Gandhi w brzuchu wieloryba... Czego się spodziewać, kiedy taki tytuł został nadany przez samego George’a Orwella? Pisarza, którego jak
sądzę, i jaką też mam nadzieję, znają wszyscy miłośnicy literatury (i nie
tylko). Folwark zwierzęcy, Rok 1984
to tytuły obowiązkowe w kanonie lektur dla szkół średnich i gimnazjów. Przyznam
jednak, że nieco z dystansem podchodziłam do najnowszej książki sygnowanych
nazwiskiem człowieka, który dobre 64 lata temu przestał stąpać po tym świecie. Niemniej,
bez obaw warto poświęcić najnowszej
propozycji Wydawnictwa FRONDA choć jeden wieczór.
Książka Gandhi w brzuchu wieloryba to zbiór esejów, felietonów i
publikacji, które nie tylko zachwycają fenomenalnym piórem Blaira, ale i pozwalają
nam przedostać się do kontrowersyjnych czasów odległej Anglii. Otwierający
książkę tekst to pewnego rodzaju zabawa autora z czytelnikiem. Opowiastka z
życia bezdomnego, który nie tylko tuła się po ośrodkach socjalnych,
noclegowniach, ale i naigrywa ze stróżów prawa. Urokliwe w tym wszystkim jest
to, że głównym bohaterem jest sam autor, który postanowił przeżyć na własnej
skórze to, co chciał opisać. Opisał to jednak fenomenalnie. Pomimo brudu,
obskurnych pryczy i stwardniałego chleba – chętnie śledzimy kolejne strony.
Każde zdarzenie opisane w książce to wpleciona w fabułę sytuacja polityczna bądź społeczna. Orwell opisuje
ideologie, poglądy, wtapia głębokie przemyślenia i sugeruje wnioski. Historia kołem
się toczy, zdarzenia lubią się powtarzać, brutalizacja kultury ma miejsce i
dzisiaj, a przemoc czy występek widoczne są na każdym kroku. Warto pamiętać, że
należy czytać „mądre książki”, ponieważ to one kształtują nasz światopogląd i
otwierają nasze oczy na nowe spostrzeżenia. Gandhi w
brzuchu wieloryba to również słynna
i po dziś dzień kontrowersyjna Lista Orwella, zawierająca nazwiska
potencjalnych agentów Stalina działających w powojennej Anglii.
Tradycyjnie zauroczyło mnie
wydanie książki. Publikacja jest „spora”, a to zasługa jej gabarytów. Świetna
oprawa, duża czcionka i dobre zorganizowanie treści to coś, co ubóstwia każdy czytelnik. Zabrakło mi jednego – obszerniejszej biografii autora. Orwell to
twórca, który na swoim koncie ma naprawdę wiele świetnych tekstów, a każdy z
nich zawiera głęboki przekaz. Powinno to z kolei implikować, by jego poglądy
czy pewne sugestie dotyczące treści zostały umieszczone na okładce. Pokuszę się jednak o stwierdzenie, że Gandhi... to idealna propozycja „pod choinkę” dla wymagających czytelników. Naprawdę
warto postawić tę książkę na swojej półce i wracać do niej w wolnej chwili. Poza
faktem, że to zmuszająca do przemyśleń i trudna lektura, powinniśmy pamiętać,
że byli niegdyś ludzie odważni, którzy równie odważnie mówili o otaczającym ich świecie. Orwell był w tym mistrzem, zwłaszcza, że dzieła spod jego pióra nie
raz trafiły na listę ksiąg zakazanych. Dzisiaj możemy czytać wszystko, i o
wszystkim, korzystajmy z tego. Gorąco polecam!
Za książkę Gandhi w brzuchu wieloryba dziękuję Wydawnictwu FRONDA
2 opinii:
Nie miałem ochoty na tą książkę, ale skoro zmusza do przemyśleń, to może warto po nią sięgnąć?
OdpowiedzUsuńMam ją na półce. Czeka na przeczytanie. Już się cieszę na samą myśl o tym, że niedługo ją poznam.
OdpowiedzUsuńDziękuję!