Stephen Edwin King to znany na całym świecie autor powieści
grozy. U jego boku stanąć może wyłącznie Graham Masterton, jednak i jemu daleko
do osiągnięcia mistrzostwa w swojej profesji. „Król” urodził się 21 września
1947 roku w Portland, mieście w południowej części Stanów Zjednoczonych. Słynie
z takich powieści jak Miasteczko Salem,
Lśnienie, czy Cmętarz Zwieżąt.
Właśnie tę ostatnią, z wymienionych pozycji, chciałabym Wam przedstawić i mam
nadzieję – zachęcić do lektury.
Książka opowiada historię na pozór typowej familii. W
jednorodzinnym domu mieszka szczęśliwe małżeństwo, dwójka dzieci oraz
przeuroczy kotek. Jestem miłośniczką tych puchatych stworów, a więc nie trudno
tu o mój zachwyt w trakcie lektury. ;) Niemniej, toczące się idealnie rodzinne
życie zaczyna zmieniać swój bieg. Kiedy Rachel wraz z pociechami odwiedza swoją
matkę w Chicago, przyjaciel domu, Chuch, zostaje potrącony przez ciężarówkę na
biegnącej nieopodal autostradzie. Louis ma świadomość, jak wielka byłaby to
strata dla małej Ellie, a więc pomimo przestróg sąsiada postanawia
pogrzebać kota na tytułowym Smętarzu dla Zwierząt. Zwierzę… zmartwychwstaje!
Jednak jak określa to Louis jest „trochę martwe”. Kot coraz częściej poluje,
zachowuje się nieco bardziej agresywnie, a z jego ciała ulatnia się
nieprzyjemny fetor. Zwierzę, pomimo swojego „życia”, nadal się rozkłada, a jego
dusza (o ile można nazwać to tak w przypadku kota) zahaczyła już o kręgi
piekielne. Louis bardzo szybko żałuje swojej decyzji. Boi się konsekwencji
jednak nikomu, poza Judem, nie zdradza swojej tajemnicy. Od tego momentu, historia
rodziny Creedów toczyłaby się szczęśliwie, gdyby nie kolejny wypadek na
autostradzie. Najmłodsza pociecha, Gage, ginie pod kołami ciężarówki... Co
postanawia zrobić Louis? Ano po raz kolejny odwiedza starożytne kurhany, tym
razem licząc na przywrócenie do świata żywych swojego synka…
Pozostałej
części książki nie mogę Wam opowiedzieć. Wierzcie mi jednak, że od tego momentu
lekturę czyta się jednym tchem. Śledzimy wyjątkowo uknutą, dopracowaną w
najmniejszych szczegółach fabułę, a to wszystko dzięki lekkości Kingowskiego
pióra. Jeśli lubicie powieści grozy, a przeczytane historie nie powracają do
Was w postaci nocnych koszmarów, zachęcam do lektury. Historia rodziny Creedów,
niewątpliwie, krąży niczym legenda w okolicach Ludlow. I choć jest przerażająca
i momentami niesmaczna to watro po nią sięgnąć. Dla mnie Cmętarz Zwieżąt to
bardzo ważna pozycja w domowej biblioteczce, bowiem powracam do niej w każdy
gorszy dzień.
Na
zakończeniem dodam, że w 1989 roku
powstał film o tym samym tytule, Pet
Sementary, a scenariusz napisał sam Stephen King. Muszę przyznać, że
ekranizacja powieści należy do klasyków światowej kinematografii i jest jednym, z moich ulubionych dreszczowców. :)
6 opinii:
Uwielbiam Kinga :) Właśnie skończyłam czytać "Sklepik z marzeniami". Film też obejrzałam ale nie da się go porównać do książki... Jego dzieła zawsze zostają mi w pamięci i jest jednym z moich ulubionych (jeśli nie ulubionym) pisarzem. Cmętarza przyznam szczerze nie czytałam. Ale to dla tego, że jestem strasznie wrażliwa na punkcie zwierząt :D
OdpowiedzUsuńMam. Nie przeczytam. Za bardzo się boję ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Cmętarz" ! Polecam Ci również "Misery", może troszkę mniej "straszna", ale rewelacyjna !
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam z zapartym tchem, ale po książkę chyba nie jestem skłonna sięgnąć. Jednak się boję tych złych snów w nocy :D
OdpowiedzUsuńPo "Czernobyl reaktor strachu" musiałam dwa dni spać z lampką nocną, dobrze że jeszcze nie jestem "duża" i nikt się nie śmiał xd
Nie znam książki i nie oglądałam filmu. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńOglądałam jedynie film i to przypadkiem na niego natrafiłam.Zazwyczaj te starsze filmy mi się nie podobają, ale ten spodobał mi się jakoś szczególnie..Zawsze gdy widzę ekranizację jego książek to mówię "To będzie pewnie dobry film", ale przyznam, że nigdy jego książek nie czytałam..W tej kwestii wolę właśnie filmy a najczęściej czytam romansy połączone z fantastyką.
OdpowiedzUsuńDziękuję!