- Czy to podejście do sportu, które, jeśli jest stosowane zgodnie z
zaleceniami, może cię zabić podczas treningu?
- No cóż: tak.
Kilka dni temu przyszedł do mnie
kurier z paczką od Wydawnictwa SQN. Otrzymałam tego dnia dwie książki: długo
oczekiwany bestseller Drzewo Migdałowe
(o którym niebawem Wam opowiem) oraz publikację T.J. Murphy’ego pt. Sprawność, siła, witalność. Jak Crossfit
zmienił moje życie. Przyznam, że to moja pierwsza styczność z tą dziedziną,
dyscypliną sportu. Sprawa jest intrygująca, trzeba przyznać, ale czy na pewno
dla każdego?
W Crossficie chodzi o to, żeby przekroczyć
granice swojej wytrzymałości. Pokazać, że niemożliwe jest możliwym, a sukces to
wyłącznie efekt bardzo ciężkiej pracy. Pracy swojego ciała, pracy swojego
umysłu i kompilacji odpowiedniej, zbilansowanej diety „bez etykietek” oraz
silnej motywacji. Gdy tylko otworzyłam paczkę zabrałam się za lekturę. Wiem, że
to nie dla mnie, wiem, że nigdy nie zacznę ćwiczyć z taką intensywnością, wiem,
że nie zdołam zmotywować się tak bardzo do żadnego z codziennych obowiązków,
ale rozumiem ludzi, którzy „połknęli bakcyla” i nie wyobrażają sobie już dnia
bez treningu.
Od pierwszych stron czułam jakąś
magnetyczną siłę do tej publikacji, ponieważ wstęp napisany przez Piotra Mohameda
jest świetnym motywatorem. To z niego zaczniecie czerpać satysfakcję, to on uświadomi
Wam, że pewne rzeczy macie w zasięgu swoich dłoni. Czasem wystarczy uwierzyć,
później zrobić pierwszy krok i zagryzając zęby wytrwać w postanowieniach…
W obecnym świecie przesiąkniętym komercją, plastikiem i wyniszczającą
nas alienacją ta nowa metoda treningowa i sport oferuje nam coś, o czym pawie
zapomnieliśmy: prawdziwe przeżycia. Daje nam dreszcz emocji, wzruszenia i
satysfakcję z własnych zwycięstw i przesuwanych granic. Żyjąc w coraz bardziej sterylnej
rzeczywistości, unikamy cierpienia i bólu. Zapominamy o tym, że i jedno i
drugie jest integralną częścią naszego postępu.
(…) Treningi często
pozostawiają nas bez tchu, obolałych i słabych. Dzięki nim czujemy jednak, że pokonaliśmy
własną słabość strach.
Krok po kroku
stajemy się z powrotem zwycięzcami.
Książka Murphy’ego jest świetnym
przygotowaniem do rozpoczęcia przygody z Crossfitem. Sam autor to maratończyk,
który przez wiele lat wyniszczył stawy i chcąc odżyć, zacząć żyć na nowo
postanowił spróbować swoich sił w tej metodzie treningowej. Jak widać – udało się.
Dzisiaj jest jednym z wielu trenerów na całym świecie. Nie wyobraża sobie życia
bez ćwiczeń, a o swojej miłości do sportu, trudnej ścieżce od nowicjusza do
zapalonego orędownika opowiada nam na kartach Sprawność, siła, witalność. Jak Crossfit zmienił moje życie. Prawda
jest taka, że Crossfit to metoda, która pozwala przekroczyć granice ludzkiej wytrzymałości,
ludzkiej psychiki, pozwala uświadomić sobie, że „możesz więcej, niż możesz”,
ale zaznacza, że wszystko należy wykonywać ze zdrowym rozsądkiem i najlepiej
pod czujnym okiem instruktora.
Przyznam jednak, że wielokrotnie
uśmiechnęłam się podczas lektury. Co prawda „zafiszkowałam” połowę książki cytatami,
które uznałam za godne uwagi, a zarazem motywatorami na moje najbliższe
wakacje. Nie, nie mam zamiaru podnosić ciężarów czy podciągać się na drążku,
ale chciałabym zmotywować się na tyle, by m.in. z uśmiechem wstać bladym świtem
aby pobiegać po okolicy. Książkę utrzymano w stosunkowo zabawnym tonie. Lektura
nie nuży, ale wymaga od nas skupienia. Wszystko jednak zostało napisane
prostym, bezpośrednim językiem, który bez wątpienia znajdzie sobie wielu
miłośników. Sądzę więc, że wskazówki, cenne rady i porady są dzięki temu dużo
bardziej przyswajalne i niewątpliwie prościej je wszystkie spamiętać.
Zapytany, dlaczego treningi sprawdzające kondycję otrzymują akurat
żeńskie imiona, Glassman odpowiedział:
- Pomyślałem, że coś, co sprawia, że padasz na ziemię i patrzysz w
niebo, pytając: „Co to, kurwa, było?”, zasługuje na żeńskie imię…
Opisów poszczególnych rozdziałów
nie będę Wam dodawała, bowiem każdy z nich ma w sobie coś, co warto zapamiętać.
Weźmy na ten przykład fragment dotyczący odżywiania, gdzie znajdziecie
informację o tym, że regularne ćwiczenia nie są jedyną drogą do sukcesu. Aby osiągnąć
więcej, aby zrobić jakiekolwiek postępy należy uwzględnić masę dodatkowych
czynników, nie pozwalając na ich zaniechanie.
Książkę gorąco polecam. Uważam,
że znajdą w niej „coś dla siebie” zarówno aktualni, jak i przyszli
Crossfitowcy. Jest to w końcu metoda treningowa, która zatacza coraz to szersze
koło, więc tylko patrzeć na jej rozpopularyzowanie w Polsce. Jeżeli jednak
Crossfit to nie jest to, czym chcielibyście się zainteresować – i tak warto ją
przeczytać. To świetna baza wiedzy dotycząca samego sportu, aktywności
fizycznej, istoty pracy mięśni, odpowiedniej
postawy podczas ćwiczeń, zbilansowanej diety i przede wszystkim motywacji. Murphy
uświadamia nam, że sukcesy i porażki są nieodzowną częścią naszego życia. Mówi,
że każdy sportowiec miał za sobą długą drogę ciężkiej, bardzo ciężkiej pracy, a
jego sukcesy są efektem wieloletniej pracy nad sobą…
Zachęcam do lektury!
Za Sprawność, siła, witalność. Jak Crossfit zmienił moje życie
dziękuje Wydawnictwu SQN:
1 opinii:
To dla mojego męża byłoby ciekawe, ale to pewnie ja powinnam ją przeczytać ...
OdpowiedzUsuńDziękuję!