­
­

Felietony w niecodziennej wersji...

18:45


Zanim napisałam ten artykuł, postanowiłam prześledzić „po łebkach” opublikowane już recenzje książki „Polskie rysy bez ryz”. Nigdy tego nie robiłam, jednak lektura nie przypadła mi do gustu, a więc postanowiłam skonfrontować swoją opinię z innymi Blogerami. Może problemem nie jest dla mnie treść, przekaz czy sposób postrzegania języka polskiego przez rosyjską polonistkę, a jedno, proste zdanie zamieszczone na okładce: „Doskonała lektura dla wszystkich, którzy cenią sobie intelektualną rozrywkę”. Okazuje się jednak, że albo ja nie cenię sobie „intelektualnej rozrywki”, albo lektura nie potrafiła mi jej podarować.

Tatiana Szkapienko, w książeczce wydanej niczym tomik poezji, opublikowała kilka esejów, które, pomimo głębokich przemyśleń, historycznych dowodów, bądź zawiłej „fabuły” ludowych porzekadeł i związków frazeologicznych, były dla mnie stosunkowo płytkim żartem. Na dobrą sprawę osoba, która kiedykolwiek skupiała się na lekcjach języka polskiego, przeczytała choć jedną książkę dotyczącą historii literatury i wzięła do ręki słownik frazeologizmów – nowej wiedzy, po lekturze, nie zdobędzie. Wolałabym jednak zaznaczyć, że orłem nigdy nie byłam, a książek w czasach szkolnych unikałam bardziej niż ognia.

„Polskie rysy bez ryz” pozwolę sobie opisać w stosunkowo niekonwencjonalny sposób, bowiem to, że książka nie spełniła moich oczekiwań nie oznacza, że nie jest godna uwagi.

Aspekty wizualne:
Jak już wspomniałam, książka została wydana w stosunkowo niewielkim formacie. Liczy sobie 148 stron, a więc lektura nie zajmuje nam więcej niż 1-2 godziny. Na okładce widnieje zarys twarzy, twarzy w okularach, stworzonej z rozmaitych literek, a wszystko zaprojektował Daniel Rusnak. Pierwsze wrażenie związane z publikacją – to może być ciekawa książka.

Sprawy techniczne:
Wspomniałam Wam, że autorką książki jest Tatiana Szkapienko, rosyjska polonistka, która zna więcej „trudnych słów” niż niejeden Polak. Akurat przewijające się na kolejnych stronicach „bezhołowie” czy „bilateralne stosunki” sprawiły, że ciepło uśmiechnęłam się do publikacji, oczywiście, chyląc czoła Pani Tatianie.

Felietony:
Felieton, jako pisemna wypowiedź ma do siebie jedyny w swoim rodzaju sposób przekazywania informacji. Nie mi oceniać, czy pomysł na napisanie takiego, a nie innego tekstu był dobry, jednak nie bawiły mnie rzeczy, które powinnam potraktować za wspomnianą już „intelektualną rozrywkę”. Krótkie opowieści o zwierzętach wydały się być apelem biednych stworzeń, które niesprawiedliwie wykorzystano przypisując im pewne cechy. Przecież… wszyscy wiemy, jakie to jest „pieskie życie”, albo czym są „kocie łby”. A wiec skoro nie ma w tym nic dziwnego, czy zapisanie opowiadania przy użyciu tychże zwrotów będzie bawiło do rozpuku?  

W moim przypadku koncepcja autorki się nie sprawdziła. Gusta są jednak różne i każdą opinię należy rozpatrzyć indywidualnie. Przyznam jednak, że daję dużego plusa za elokwencję i poruszenie historycznych  aspektów słów oraz zwrotów, które na co dzień wkradły się do naszego słownika. Opracowanie tej książki wymagało od Pani Tatiany wielogodzinnej pracy związanej z wyszukiwaniem poszczególnych wątków, a więc jeśli nie przekona Was treść – zwróćcie uwagę na ideę powstania tej publikacji oraz formę jej zapisu. Lekturę oceniam: 4/10.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res:


You Might Also Like

0 opinii:

Dziękuję!

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie