Kiedy psychologia bada roztargnienie... - czyli recenzja książki R. Studenskiego

20:52

Otrzymując książkę od wydawnictwa Impuls miałam dziwne przeczucie, że pozycja ta dedykowana jest specjalnie dla mnie. Któżby inny wiódł tak chaotyczne życie, jak ja? Podczas lektury zdałam sobie jednak sprawę, że podobnych do mnie istot na tym świecie jest cała masa i podejrzewam, że nawet Wam, Drodzy Czytelnicy, zdarza się zatrzasnąć klucze w samochodzie, pójść do urzędu miasta w celu wyjaśnienia pewnych formalności i tak zaaferować się innymi sprawunkami, że administracja nie ujrzy Was nawet na oczy, albo po prostu wtargnąć do apteki prosząc o czerwony lakier do paznokci. U mnie sytuacje te, choć wydają się być komiczne, zdarzają się na porządku dziennym. Ja sama już przywykłam do mojego „dziwnego”, a czasem i „nietypowego” usposobienia. Bowiem wierzcie mi, że tak jak z tym lakierem – mina farmaceutki była genialna, a moje „że… jak to?” mówiło samo za siebie. Skończmy jednak tę dygresję i wróćmy do publikacji pana Ryszarda Studenskiego.


„Transgresja jest cechą, która często współwystępuje z innowacyjną przedsiębiorczością i jest słabo reprezentowana w profilu cech, w którym znaczące miejsce zajmuje roztargnienie”

Długo zastanawiałam się, czy mogę opiniować tę książkę, ponieważ byłam piekielnie zła na autora! Jak to ja jako, po pierwsze – kobieta, a po drugie – studentka zarządzania, nie nadaję się do bycia liderem w przedsiębiorstwie? Dobrze, wszystko rozumiem, kobiety mają swoje humory, zachcianki i przede wszystkim są o niebo bardziej roztargnione od swoich partnerów, jednak pracę wykonujemy wszyscy podobnie. Psychologiczne udokumentowanie mniejszych predyspozycji kobiet do pełnienia różnorakich funkcji, dotyczących szeroko pojętego zarządzania uważam za niesprawiedliwe, bowiem powierzone obowiązki, które zostały ściśle sprecyzowane, wszyscy wykonujemy tak samo. W przypadku liderów moje zdanie także nie ulega wątpliwości…

Postanowiłam jednak kontynuować lekturę z nadzieją, że stosowne wnioski wezmę sobie do serca i spokojnie przeanalizuję całą publikację.

Wszyscy wiemy, że codzienne roztargnienie bywa kłopotliwe dla nas samych, ponieważ utrudnia koncentrację i zdolności poznawcze. Bywa też, że stajemy się przez nie bohaterami powtarzanych z ust to ust anegdot naszych znajomych i przyjaciół...

Książka ta ma pomóc zrozumieć nam poziom swojego roztargnienia, zbadać czy jest ono już problemem utrudniającym normalne życie, czy zwykłą, uwarunkowaną genetycznie cechą naszej osobowości. Muszę przyznać, że wykonałam wszystkie, zaprezentowane w książce ćwiczenia, jednak zabrakło mi weń stosowniejszych wniosków i opisów każdej sytuacji. Mam świadomość, że wymagałoby to o niebo więcej pracy od autora, a zarazem wydłużyło publikację o dobre 50 stron. Sądzę jednak, że warto zadbać o to przy kolejnym wydaniu.

Jak mogę zreasumować tę pozycję? Książka należy do dobrych publikacji psychologicznych. Zawiera informacje dotyczące opisywanego zjawiska, stara zdefiniować się pojęcie „roztargnienie” i przede wszystkim – jasno omawia konkretny temat. Czasem jednak odniosłam wrażenie, że autor „leje wodę”, aby wydłużyć swoją przemowę. Stary studencki trick przy pisaniu sprawozdań – kiedy nie mam pewności, dopiszę jeden przymiotnik (określający „wyjątkową” sytuację) i będzie z głowy. ;)

To tyle. Miłego, (nie)roztargnionego, wieczoru!

You Might Also Like

3 opinii:

  1. Słyszałam o tej książce na mojej uczelni :)
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki o takiej tematyce, muszę jej poszukać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc mam dwie. Jeden egzemplarz mogę Ci odsprzedać. Był też do wygrania na moim, blogowym konkursie :D

      Usuń

Dziękuję!

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie