Wspiąć się na szczyt
Wszyscy lubimy podejmować wyzwania. Bez względu na to, w jak
wysokie góry planujemy iść, każdy z nich może okazać się nie lada wyzwaniem.
Nie dla wszystkich wspinaczka na Mount Everest byłaby przyjemnością. Jednym
wystarczają pienińskie Trzy Korony, Łysa Góra w Beskidach, popularna Śnieżka
czy Kasprowy Wierch. Dla mniej wytrzymałych nawet Gubałówka może przysparzać
trudności, ale nie o to w tym chodzi. Każdy szczyt jest niesamowity! Kiedy
patrzysz z góry na wszystko, co udało Ci się pokonać, i choć przez chwilę
czujesz się panem swojego życia – było warto.
2.
Przyroda, inna niż wszędzie
Zauważyliście, że kiedy wchodzicie na wyższe partie gór
diametralnie zmienia się otoczenie? W pewnym momencie znikają świerki, trawy i
mchy, a pozostają skały, porosty i skarłowaciałe sosny. Ma to swój klimat i
często pozwala docenić piękno natury i otaczającego nas świata. Piękna, bujna
zieleń nagle nabiera pazura. Ostry, niespokojny szczyt przed nami!
3.
Aktywne wakacje
Nie lubię leniuchować. Choć niesamowicie ciągnie mnie nad
morze to nie przepadam za leżeniem kilka-kilkanaście godzin na plaży. Po
pierwsze – nie potrafię pływać. Po drugie – okropnie się nudzę i mam wyrzuty
sumienia, że zmarnowałam masę czasu. Nie potrafię bezczynnie wypoczywać. Jadąc
w nowe miejsca chcę zwiedzać, podziwiać, zapamiętywać! Kocham podróżować, ale i
jednocześnie próbuję robić to low costowo. Nie zawsze się udaje, zawsze jednak
staram się wyciągać jak najwięcej, nawet pomimo złej pogody.
4.
Nigdy wcześniej nie jeździłam w góry
Całe moje życie składało się z wakacji na wsi, w mieście,
nad morzem. Nikt nie jeździł w góry, nikt nie chciał zwiedzać sztolni i
kopalni. Osobą, która pokazała mi magię tych wszystkich miejsc jest mój
Ukochany. Pamiętam, jak po trzech miesiącach naszego związku zostałam porwana w
drugi dzień Świąt do Szklarskiej Poręby. Chłodna Warszawa to pikuś, w
porównaniu do śniegu, który mile nas zaskoczył na miejscu. Pamiętam, że
zwiedziliśmy wtedy kilka niewielkich wodospadów, na które pozwolił nam brak
przygotowania i ekwipunku. Było niesamowicie! Po tej podróży zapragnęliśmy
odwiedzić Karkonosze w kolejne wakacje.
5.
Miejsce
do wyciszenia…
Co potrafi wyciszyć, zrelaksować, uspokoić bardziej niż
przyroda na wyciągnięcie ręki? Co potrafi stłamsić wszystkie złe emocje niż
przytłaczająca siła olbrzymich skał i panujących tam żywiołów? Potęga gór ma w
sobie pewną magię, idąc wśród strumyków dookoła których rozpościerają się
kilkumetrowe głazy, pełne uskoków i niebezpieczeństw możesz poczuć się jak
niewielka istota w tej globalnej układance. Drobny element, pozornie
nieznaczący, którego problemy nagle zaczynają znikać, a emocje opadać.
6.
Uprzejmość
Wchodząc w wyższe partie gór, gdzie nie ma już pań na
obcasach i mężczyzn w sandałach, gdzie brak przygotowania może wiązać się z
poważnym uszczerbkiem na zdrowiu, a nawet śmiercią panuje zupełnie inny klimat.
Uwielbiam serdeczność ludzi gór! Mijanki na szlaku z pozdrowieniem „Dzień
dobry”, „Cześć”, a czasem krótka pogawędką potwierdzają niezbity fakt, że góry
zbliżają ludzi. Mało tego, często w schroniskach, kiedy przychodzimy się
ogrzać, odpocząć, zjeść tradycyjny żurek czy szarlotkę (które zdecydowanie
rzadko kiedy spełniają nasze oczekiwania) rozmawiamy z ludźmi, dosiadamy
się do wspólnego stolika.
7.
Magia i ceremonia
Nikt (przy zdrowych zmysłach) w góry nie wychodzi
nieprzygotowany. Cała otoczka, która dotyczy nas w ramach wyjścia w góry jest
ważna i ja ją naprawdę uwielbiam! To, że musisz odpowiednio spakować plecak,
zabierając rzeczy na każdą ewentualność od kurtki, zapasowych skarpetek,
ładowarki, drobnych przekąsek po termos z ciepłą herbatą.
8.
On!
Mój partner kocha góry i to on pokazuje mi ich piękno w tak wielu aspektach. Mozolna, czasem trudna wspinaczka na szczyt to świetna przygoda i niebywała okazja, by pobyć tylko ze sobą. Niesie za sobą również dwa aspekty - odpowiedzialność za drugą osobę i zaufanie. Nidy nie możemy być pewni, że nic nie stanie się podczas naszej wspinaczki. Nigdy nie możemy ufać warunkom, pogodzie czy innym ludziom. Zabieramy dzięki temu plecaki i wędrujemy, w wielu aspektach wzajemnie się uzupełniając.
Odkrywanie
Uwielbiam odkrywać nowe miejsca. Chciałabym wspiąć się na wiele szczytów i zobaczyć świat z zupełnie innej perspektywy. Góry to niesamowity wysiłek, ogromne wyzwanie i świetna zabawa. Jeżeli nie boicie się zakwasów, to zaufajcie mi - każdy szczyt jest inny. Każde podejście różni się od siebie i wszędzie "warto" być. A nawet jeśli po raz dziesiąty dane Wam wchodzić na Kasprowy Wierch tym samym szlakiem - wystarczy kilka chmurek, inna pora roku, by podziwiać całkowicie nowe widoki.
Przekonałam? Niebawem krótki poradnik i niezbędnik, co należy zabrać ze sobą w góry :)
4 opinii:
Ja kocham góry w ciągu zimy i za niecałe dwa tygodnie wybieram się na tygodniowe ferie. Mam nadzieję, że śnieg dopisze :) Latem wolę morze :D
OdpowiedzUsuńJa latem mam niesamowicie trudny wybór co roku :) Uwielbiam i morze i góry niestety... :D
UsuńGóry nie są złe, ale ja jednak jestem z tych osób, które wolą morze ;) Dawno nad morzem nie byłam i bardzo nad tym ubolewam, za to w górach byłam w zeszłym roku w wakacje ;)
OdpowiedzUsuńJa równiez ostatnio zaniedbuję morze.. :( mam nadzieję, że w te wakacje w końcu się uda:)
UsuńDziękuję!