak kryje w sobie nieoczekiwany zwrot akcji, którym jest przyjazd dwóch turystek, uwaga, z Polski! Nicco poznaje piękną Anię, a Gruby rozprawia o jej przyjaciółce… Nie mogę zdradzić Wam, jak zakończy się ta książka, jednak zachęcam Was do lektury. Tylko po przeczytani ksiązki przekonacie się, czy nasi bohaterowie odnajdą miłość, czy Gruby postanowi się wreszcie ustatkować, albo czy Rzym jest naprawdę tak piękny, jak pokazują rozmaite fotografie. 

Autor pisze charakterystycznym dla siebie językiem. Książka, jak już wspomniałam, zawiera mnóstwo sentencji, które mogą być dla Was życiowym drogowskazem. Wielokrotnie też posiłkuje się twórczością innych pisarzy, a więc mamy do czynienia z takim „pakietem szczęśliwości”. Jeśli jednak chodzi o sam sposób opisania fabuły, to pomysł na książkę bardzo mi się spodobał, kuleje za to przyciągnięcie czytelnika. Moccia rozkłada emocje swoich postaci na części pierwsze, pozwala nam zrozumieć kobiecą psychikę, a także męską reakcję na ich poczynania. Sądzę, że książka będzie idealna dla licealistek, które mogą czuć się oczarowane tak wrażliwym mężczyzną. Starsze Panie z kolei poczują pewnie niedosyt, bowiem w wielu miejscach akcja jest aż nadto przeciągnięta. Napomknę tylko krótko o kreacji postaci – zaskoczyło mnie wykorzystanie polskich turystek. To bardzo uroczy zabieg i muszę przyznać, że zaintryguje niejednego czytelnika.

Według mnie, propozycja ta jest jedną z najlepszych książek, jakie możecie przeczytać tej wiosny. Niestety nie wiem, jak wyglądają inne miasta, jednak do Warszawy zawitało słońce, zniknęła mgła, nie ma już mrozu – aż chce się żyć! Może to dziwne, ale ja wraz z nastaniem wiosny odżywam, niczym roślinki. Mam ochotę na miłosną, radosną literaturę przepełnioną pozytywnymi uczuciami, których nie sposób nie pozazdrościć bohaterom książki. Jeżeli więc macie podobne nastawienie do mojego – zachęcam Was do lektury.

Za Chwilę Szczęścia dziękuję Wydawnictwu Muza: 


Tak się nie robi - debiut Edyty Łysiak

Debiutancka powieść Edyty Łysiak to gratka dla samotnych kobiet po trzydziestym piątym roku życia, równym wiekowi głównej bohaterki, które za wszelką cenę poszukują miłości, uciekają przed samotnością i łakną kogoś" u swojego boku. Książka nosi tytuł Tak się nie robi, ale by dowiedzieć się, cóż on oznacza, a dokładniej do czego się odnosi – musicie zaprzyjaźnić się tą publikacją. Powiem Wam tylko, że lektura jest bardzo przyjemna, książkę czyta się jednym tchem, a perypetii mamy w niej całe mnóstwo.  Prawdę mówiąc, w pewnym momencie szczerze współczułam Marcie i… obawiałam się, że i ja kiedyś skończę jako stara panna.





Główna bohaterka – stosunkowo ładna, inteligentna pracownica w dużej firmie. Firmie, która z powodu cięć budżetowych zaplanowała noworoczne, masowe zwolnienia. Marta chciałaby ratować swoją posadę, prosi więc znajomą, by przez szwagra załatwiła jej zwolnienie lekarskie. Wszystko idzie ku dobremu, jednak sylwestrowe postanowienie naszej bohaterki stoi w miejscu. Skoro na okładce czytamy „przyszłoroczny sylwester nie będzie już samotny”, w którą stronę może pójść nasza historia?

Marta postanowiła, że swoje miłosne przygody rozpocznie od Czatu. Niewątpliwie, niejedna z Pań, Czytelniczek Pastelowego Niecoziennika, korzystała z tego, jakże kontrowersyjnego narzędzia komunikacyjnego. Pytanie jednak, czy nasza bohaterka zdoła odszukać miłość przez Internet? Trudno stwierdzić, bowiem czat, nieważne z jakiego okręgu czy wśród jakiej kategorii, przyciąga erotomanów o wyjątkowo bujnej wyobraźni. Panowie są tam wysocy, przystojni, wysportowany i mają ogromnego penisa, a kobiety należą do szczuplutkich, biuściastych panienek konkurujących urodą z Keirą Knightley. Rzeczywistość nie ma zwykle nic wspólnego z realiami, a przekonała się o tym i Marta.

Może Wam się wydawać, że jest to bardzo sztampowa opowiastka o zdesperowanej, samotnej kobiecie. Jeśli tak myślicie, powinniście się solidnie zawieść! Na dobrą sprawę Marta nie ma kolorowego życia. Rodzinna „wydziedzicza” ją tylko dlatego, że nie ukończyła szkoły rolniczej, a szwagierka w bardzo perfidny sposób, bo poprzez gazetę, próbuje uzyskać sposób na wymeldowanie dziewczyny z rodzinnej posiadłości. Dlaczego jednak straciła pracę, z której otrzymała wilczy bilet, przekonać musicie się sami.

Zakończenie tej historii przewidziałam już podczas lektury. Na dobrą sprawę każdy mniej, lub bardziej bystry czytelnik jest skłonny odgadnąć, kim jest tajemniczy Stranger. Potwierdzenia swoich przypuszczeń możemy szukać jedynie na przedostatniej stronie powieści, do której dotarcie nie jest żadnym wyczynem.  Jak już wspomniałam, jeden wieczór to wystarczająca ilość czasu przeznaczona na tę książkę. Jest to bardzo lekka opowieść, skierowana przede wszystkim do kobiet, które za wszelką cenę szukają miłości we współczesnym świecie. Czasem jednak nie warto zwiedzać całego świata, by odnaleźć swoje miejsce na ziemi…


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res:


Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie