Niesamowite widowisko
audiowizualne w warszawskiej Stodole to klasyka, gdy na scenie gości nie kto
inny, jak zespół Coma. Fakt, że wszystkie bilety zostały wyprzedane to
gwarancja niesamowitej atmosfery na sali – idealna propozycja na sobotni
wieczór!
Zespół supportowały dwie kapele, The Freeborn
Brothers i The Roop. A punktualnie o 21:15 bębny zaprosiły fanów pod
scenę i pojawił się nie kto inny, jak Piotr Rogucki. Tajemniczy blask świateł i
dbałość o najmniejsze detale wprowadziły wszystkich w mistyczny nastrój. Niski,
męski wokal, gitara, perkusja, światła! Każdy element pasował i każdy idealnie
współgrał ze sobą. Coś niesamowitego!
Set lista to zbiór hitów
minionych lat, mogliśmy usłyszeć m.in. Spadam,
Los, cebula i krokodyle łzy, Daleką drogą do domu czy Deszczową piosenkę. Publiczność śpiewała, a to dało niesamowitą
energię artyście i całemu zespołowi. Koncert trwał dwie godziny, a sam bis
blisko 20 minut. Nie zabrakło pogo, harców i zabaw pod sceną. Cena biletu za tak
udany wieczór nie była wygórowana. Mało tego, artyści zapowiedzieli premierę
najnowszej płyty najpóźniej jesienią bieżącego roku. Czekamy!
0 opinii:
Dziękuję!