Podróżnik WC w nowej odsłonie! Niby ta sama książka, pozornie
znana historia, a jednak nieco inna publikacja.
Po raz pierwszy książkę tę otrzymałam dwa lata temu z
polecenia Wydawnictwa ZYSK i S-ka. Zauroczyła mnie wtedy nie tylko historią,
barwną i przezabawną opowieścią Wojciecha Cejrowskiego o samotnej, a jednak
fascynującej prerii. Zakochałam się w oprawie i fotografiach, a niebawem moim
oczom ukazał się kolejny egzemplarz. Inna okładka. Inne fotografie. Inna forma,
a treść ta sama. Dziwne, że nadal może intrygować?
Wielu z nas powraca do ulubionych książek. Nie sprawiło mi
więc problemu przeczytanie po raz kolejny tej samej publikacji. Dla tych,
którzy nie poznali jeszcze Wyspy na
prerii zdradzę, że jest to przygoda Wojciecha Cejrowskiego w drewnianym
domku na rancho, który wygrał, otrzymał i kupił. Ameryka! Tu wszystko można
wziąć, tu ulicę można samodzielnie nazwać i nikogo nie dziwi, że tu nawet tzw.
wychodek nie ma zabudowy w tylnej ścianie. Cejrowski opowiada nam o przyrodzie
– dzikiej, trawiastej i wietrznej. O zwierzętach, o łowach, nawet o swoim
niebieskim krześle. Zaznacza jednak, że „preriowa
codzienność to kurz, gwoździe i rdza”, przy czym bawi nas nieziemsko swoimi
rozprawami, przeczytajcie sami: Skoro
wiesz już, że najważniejsza na prerii jest blacha, musisz doceniać także
znaczenie gwoździ – bez nich Twoja blacha byłaby teraz gdzie indziej, prawda? I
skoro jesteś tu „odpowiednio długo”, na pewno wiesz, że na prerii nic nie jest
Cię w stanie uchronić od kurzu – ani blacha, ani najciaśniejsze majtki, ani
skafander astronauty. Zawsze się jakoś przeciśnie. Choćbyś nie wiem jak
zakręcał, uszczelniał, zawijał, pakował w słoiki i oklejał srebrną taśmą.
Wszędzie, gdzie chciałbyś go nie dopuścić, on już tam jest – preriowy kurz,
wraz z tym jego chrupiącym chrzęstem.
Nie ukrywajmy, Cejrowski jest mistrzem słowa. Bawi się
językiem, wodzi za nos Czytelników i w przezabawny sposób opowiada o wszystkim,
co go otacza. Nieważne, czy w grę wchodzi termit „zżerający niebieskie
krzesło”, czy ostra jatka dotycząca „zjadania węża (niegrzechotnika)” – zawsze
jest zabawnie, zawsze jest pogodnie i zawsze z niecierpliwością przewracamy
kartki. Przyznaję, że dawno nie czytałam
tak świetnej książki! Autor nie szczędzi nam przezabawnych wątków, jak próby
zmierzenia się z niewykonalnym zadaniem przez lokalnych mieszkańców, mianowicie
wymówieniem jego imienia. Jak uchodzi za kryminalistę, kupując dwie choinki (i
każąc obcinać ich korzenie) w sklepie z sadzonkami, a nawet, kiedy biorą go za
dziwaka, kiedy to codziennie rano rzuca swoim niebieskim krzesłem. Na prerii
wieści roznoszą się w mgnieniu oka. Na prerii każdy wie wszystko. Na prerii
jest dziko, rdzawo i egzotycznie! Jeżeli miałabym powiedzieć jeszcze kilka słów o nowym wydaniu Wyspy na Prerii to warto zaznaczyć, że książka została świetnie dopracowana. Otrzymujemy publikację liczącą blisko 300 stron, wydaną w twardej, ciężkiej oprawie, która pięknie prezentuje się na półce, wśród serii Biblioteki Poznaj Świat. Karty książki są subtelnie zdobione, a wnętrze ubarwiają liczne fotografie preriowego krajobrazu, który to autor codziennie oglądał w trakcie swojego pobytu. Wielokrotnie stopkę poszczególnych stron zdobią przypisy. Są one w zdecydowanej większości bardzo niekonwencjonalne, bowiem… nie pochodzą od Wojciecha Cejrowskiego a Korekty! :D Mnóstwo cynicznych, bezpośrednich docinek ze strony Wydawcy to jest to, co Czytelnika bawi najbardziej!
Gorąco polecam!
"JEST
JESZCZE COŚ, O CZYM MĘŻCZYŹNI NIE MAJĄ POJĘCIA: KOBIETA NIGDY NIE ZMIENIA
POGLĄDÓW - NIE MUSI, GDYŻ MA WSZYSTKIE NARAZ" - ZAPRASZAM NA "WYSPĘ
NA PRERII"
5 opinii:
That books looks very interesting. Thank you so much for sharing.
OdpowiedzUsuńNew Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2019/09/lebody-form-body-massager_20.html
Nie wiedziałam, że Cejrowski poza serialem pisze ksiazki. Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPiach, kurz i piach. Gdzie znaleźć taką prerię? ;D
OdpowiedzUsuńLubię książki Cejrowskiego...
OdpowiedzUsuńMiałam okazję go spotkać na żywo ^^ fajny podróżnik' :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!