„Proces” to jedno z najgłośniejszych
dzieł w historii literatury. Książka wydana po śmierci autora, pomimo woli zniszczenia
rękopisu, przez Maxa Broda w roku 1925. Stworzona była pod wpływem rozstania z
ukochaną, a opowiada o tym, że współczesny świat zna niezliczoną ilość absurdu.
Każdy może zostać osądzony, choć niczemu nie jest winien. Musi polegać na woli
sądu, bowiem nikt nie poda mu dłoni, ani nikt nie udzieli wyjaśnień. Historia ta
jest obecna nawet dzisiaj. Nie musimy wędrować na początek XX wieku, by
zrozumieć fabułę książki, pozwólcie jednak, że pokrótce Wam ją opowiem.
... sprawiedliwość musi
spoczywać, inaczej chwieje się waga i sprawiedliwy wyrok staje się niemożliwy.
Mam świadomość tego, że „Proces”
znają wszyscy. Nie wiem jak teraz, ale za „moich czasów” była to książka z
kanonu lektur obowiązujących na egzaminie dojrzałości. Niemniej, warto na nią
zwrócić uwagę. Józef K., główny bohater książki, pewnego dnia budzi się rano,
zastawszy w swoim mieszkaniu urzędników, którzy z bez chwili wahania informują
go o aresztowaniu, mimo iż nic złego nie
popełnił. Sęk w tym, że z kompletnej dezaprobaty Józef K. domaga się
wyjaśnień, racjonalnego podejścia od nieznajomych mężczyzn, ale bardzo szybko
zostaje stłamszony informacją, że oni wykonują tylko powierzone obowiązki. Sedno sprawy,
fakt czy ktoś właściwie popełnił zarzucane mu czyny kompletnie ich nie
interesuje, bowiem przydzieleni są do zupełnie innych zadań. Warto jednak
zwrócić uwagę, że Józef K. może wieść nadal normalne życie, niezmiennie chadza
do pracy, mieszka w swoim domostwie jedynie ma świadomość, że jest aresztantem i
musi stawiać się przed sądem na każdej rozprawie. Józef K. poszukuje pomocy
wśród znajomych, nawet żony woźnego sądowego, jednak kiedy to trafia
na osadzonego kapelana – historia zostaje nam ukazana z nieco innej
perspektywy.
Historia Józefa K., który został aresztowany pomimo tego, że nie popełnił żadnego przestępstwa, dotyczy
nas samych. Osądzono go, choć nie poczuwał się do winy, ale i nie mógł się też bronić,
bowiem nie znał zarzucanych mu czynów. Wszystko to opierało się na granicy absurdu i niedorzeczności, która tak
wszechobecna jest dzisiaj. Znawcy literatury uznają, że Kafka nawiązuje do inkwizycyjnego modelu procesu, który powtórnie poznaliśmy w okresie II WŚ oraz PRL. Uważam,
że to świetny dowód na to, że historia kołem się toczy...
Zawsze pragnąłem dwudziestoma rękami naraz chwytać świat, i to nawet
dla niesłusznego celu. To było mylne; czy mam teraz pokazać, że nawet
jednoroczny proces nie zdołał mnie niczego nauczyć? Czy mam odejść jak człowiek
niepojętny? Czy mam pozwolić, by mówiono o mnie, że na początku procesu
chciałem go ukończyć, a teraz, na jego końcu znowu go zacząć? Nie chcę, by tak
mówiono. Jestem wdzięczny za to, że dano mi na tę drogę tych półniemych,
nierozumiejących panów i że mnie samemu pozostawiono, abym powiedział sobie o
tym, co nieuchronne…
Skoro jednak wszyscy wiemy, czym
właściwie jest „Proces”, warto zwrócić na najważniejszy element. Wydawnictwo MG
od pewnego czasu wydaje klasyczne dzieła literatury światowej w odmienionej
oprawie. Książka, którą otrzymałam, zawiera mnóstwo ilustracji Bruna Schulza,
tłumacza publikacji, któremu to zawdzięczamy jej genialny przekład. Błękitna, twarda
oprawa i ołówkowe grafiki we wnętrzu książki potrafią ująć za serce. Sądzę więc,
że jeśli ktoś z Was kompletuje niecodziennie wydania książek na swojej półce – „Proces”
Kafki jest idealny! Nie będę oceniała
tej historii, bowiem jak ocenić książkę, którą uznano za jedną z najważniejszych lektur współczesnego świata?
Trzeba przyznać, pióro Franza Kafki potrafi nas przyciągnąć, zwrócić uwagę na
drobiazgi i szczegóły. Na chwilę obecną warto jednak skupić się na wydaniu. Może publikacja
nie należy do najtańszych, ale bez wątpienia jest warta swojej ceny.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG
2 opinii:
Tak, trudno oceniać tę książkę. Mam to wydanie już w domu. Czytałam w liceum tę książkę, więc pewnie teraz odbiorę ją trochę inaczej.
OdpowiedzUsuńPosiadam tę książkę i jestem z tego bardzo szczęśliwa ponieważ tak jak mówisz - ilustracje są piękne :) No i to wydanie niebieska twarda oprawa, czytelny zapis, aż cieszy oczy. Idealne wydanie do domowej biblioteczki. Niebawem biorę się za lekturę! :)
OdpowiedzUsuńrecenzjeami.blogspot.com
Dziękuję!