Chłopak, którego nie było? Co przyszło Wam do głowy, gdy zobaczyliście tytuł najnowszej książki Elżbiety Rodzeń?
Jedno jest pewne, bez względu na to, co pomyśleliście, lektura na pewno Was zaskoczy. Elżbieta Rodzeń wykreowała parę wyjątkowych bohaterów, których historia choć jest oderwana od rzeczywistości, może wydarzyć się naprawdę.
Lektura książki zajęła mi zaledwie jeden wieczór, a mogłam w tym czasie poznać Martynę, młodą dziewczynę chorą na schizofrenię, której życie nigdy nie było usłane różami. Zawsze odtrącana, zawsze na drugim planie, gorsza i niepotrzebna w głębi serca wołająca o troskę, ciepło i miłość.
Chłopak, którego nie było to niezwykle poruszająca historia, która czytana między wierszami przybiera zupełnie nowy wymiar. Musicie jednak wiedzieć, że schizofrenia to trudna choroba, zarówno, gdy przychodzi się mierzyć z nią osobie chorej, jak i jej najbliższemu otoczeniu. Bolączką wielu jest brak akceptacji rodziców, trudności w nawiązywaniu nowych kontaktów i utrzymaniu bliskich przyjaźni. Pomyślcie, że to Wasza córka cierpi na te schorzenie. Spróbujcie stanąć na miejscu Martyny i zmierzyć się z jej codziennością.
Nasza główna bohaterka wiele razy przyprawia uśmiech na twarzy czytelników. Jest niezwykle nieporadna, ale zarazem urocza w swojej niezdarności. Pracuje w pensjonacie prowadzonym przez rodziców, wykonując swoje obowiązki ponad siły. Poddaje się i demotywuje, nie wierząc, że kiedykolwiek zdoła odmienić swoje życie. Pewnego dnia spotyka jednak na swojej drodze Jamesa, chłopaka, który uszczęśliwiłby niejedną rywalkę. James jako pierwszy wierzy w nią bezgranicznie i postanawia pokazać jej inny świat. Wie, że gdy dziewczyna mu zaufa, stanie na nogi i z uśmiechem na twarzy uwierzy, że prawdziwe szczęście jest w zasięgu jej dłoni.
Gorąco polecam Wam najnowszą książkę Elżbiety Rodzeń. Jestem pozytywnie zaskoczona wielowątkowością tej powieści, lawirowaniem na cienkiej linii pomiędzy szarą, smutną codziennością a głębokimi emocjami, które towarzyszą każdemu z nas. Muszę Wam też powiedzieć, że podczas lektury ogromnie kibicowałam Martynie. Trzymałam kciuki, by wzięła życie w swojej ręce i znalazła w sobie odwagę, by zawalczyć o miłość. Bo co Wy byście zrobili na jej miejscu? :) #KsiążkaNaWakacje
7 opinii:
Z niecierpliwością oczekują na swój egzemplarz tej książki od przyjaciółki. 😊
OdpowiedzUsuńSkoro w grę wchodzi choroba psychiczna to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Niestety to nie moje klimaty, a historia opowiedziana w tej książce nie zaintrygowała mnie wystarczająco, żeby wyjść poza moją strefę komfortu...
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam tytuł to pomyślałam "Czytałam!", ale teraz widzę, że nie! Jakiś podobny tytuł musiał być, albo mam jakies nieuzasadnione skojarzenia z czymś. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio ją kupiłam, więc czeka na swoją kolej :) Słyszałam o niej różne opinie i jestem ciekawa, jaka będzie moja :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Jestem ciekawa tej książki i z chęcią ją przeczytam. Może mi też się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wszędzie widzę tę książkę ;). Chyba czas się na nią skusić...
OdpowiedzUsuńDziękuję!