Makaron z sosem Carbonara

07:30

Przedstawiam przepis będący wynikiem wielu zepsutych i nieudanych prób przyrządzenia Carbonary, ale zapewniam, że przygotowując danie w tym stylu, istnieją małe szanse, że zostaniecie zbesztani przez rodowitego Włocha. 

Z premedytacją w tytule przepisu nie użyłem słowa Spaghetti! Spaghetti to rodzaj makaronu, nie nazwa dania. Na dodatek, makaron ten nie do końca pasuje do tego sosu, zdecydowanie lepiej sprawdzi się tagliatelle (choć spaghetti w ostateczności też się nada ;)). Ja jestem absolutnym makaronozjadaczem więc w sumie każdy z nich będzie super.

Z uwagi na sentymentalną wartość konkretnej marki makaronu, pozwolę sobie na jej wymienienie w tym przepisie, choć nie jest to lokowanie produktu. Jakiś czas temu, będąc kolejny raz we Włoszech, podążaliśmy 100% włoskim autem czyli Fiatem 500 do Mediolanu, kiedy naszym oczom ukazały się wielkie fabryki marki Barilla. Umiejscowione są w Parmie, przy Drodze do Mantui. Co ciekawe, na półkach we włoskich sklepach rządzi niepodzielnie (niczym w polskiej polityce Jarosław K.) właśnie ta marka makaronowa. Zerknijcie, będąc na zakupach, skąd przyjechały Wasze ulubione produkty. Jest w tym bowiem coś urzekającego, że ogólnoświatowe marki pilnują swoich korzeni, pochodzenia i regionalności. Podobne wartości przyświecają producentom np. Jacka Danielsa, który produkowany jest w Tennessee, Sosu Tabasco, rozsyłanego do wszystkich zakątków świata z Luizjany czy Leathermanna - słynnego multitoola, wywodzącego się z Portland w U.S.A.

Do rzeczy, a raczej do Carbonary - piszcie ją zawsze dużą literą, z szacunku i uwielbienia :)

Składniki dla 2 osób (choć i tak dobrze wiecie, że wyjdzie za dużo, zawsze wychodzi za dużo):
  • 250 g makaronu (u nas zawsze jest to Barilla lub własnoręcznie robiona Pasta Fresca - makaron ze świeżego ciasta, niesuszony) - typ w miarę dowolny choć klasyka gatunku to Tagliatelle
  • 3 jajka (użyjemy 2 żółtek i 1 całego jaja)
  • 150 g guanciale, ew. pancetty i w ostatecznej ostateczności (niehandlowa niedziela nie jest usprawiedliwieniem) boczek
  • 100 g Parmezanu ew. Grana Padano
  • sól - z młynka
  • pieprz - z młynka
  • śmietana… - żartuję!!! Żadnej śmietany, cebuli, czosnku itp.

Przygotowanie
Już na samym początku możecie wziąć duuuuży garnek, wypełnić go min 3l wody (100 g makaronu potrzebuje ok. 1l wody), bez soli. Postawcie go na średnim ogniu, przykryjcie i zajmijcie się guanciale.


Odetnijcie od guanciale twardą skórkę z tłuszczem i połóżcie na patelni. Patelnię natomiast postawcie na małym gazie, by tłuszczyk się wytapiał, ale mięso nie smażyło się niczym kotlet schabowy. Resztę guanciale pokrójcie na 0,5 cm kostkę i dodajcie na patelnię. Jeśli guanciale nie puści odpowiedniej ilości tłuszczu, dodajcie odrobinę oliwy (pół kieliszka do wódki)


W czasie gdy guanciale będzie pięknie dochodziło, czas przygotować sos (sos który w pierwszej fazie będzie miał konsystencję gęstej pasty). Cały Parmezan należy zetrzeć na tarce do ziemniaków, tworząc serowy puszek. 1/4 sera odłóżcie do finalnego posypania dania tuż przed podaniem. Pozostałe 3/4 zmieszajcie widelcem z 2 żółtkami i 1 całym jajem, dodajcie odrobinę soli i pieprzu, a gdy całość stworzy złotożółtą pastę, odstawcie na bok. 

Zapewne, gdy pasta jajeczna będzie gotowa, guanciale będzie już dostatecznie podsmażone. Odłówcie je z tłuszczyku, ten oczywiście pozostawcie na patelni. Mięso przełóżcie na deskę i dosyć drobno pokrójcie/posiekajcie tak, by nieco zmienić jego formę z kostki na pyłek (nie za drobno).


W międzyczasie woda na makaron zapewne już się zagotuje. Należy posolić ją ok. 1 łyżkę, zmniejszyć gaz o tzw. jeden ząbek i wrzucić makaron. W połowie gotowania makaronu podbierzcie filiżankę wody i odstawcie na bok.

Gdy makaron będzie chwilę przed al dente, przełóżcie go wprost na patelnię z tłuszczem (nie ma sensu bawić się w odcedzanie). Zamieszajcie, aż woda z makaronu dostatecznie odparuje. Tę czynność jeszcze wykonajcie na małym gazie (w skali 1-6, numerek 2), dodając posiekane guanciale.

Gdy makaron, tłuszcz i mięso dobrze się podgrzeją i wymieszają, KONIECZNIE zdejmijcie patelnię z ognia (nie wystarczy wyłączyć gazu), i przełożyć ją na zimny palnik*


Do dania dodajcie pastę serowo-jajeczną i wymieszajcie całość sprawnym ruchem. Mocno, ale z uczuciem, stanowczo, ale z pasją! Jeśli uznacie, że sos jest zbyt „ sztywny”, możecie dolać wodę z makaronu, którą wcześniej odlaliście do filiżanki (przyda się do rozrzedzenia sosu, jeśli zajdzie taka potrzeba). Uwaga! Zdejmijcie patelnię z gazu bo jaja zetną się na jajecznicę. 

Gdy jajka i ser będą ścinać się pod wpływem temperatury makaronu i patelni, sos stanie się gładki, aksamitny, delikatny i obłędny. Nie przeciągajcie niepotrzebnie tego kroku. Gdy sos zgęstnieje i stanie się pociągająco apetyczny, od razu wykładamy makaron na talerze, posypujemy pozostawionym wcześniej parmezanem i pałaszujemy.


Dajcie znać czy wyszło ;)

*Używam sformułowań palnik i gaz, gdyż jestem z pokolenia które za młodu marzyło o walkmanie Sony.  Osobiście jednak używam kuchenki z ceramiczną płytą, sentyment mam do gazu, a tym którzy gotują na indukcji… współczuję.


You Might Also Like

63 opinii:

  1. Takiej wersji Carbonary nie znałam choć uwielbiam ten sos. Ostatnio z pośpiechu zapomniałam wyłączyc gaz dodając jajka i wyszło wiadomo co...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu zdarzają się przygody w kuchni :) nawet przez nieuwagę czy zwykłe roztargnienie i u nas niektóre dania pozostawiają wiele do życzenia :)

      Usuń
  2. Bez śmietany? Nawet w restauracji dają śmietankowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety danie „alla carbonara” króluje w polskich lokalach. Nasz przepis pochodzi jednak z kulinarnej stolicy smaku - z Włoch :)

      Usuń
  3. Świetne zdjęcia! Carbonara to niemałe wyzwanie. Zwłaszcza, żeby jaka się nie ścięły. Dobra wskazówka z ilością wody do makaronu

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie chyba takiej prawdziwej carbonary nie jadłam. Muszę wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam makarony w każdej postaci, więc na pewno zrobię to danie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypróbuję Carbonarę z twojego przepisu :) Ale mi narobiłaś smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj jak dawno nie jadłam takiej prawdziwej carbonarrrry... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pycha, zjadłabymm , bo akurat jestem przed obiadem :-)
    Lubię makarony z sosami ...
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto wykorzystać ten przepis i zrobić coś pysznego :)

      Usuń
  9. zawsze zadziwia mnie, jakiej elegancji nabiera danie z włoską nazwą ;)
    moja Babcia robiła takie danie, jako kluski z jajecznicą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, choć sekretem carbonary jest aksamitny sos, nie jajecznica ;D kluski z jajkiem też pojawiają się w naszym domu :)

      Usuń
  10. Wygląda apetycznie, patrząc się na zdjęcie wydaje się że wspaniale pachnie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach unosi się w całej kuchni podczas górowania ;) bez dwóch zdań ;D

      Usuń
  11. Takie makarony mogę jeść codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie dania, chętnie spróbowała bym tego makaronu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam przyrządzić go samodzielnie lub pojąć do dobrej restauracji :)

      Usuń
  13. Mi zawsze wychodziła jajecznica ale... zostawiałem garnek na palniku. Spróbuje zrobić Waszym sposobem. Gdzie dostać te specjalne mieso? Smakuje inaczej niż boczek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My kupujemy guanciale w sklepów Bottega del gusto w Warszawie :) smak jest natomiast nieporównywalny.

      Usuń
  14. Nigdy nie jadłam prawdziwej karbonary, chętnie bym spróbowała, może syn mi zrobi, bo lubi pitrasić:-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Prezentuje się naprawdę smacznie. Ja jednak jestem weganką, więc muszę poszukać innego przepisu. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja przyjaciółka gościła grupę chłopaków z Włoch na Światowych Dniach Młodzieży. Na pożegnanie ugotowali własnie takie danie dla całej rodziny. Podobno było to niebo w gębie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oryginalne danie to jest coś, nie ma to jak zrobione przez tubylców :-)

      Usuń
    2. My się z tym w pełni zgadzamy. Ikona włoskiej kuchni :D

      Usuń
  17. Koniecznie spróbuj przygotować takie danie w swojej kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie jest to potrawa dla mnie ale ma swoich ulubieńców:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Makarony uwielbiam, najczęściej jem lżejsze z sosem pomidorowym, ale Carbonarę uwielbiam choć nie służy figurze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie służy, ale raz na jakiś czas jest warta grzechu :D

      Usuń
  20. Brzmi naprawdę przepysznie. Będę musiała kiedyś wypróbować ten przepis ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja lubię Carbonarę pod warunkiem, że ktoś mi ją przygotuję 😉😉😉

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam Carbonara. I staram się często robić.

    OdpowiedzUsuń
  23. Carbonarę mogłabym jeść codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przyznam szczerze, że jeszcze dotąd nie jadłam Carbonary, ale u Ciebie na zdjęciach wygląda tak smakowicie, że chyba się skuszę i wypróbuję ten przepis w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Danie wygląda bardzo smakowicie, aż musze koniecznie wypróbować przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zrobiłam kiedyś taką typową carbonarę z bardzo zbliżonego przepisu. Oboje z narzeczonym uznaliśmy, że jest to zjadliwe, ale tu jest Polska, tu się leje śmietanę do carbonary i nic nas nie obchodzi, że za każdym razem gdy ktos to robi, jakaś babcia we Włoszech schodzi na zawał. Nam smakuje o niebo lepiej w wersji spolszczonej, ze śmietaną właśnie, i od tego czasu tak właśnie robię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele dań jemy spolszczonych i do tego jesteśmy przyzwyczajeni :) smakują one w zupełnie inny sposób i spokojnie można obydwie wersje wpisać do swojego menu :) my kochamy Włochy i włoska kuchnię 🙈

      Usuń
  27. wiesz, że nigdy nie robiłam klasycznej carbonary? wszystko przede mną

    OdpowiedzUsuń
  28. O jacież- ale to musi aromatycznie pachnieć i smakować! Swoją drogą nie wiedziałam o tej zależności ze spaghetti. Czyli jest carbonara, wróć, Carbonara, Bolonese i tak dalej? dziękuję za ciekawostkę:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sek w tym, że nie ma tez spaghetti bolońskiego - wydał w tej sprawie oświadczenie nawet burmistrz Bolonii. We włoskiej kuchni nie ma żartów :D

      Usuń

Dziękuję!

Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie