­
­

Ukryte życie lasu - David Haskell

Zastanawiacie się czasem, jak wygląda życie otaczającej nas fauny i flory? Jakim kluczem kierują się zwierzęta i które procesy angażują poszczególne komórki roślin? Jeżeli tak, mam dla Was interesującą książkę Davida Haskella.


Autor zabiera nas w niesamowitą podróż do maleńkiego wycinku lasu, którego tętniące życie porywa nas już od pierwszej strony. Haskell zdecydował się spędzić rok z lornetką i lupą w dłoni, aby zbadać wszystkie mechanizmy biologiczne, kierujące królestwem roślin i zwierząt w trakcie czterech pór roku, a nam, czytelnikom, przekazać zbiór najcenniejszych informacji oraz praw, które rządzą światem. Historia pszczół pokazała, że bez tych pozornie beztroskich owadów zostałyby nam zaledwie cztery lata życia, bez roślin z kolei nigdy nie odkrylibyśmy wielu antybiotyków ani leków codziennego użytku. 

Ogromnym zaskoczeniem był również przekaz książki. Haskell za wszelką cenę próbuje ban wytłumaczyć, że otaczający nas świat nie tylko zasługuje na szacunek, ale cierpi z powodu naszej ingerencji w środowisko, bez względu na to czy chodzi o zaśmiecanie parków, łamanie drzew czy zabijanie owadów. 
Kup w księgarni Pan Tomasz
Książkę gorąco polecam. Pióro autora jest niezwykle lekkie, przyjemne, często skierowane personalnie do nas w taki sposób, byśmy przeanalizowali swoje postępowanie. Otaczającą nas fauna i flora to zdumiewająca społeczność, gdzie każdy z jej elementów pełni pewną funkcję. Przekonajcie się jednak sami, która informacja będzie dla Was największym zaskoczeniem.

"Ambasadorowie" - Walewski Łukasz, Pośpiech Marcin

Przyznam, że książka Ambasadorowie. Czego nie powie ci królowa okazała się dla mnie nie lada niespodzianką! Patrząc na okładkę spodziewałam się fraszki, lekkiej książki z zarysowaną fabułą. Co dostałam? Prawdziwą historię o najważniejszych ludziach każdego kraju.

Książka Marcina Pośpiecha i Łukasza Walewskiego to niesamowita opowieść o zwykłych ludziach, pełniących niezwykłe obowiązki. Czy trudno stać się szefem misji dyplomatycznej? Jaka odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy pełnią tę funkcję w swoim państwie? Przekonajcie się podczas lektury!

Praca ambasadora kojarzy nam się przede wszystkim z reprezentowaniem kraju podczas oficjalnych spotkań, wytwornych kolacji i wypowiadaniu w imieniu ogółu… Niestety jednak drogie trunki i wystawne bankiety to nieliczne atuty tej pracy. Pod słowem „ambasador” kryje się niebywała odpowiedzialność, a pełniona funkcja to wyjątkowo wymagająca i trudna praca. Pomijając rozłąkę z najbliższymi, ciągłą walkę ze stresem i nieustającą presję, ambasadorzy nie raz narażają swoje życie i zdrowie podczas misji dyplomatycznych. Czy pieniądze wszystko wynagrodzą? Weźmy na przykład próbę zamachu na Edwardzie Pietrzyku, albo ambasadora, pełniącego służbę podczas tsunami w Tajlandii. Tragedia jednostki jest niczym, w porównaniu do tysięcy ofiar, jednak ci ludzie pojechali tam realizować swoje służbowe obowiązki.

Sprawdź w Księgarni!
Ambasadorowie. Czego nie powie ci królowa to świetna książka, w niesamowitym wydaniu. Napisana lekkim, przystępnym językiem, ubarwiona licznymi fotografiami, anegdotami i ciekawostkami opowieść zamknięta w zaledwie sześciu rozdziałach. Jeżeli chcecie poznać prawdziwe oblicze dyplomacji i zmierzyć się z tym, co czyha na ambasadorów – zachęcam do lektury. 

Z cyklu biografie - Leopold Tyrmand

Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem wielką fanką "Złego" Leopolda Tyrmanda. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po biografię autora tej niezwykłej książki.
Zobacz, gdzie kupić
Fascynowały Was kiedyś biografie? Mnie nie za bardzo. Do tej pory przeczytałam jedną, jedyną biografię, która skradła moje serce - historia mojej ukochanej Edith Piaf, napisana przez jej siostrę. Dlatego też dość sceptycznie zabrałam się za historię życia Tyrmanda. "Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie" była całkiem niezła. A przede wszystkim jestem w szoku - jak jeden człowiek mógł przeżyć aż tyle w ciągu swojego życia?!

Historia życia Tyrmanda od zawsze owiana jest tajemnicą. W jego biografii można znaleźć wiele niedopowiedzeń, dwuznacznych sytuacji, niebezpiecznych przygód. Czy wszystkie opowieści są prawdziwe? A może niektóre z nich to fikcja literacka stworzona do wybudowania Tyrmandowi "pomnika trwalszego niż ze spiżu"? Dlaczego Leopold jest bohaterem swoich książek? Czy naprawdę lubował się w kolorowych skarpetkach i dlaczego takowe nosił? Co takiego łączyło go z Warszawą, że ciągle powracał do niej myślami? Na te i inne pytania z wielką dociekliwością odpowie Woźniak, oczywiście przy pomocy syna Leopolda - Matthew Tyrmanda.

Leopold, Poldek, Lolek, Polak, Żyd, Warszawiak z urodzenia,  Amerykanin z wyboru, obywatel świata, pisarz, reportażysta... takie twarze twórcy przedstawia autor książki. Jaki był naprawdę? Co wiemy na pewno? Za moment uchylę rąbka tajemnicy.

Cała historia zaczyna się w miejscu urodzenia Tyrmanda - w pięknej, przedwojennej Warszawie. Z resztą autor to miasto kochał z całego serca, był bardzo z nim związany, znał jak "własną kieszeń". Na to uczucie do miasta na pewno wpłynęła matka, która bardzo często zabierała małego Poldka do Saskiego czy na herbatę do jednej ze stołecznych kawiarni. Warszawa kojarzyła mu się z sielanką młodości, zabawami z najlepszymi przyjaciółmi, z bezpiecznym uściskiem matki. Dlatego też opisy stolicy, ulubionych ulic oraz miejsc autora stanowią jeden z ważniejszych elementów jego twórczości. Czytając "Złego" szłam ulicami mojego miasta na nowo, czasem nawet z lekkim niepokojem. Czytając biografię Tyrmanda, spacerowałam po Warszawie Tyrmanda raz jeszcze, z perspektywy wspomnień samego autora.

Ważnym momentem w życiu przyszłego pisarza był wyjazd do stolicy Francji, który otworzył Lolkowi oczy na kulturę zachodnią. To dzięki nowym znajomościom w Paryżu, Leopold pokochał jazz, zaczął też (pomimo niskiego wzrostu :) ) grywać z wielkim zapałem w koszykówkę. Architektury we Francji nie skończył, po roku zrezygnował ze studiów, jednakże wyjazd bardzo go zmienił i wpłynął na postrzeganie świata.

Kolejne sytuacje, które szczególnie odmieniły jego życie to początek Drugiej Wojny Światowej, wyjazd do Wilna, praca w komunistycznym piśmie, współpraca z konspiracją, aresztowanie przez NKWD...i wiele, wiele innych. Niewiarygodne? Też trudno mi uwierzyć, że jeden człowiek mógł przeżyć aż tyle w ciągu jednego, krótkiego życia. A jednak! Życie Tyrmanda było niemalże ciekawe, co jego książki.

A co do tytułu książki, nie intryguje Was, dlaczego "jego śmierć będzie taka, jak jego życie"? Ta historia również owiana jest tajemnicą. Aby ją poznać, warto sięgnąć po książkę...nie tylko dlatego warto :) Miłej lektury!

---------------
Karolina

Amanda Prowse - Świąteczna kafejka

Gdy przychodzi Boże Narodzenie, czuję się niczym statystyczny Polak. Pochłonięta biało-czerwonymi ozdobami, z uśmiechem ubierająca choinkę i myśląca o świątecznych wypiekach, wyciągam ręce po klimatyczne książki. Która okazała się idealną na samotny wieczór w blasku świec?

Najnowszy tytuł Amandy Prowse Świąteczna Kafejka nieco wprowadza w błąd. Byłam nastawiona na książkę w konwencji filmu Listy do M., przepełnionej ciepłem, miłością i bożonarodzeniową atmosferą. Patrząc na okładkę spodziewałam się młodej dziewczyny, romantycznej scenerii i szalonych porywów miłości. Otrzymałam jednak powieść, która choć nie spełniła moich „pierwszych” oczekiwań, okazała się fascynującą książką dla czytelników w każdym wieku.
Naszą główną bohaterką jest 53-letnia kobieta, która uważa, że wszystko, co najlepsze ma już za sobą. Jako młoda wdowa prowadzi niewielką kawiarnię, a niwelując złe relacje z synem, najwięcej radości sprawia jej czas spędzony z wnukami. Magia Świąt jednak i ją przekonuje do podróży! Bea wyrusza w niesamowitą wyprawę do Szkocji, która całkowicie odmienia jej życie. Co kryją zaśnieżone uliczki? Jakie tajemnice zostaną rozwiane w trakcie tej wyprawy? I najważniejsze - jaką rolę w życiu kobiety odegra podróż do Edynburga? Pełna wzruszeń książka porusza serca wszystkich czytelników!

Świąteczna kafejka to ciepła, barwna opowieść pełna emocji i przeżyć. Retrospekcje przeplatają się z rzeczywistością, a nad biegiem zdarzeń czuwa świąteczna atmosfera. Nigdy dotąd nie spotkałam się z twórczością Amandy Prowse, nie znałam jej pióra, a co za tym idzie zupełnie nie wiedziałam, co przyniosą karty powieści. Okazało się jednak, że to jedna z najlepiej skonstruowanych literacko książek, które czytałam. Wyjątkowo klimatyczna opowieść, momentami przenosi nas do iście bajkowej scenerii, gdzie skryte białym puchem miasto odkrywa kolejne karty życia Bei.

Sprawdź w Księgarni
Czy porównałabym tę propozycje to książek Jojo Moyes, jak sugeruje wydawca? Zdecydowanie tak. Świąteczna kafejka, podobnie jak znane mi Zanim się pojawiłeś czy Kiedy odszedłeś to lektury zmuszające do refleksji. Każda z autorek przepełnia swoje powieści miłością, ciepłem i nadzieją na lepsze jutro, wcześniej realistycznie przepełniając bohaterów troską, rozpaczą i bólem. Świąteczną kafejkę jednak gorąco polecam. Wśród odbiorców w dużej mierze z pewnością znajdą się Panie, ale uważam, że to lektura dla każdego. Bawcie się dobrze w świątecznej atmosferze, na którą przyjdzie wszystkim zaczekać okrągły rok.

Antonio Munoz Molina - Zima w Lizbonie

"Muzyce na nas nie zależy. Nie przejmuje się bólem ani radością, którą w nią wkładamy, grając czy słuchając. Wykorzystuje nas, tak jak kobieta wykorzystuje obojętnego jej kochanka"



Miłość i samotność. Alkohol, jazz i Lizbona nocą – najczęściej nagradzana powieść Munoza Moliny.

Byliście w Lizbonie? Niesamowite miasto, położone w zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego, będące przepiękną stolicą Portugalii. Jak jednak prezentuje się w świetle klubowych lamp i neonów? Podczas spaceru w porywach wiatru i spadających z nieba zimnych strugach deszczu? Podejrzane hotele, ciemne uliczki, gangsterskie rozrywki i krwawe porachunki. Oto Lizbona Munoza Moliny. Brutalna, bezlitosna, okrutna! To nie piękna, wakacyjna podróż. To miasto, gdzie czasem tylko diabeł mówi dobranoc…

Akcja naszej historii rozpoczyna się w madryckim klubie Metropolitano, a na pozór błaha historia muzyka, przepleciona niespełnioną miłością, nie wróży kryminalnego obrotu zdarzeń. Niesamowita książka Moliny opowiada w dużej mierze o samotności. W naszej powieści pojawia się Lukrecja, która decyduje się odejść od męża, ażeby ożywić uczucia w dawnym kochanku i wraz z nim uciec do wspominanej w jego muzyce Lizbony.... Splot rozmaitych faktów, zwierzeń i opowieści każe zmierzyć się naszym bohaterom z prawdziwymi demonami. Czy da się uciec przed przeznaczeniem? Jak zemści się mąż kobiety? Czy Lukrecja zdoła uciec…?

Zima w Lizbonie to nietypowa powieść. Zwykle czytając książki o tak niesamowitych miejscach spodziewamy się długich wieczorów, podczas których subtelna muzyka i fale oceanu ukołyszą nas do snu. Tu jednak podąża za nami ciągła niepewność, strach, a poruszony wątek miłośny przedstawia obraz smutnej rzeczywistości i prawdziwego życia. Trudne wybory, dylematy, uległość i przedzierająca się na każdym kroku samotność to kluczowe elementy, dyktujące losy naszym bohaterom. Lukrecja i Santiago Biralbo to zakazana miłość. Ale czy spowolnione tempo zdarzeń, niespieszna akcja i tajemnicza aura będą sprzyjały parze?

Nasza przyjaźń była doraźna, nocna, oparta raczej na zbliżonych upodobaniach alkoholowych – piwo, białe wino, angielski dżin, burbon – niż na bezwstydzie jakichkolwiek wynurzeń, w jakie nigdy, no, może prawie nigdy nie zdarzało nam się popaść. Jako pijacy ze znacznym stażem obaj nie wierzyliśmy zbytnio w przesadną euforię i przyjaźń niesione przez alkohol i noc. Tylko raz, nad ranem, pod wpływem czterech nieroztropnych wytrawnych martini Biralbo opowiedział mi o swojej miłości do dziewczyny prawie mi nieznanej – Lukrecji – i o ich wspólnej podróży, z której właśnie powrócił. Obaj wypiliśmy zbyt dużo tamtej nocy. Następnego dnia, kiedy wstałem, okazało się, że wprawdzie nie mam kaca, ale ciągle jestem pijany, i że zapomniałem wszystko, co mi opowiedział. Pamiętałem jedynie nazwę miasta, w którym ta – tak gwałtownie rozpoczęta i zakończona - podróż miała dobiec kresu: Lizbona - fragment powieści

Książkę gorąco polecam fanom „starego kina”. Historia Santiago Biralba, na co dzień podyktowana miłością i rytmem listów nadsyłanych przez Lukrecję, staje się dla nas pięknym obrazem męskiej przyjaźni i uczuć, takich jak smutek i tęsknota. Piękna i niebezpieczna kobieta w otoczeniu zadymionych barów i jazzowej muzyki w tle to główne miejsce zdarzeń tej historii. Po życiu Biralba oprowadza nas jego przyjaciel – nie do końca szczegółowy, czasem nawet zazdrosny, ale wierny swojemu kompanowi. Całość zwieńcza ponura Lizbona – Lizbona nocą.
Zima w Lizbonie to książka, która niektórym może się dłużyć. Jest smutną książką, brak w niej kolorów, nadziei i optymizmu. Jest jednak piękną, ponadczasową, czasem trudną w odbiorze powieścią autorstwa jednego ze sławniejszych hiszpańskich pisarzy Antonia Munoza Moliny. Miłej lektury! 

Jesienne Czytanie: Wajda. Kronika wypadków filmowych

Uważamy go za mistrza. Wierzymy, że był ikoną polskiego kina, a każdy z jego filmów zasługuje na uznanie. Myślimy, że go znaliśmy… ale kto tak naprawdę choć przez chwilę zagłębił się z jego twórczość? Kto zastanawiał się, kim naprawdę był Andrzej Wajda?


Nie szukał poklasku. Był skromny, pracowity, skory do pomocy. Mało mówił, ale jego słowa zawsze były na wagę złota. Pełen entuzjazmu, uśmiechnięty, pomysłowy – cały Andrzej Wajda. Reżyser najsławniejszy ze wszystkich, twórca przełomowych filmów i największych produkcji. 9 października przyszło nam pożegnać mistrza, którego osądzi historia i którego oceni publiczność. Nie łatwo było nam pożegnać mistrza.

Wajda był artystą przełomowym - dokonywał rozrachunku kina i przekroju polskości. Rozliczał się z wojną, historią Polski, a zwieńczeniem tego był m.in. Kanał, Popiół i Diament, Katyń. Nigdy nie przestawał tworzyć, zawsze realizował swoje projekty i nie wyobrażał sobie życia bez kamery. Bo… najważniejsze i tak jest to, kto powie „kamera”.  Za całokształt twórczości artystycznej w 2000 roku otrzymał statuetkę Oscara. Nikt nie przechodził obojętnie obok jego dokonań i osiągnięć. 12 października 2016 roku nakładem wydawnictwa MG ukazała się książka Wajda. Kronika wypadków filmowych.

Mówią, że Wajda jest artystą totalnym. Przez lata swojej twórczości pracował z największymi gwiazdami polskiej sceny – Krystyną Jandą, Danielem Olbrychskim, Stanisławą Celińską, Andrzejem Chyrą, Mają Ostaszewską czy Januszem Gajosem. Nigdy jednak nie zatracił się w swojej pasji, pozostał człowiekiem – serdecznym, ciepłym, pomocnym. Książka, o której wspomniałam to kulisy powstawania największych filmów w dziejach polskiego kina i jednocześnie niezwykły portret Andrzeja Wajdy. Pełne szczegółowych opisów zapisy wspomnień i ciekawostki z planu to gratka dla wszystkich miłośników kina. Książka ta to pełna anegdot, zabawnych zwrotów akcji i komicznych sytuacji historia bohatera polskiego kina, a jednocześnie wartka i barwna retrospekcja, która przybliży Wam twórczość Andrzeja Wajdy. Nie znajdziecie w innym miejscu tak obszernych opisów i tak ciekawych przeżyć. Poznajcie żywy portret, stworzony przez najbliższych współpracowników.


Sprawdź w księgarni!

Polecam wszystkim! Wajda. Kronika wypadków filmowych to gratka dla wszystkich miłośników kina i jednocześnie ciekawa propozycja dla tych, którzy chcieliby przybliżyć sobie życie i twórczość jednego z najsławniejszych Polaków.  Miłej lektury! 

Wielcy zapomniani Polacy, którzy zmienili świat 2

Drugi tom powieści Wielcy zapomniani Polacy, którzy zmienili świat to kontynuacja fenomenalnej propozycji Marka Boruckiego o naszych rodakach. O osobach, których losy i dokonania zaginęły w zgliszczach historii, ale ich dokonania zmieniły świat i spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Wynalazcy, lekarze, naukowcy, malarze, pisarze, artyści – wielkie nazwiska, wielkie osoby i cisza. Pustka w naszej głowie.



Podobnie jak w pierwszej części, poznajemy ponad trzydzieści postaci, które zasłynęły na całym świecie. Kto nie zna marki Max Factor? A kto wie, że jej założycielem jest Maksymilian Faktorowicz – polsko-żydowski producent i wynalazca kosmetyków? Młodzieniec z biednej rodziny i bez wykształcenia o nieprzeciętnych talentach i miłości do charakteryzacji.

Podczas lektury trafiłam też na bardzo bliskie mi nazwisko z uwagi na moje wykształcenie i zamiłowanie do medycyny - Ludwik Hirszfeld. Urodzony w 1884 roku lekarz, bakteriolog i immunolog z wykształcenia, który na początku XX wieku opracował nową dziedzinę nauki – seroantropologię, dzięki której znamy nie tylko prawa dziedziczenia grup krwi, ale i możemy pracować nad zjawiskiem konfliktów serologicznych między matką a płodem.

Postaci w książce jest wiele, każda z nich reprezentuje inną dziedzinę życia i specjalizuje się w odmiennej kategorii. Każdą jednak łączy jeden mianownik – zapomnienie, pięknie opisane na blisko 500 stronach książki. Wielcy zapomniani Polacy, którzy zmienili świat to niecodzienna i nietypowa encyklopedia. Biografie, ciekawostki i opisy, streszczone w przyjemnej formie.

Zobacz na stronie Księgarni Pan Tomasz

Dziś z osiągnięć naszych rodaków korzystamy wszyscy, bowiem to oni, pełni entuzjazmu wynalazcy, konstruktorzy, pasjonaci zmienili świat! Borucki posługuje się plastycznym językiem, jego książka nie jest sztampową notką biograficzną, a ciekawą opowieścią o dokonaniach 30 postaci! Jak widać, Polacy należą do grona najznakomitszych, którzy zasłynęli na arenie międzynarodowej. Czemu więc zapominamy o swoich przodkach? Niepozorny spinacz biurowy, zwyczajne wycieraczki samochodowe czy kamizelka kuloodporna do rzeczy stworzone przez tych, którzy nie obawiali się stanąć na wysokości zadania i zaprezentować światu szereg nowych rozwiązań. Czytajmy takie książki! Choć nie będziemy z biegiem lat pamiętali już nazwisk, jakie pojawiły się w tej swoistej „encyklopedii” Boruckiego, z pewnością uśmiechniemy się, gdy przyjdzie nam korzystać z ich wynalazków, a w myśli zadźwięczy ciche, dumne „to nasze”.


Gorąco polecam! 

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie