- 11:12
- 9 Comments
Święta to czas magii. Wierzę w to całego serca. Komedie romantyczne i piękne miłosne uniesienia mogą dotyczyć każdego z nas. Wystarczy marzyć… :) Oto 10 filmów na zimowe wieczory, czyli produkcje, które towarzyszą nam przed Świętami Bożego Narodzenia.
Zapytaliście kiedyś, jakie filmy oglądam co roku podczas Świąt Bożego Narodzenia. Odpowiedź była prosta, jednak dzielę się nią z Wami po raz pierwszy. Oto filmy, bez których nie wyobrażam sobie świątecznej atmosfery (Kto wie? Historia rodem z komedii romantycznej to chyba ciche marzenie każdej kobiety). Ja mam szczerą nadzieję, że kiedyś znów przytrafi mi się romantyczne love story jak z filmów, o których przeczytacie poniżej! :)
LISTY DO M
Jeden z niewielu polskich filmów, który potrafi poruszyć moje serce. Zarazem smutna, jak i pełna miłości historia wielu rodzin, przeplatana dobrym humorem i nieprawdopodobnymi zwrotami akcji. Przez cały czas wierna pozostaję „jedynce”, z Tomaszem Karolakiem, który tak diametralnie zmienia swoje życie, czy Piotrem Adamczykiem i Agnieszką Dygant, którzy dają sobie drugą szansę na miłość.
LOVE ACTUALLY
Film, którego nie trzeba przedstawiać, opowiadający 10 historii z życia kilkunastu bohaterów. W rolach głównych Alan Rickman, Colin Firth, Hugh Grant i Keira Knightley. Love is all around me!
DZIENNIK BRIDGET JONES
Komedia, którą znam na pamięć, a zarazem historia, która pozwala identyfikować mi się z główną bohaterką - starą panną, wiecznie zaliczającą największe wpadki. Jest jednak pewien wyjątek - o względy Bridget stara się Mark Darcy, którego mi niestety brakuje w tej układance… ;)
KEVIN SAM W DOMU
Absolutny must have w wigilijny wieczór ;) Kto choć raz nie widział produkcji Chrisa Columbusa z Macaulay’em Culkinem w tytułowej roku, nie wie czym są prawdziwe polskie Święta!
Mam też dla Was nowości, wierzę, że są godne polecenia.
KLAUS
Najnowsza produkcja Netflixa, opowiadająca o oddaniu, ciężkiej pracy, zaufaniu i sile przyjaźni. Klaus pokazuje, że dobro zawsze wraca, a wszystko, co chcielibyśmy zdobyć czy osiągnąć mamy w zasięgu swoich dłoni. Nic nie jest niemożliwej, nawet odbudowanie trudnych relacji między ludźmi.
LAST CHRISTMAS
Oto love story pokazujące, że miłość potrafi odmienić życie dwojga ludzi, przegonić pecha i zbudować coś niezwykłego. Film możecie oglądać w kinach. Tytuł jeszcze przede mną.
KRAINA LODU 2
Pomiędzy oczekiwaniami a realizacją różnice bywają dość drastyczne, jednak Frozen 2 nie należy do najgorszych propozycji tej zimy. Kontynuacja przygód Elzy, Anny, Krzysztofa i Olafa zasługuje na oklaski dla grafików i animatorów. Brakowało mi jednak łezki w oku podczas seansu.
Filmów i seriali, na które warto zwrócić uwagę podczas przygotowań do Bożego Narodzenia jest znacznie więcej. Oto kilka propozycji:
GRINCH
Kultowa bajka, emitowana przed każdym Bożym Narodzeniem, której nigdy dotąd nie obejrzałam. Film powstał na podstawie książki Dr. Seussa. Opowiada losy nieuczciwego i nieuprzejmego stwora, który nie cierpi Świąt Bożego Narodzenia i stara się je zepsuć wszystkim mieszkańcom Ktosiowa. W najnowszej wersji filmu Jarosław Boberek odpowiada za głos głównego bohatera.
12 ŚWIĄTECZNYCH RANDEK
Film w reżyserii James Hayman zabiera widza q magiczny, choinkowy nastrój. 12 świątecznych randek to pełna humoru i zwrotów akcji komedia romantyczna, w której bohaterka niczym w kultowym Dniu świstaka ma 12 szans na miłość, za każdym razem budząc się w wigilijny poranek. Z czasem dostrzega błędy i postanawia zmienić swoje życie. Czy znajdzie ukochanego na kolejnej randce w ciemno? Ten film jeszcze przede mną.
THE HOLIDAY
Amerykańska komedia romantyczna na światowym poziomie. W rolach głównych Cameron Diaz i Kate Winslet, a o oprawę muzyczną zadbał sam Hans Zimmer. Co może się zdarzyć, gdy dwie kobiety zamieniają się domami podczas Świąt Bożego Narodzenia?
Pamiętajcie jednak, że Święta nie muszą być czasem komedii romantycznych i animacji pochodzących z największych wytwórni. Oglądajcie to, na co macie ochotę i nikomu nic do tego, czy będzie to Czarnobyl, Wataha czy kolejna część Gwiezdnych Wojen. Róbcie wspólnie piękne rzeczy i oglądacie to, co sprawi Wam przyjemność. Święta to czas magii. Kochajcie się i sprawiajcie bliskim radość. Czasem wystarczy niewielki gest :) Dobro w tym czasie wraca podwójnie, a brać przykład możecie z wielu filmowych bohaterów:)
Film Polityka miał obnażyć prawdę o polskiej arenie politycznej. W demokratycznym świecie, gdzie ul walczy z ulem nic już nie jest takie samo. Pierwsze skrzypce przejmują media, a władza i jej utrzymanie doprowadzają do licznych patologii.
Wiecie jednak, co sprawiło, że zaczęłam szukać drugiego dna? Sponsorem głównym filmu Vegi jest spółka skarbu Państwa - Lotos. Polityka natomiast przedstawia ikony partii, które poniosły konsekwencje swoich działań, zostały odsunięte od władzy, a nawet aresztowane. W myśl prostej ideologii - znaleźliśmy problem, daliśmy mu drugą szansę, usunęliśmy go, teraz mamy czystą kartę. Łatwe, prawda? Co więcej, postać w którą wcielił się Andrzej Grabowski ukazała Prezesa jako człowieka o ludzkiej twarzy, schorowanego staruszka, pełnego wspomnień i trosk, który wierzy w swoją ideologię i nie pozwala na żadne odstępstwa.
Na ten film do kina poszłam tylko ze względu na obsadę. Andrzej Grabowski, Maciej Stuhr czy mój faworyt polskiej kinematografii - Janusz Chabior, uratowali produkcję Vegi. Wiem jednak, że była to ostatnia premiera reżysera, na którą się zdecydowałam. Po serialu Pitbull z 2005 roku żadna z jego produkcji nie przypadła mi do gustu. Botoks był filmem infantylnym, Niebezpieczne kobiety i Nowe Porządki wprawiały mnie w zażenowanie. Polityka z kolei okazała się zagrywką poniżej pasa, która w moim odczuciu jest zwyczajną propagandą, a Patryk Vega swoim filmem bardziej pomógł niż zaszkodził aktualnej obecnej władzy. Czy właśnie w taki sposób miał odmienić wynik wyborów 2019? Co myślicie o filmie Polityka?
- 07:15
- 18 Comments
![]() |
Książkę znajdziesz na www.empik.com |
Produkcja Netflixa zrobiła niebywała furorę na całym świecie. Była pierwszy serialem, który zwrócił moją uwagę na stickers Netflix Oryginals i zachęciła do śledzenia losów głównych bohaterów. Historia Willa, Mike’a, Lucasa i Dustina to amerykański horror utrzymany w klimacie science fiction, którego nie powstydziłby się sam mistrz gatunki – Stephen King. Całość oczywiście nie należy do moich ulubionych, ale nie ukrywam, że darzę go niebywała sympatią i stąd sięgnęłam po nowość na rynku wydawniczym autorstwa Matthew J.Gilberta pt. Jak przetrwać w świecie Stranger Things.
Jak to jest jednak z najnowszą książką od Wydawnictwa Feeria? Trudno powiedzieć. Niewielkich obszarów książeczka jest świetnym suplementem dla fanów serii, ale… nie jest to pełna, fabularna historia, której mogą oczekiwać czytelnicy. Na kartach nowego tytułu znajdziecie wskazówki i porady inspirowane filmową produkcją. Będą towarzyszyli Wam bohaterowie, znajdziecie kadry wyjęte z filmu, ale opisy to literacka fraszka dla nastoletnich miłośników serii. Powiem krótko – gdybym była młodsza z pewnością uśmiechnęłabym się podczas kartowania tej niewielkiej, bo blisko 90-stronicowej książeczki. Dzisiaj czuję się nieco zawiedziona.
- 11:01
- 8 Comments
Mam dla Was fantastyczną wiadomość! Już dziś premiera Netfilm, jedynego magazynu na świecie, zrzeszającego wszystkich miłośników kina!
Niezwykłym atutem magazynu jest jego… przystępność. Każdy z opisywanych seriali zawiera krótką notatkę, w której znajdziecie m.in. oryginalny tytuł, obsadę, ilość odcinków i sezonów, oraz to, co najważniejsze – informację, gdzie możecie go obejrzeć. Netflim to magazyn skupiający się na TOPowych serwisach streamingowych, takich jak Netflix, Show Maxx, HBO GO oraz Prime Video. Ogromną zaletą jest szata graficzna, plastyczny język i bardzo mała ilość reklam. O czym przeczytacie w pierwszym numerze?
House of Cards! Kto oglądał ten wie, czemu amerykańska produkcja zasłużyła sobie na tak ogromne wyróżnienie. Na łamach gazety znajdziecie obszerny artykuł o ostatniej części kultowego serialu.. Nie zabraknie niespodzianek, oraz nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Zdradzimy również kilka tajemnic związanych z pierwszym sezonem Trzynastu powodów. Wiedzieliście, że bohaterowie mają symboliczne tatuaże, a casting odbywał się przez… Skype? Co więcej, redaktorzy publikują termin premiery drugiej części serii! Już na dziesiątej stronie Netfilmu czeka na Was świetny artykuł „Detektyw nie może być normalny”! Tekst jest gratką dla wszystkich miłośników seriali kryminalnych od kontrowersyjnego Sherlocka Holmesa, w którego rolę wcielił się Benedict Cumberbatch, po inspektora Johna Rivera (Stellan Skarsgard) czy Marcellę (Anna Friel). Gorąco polecam! Zapytacie pewnie Co z dzieciakami z Hawkins?, czyli uwielbianym przez miliony widzów serialem Stranger Things. Tego tematu również nie mlogło zabraknąć! Czy wiecie, że nasi młodzieńcy rosną na naszych oczach niczym Harry Potter? Czy pojawi się kolejna część serii? Co nowego wydarzy się w życiu bohaterów? Przekonajcie się sami.
Jestem niezwykle ciekawa, czy Netfilm wpadnie w Wasze ręce? Czy zdecydujecie się na wyjątkowo filmowy wieczór z najnowszym dwumiesięcznikiem? Magazyn liczy aż 116 stron, które z pewnością będą dla Was ogromnym zaskoczeniem.
Kochani! Jestem niesamowicie szczęśliwa, że mogę być częścią tak fantastycznego wydarzenia, jak premiera Netfilm na polskim rynku. Okazuje się jednak, że choć prasa ma się coraz gorzej, powstają tytuły łączące kinomaniaków z najróżniejszych części kraju i dzięki temu możecie w prostu sposób weryfikować to, do serwuje Wam Nerflix czy Show Maxx. Jeśli chcecie zobaczyć więcej, zapraszam Was na insta story: www.instagram.com/gusiapp, a po swój magazyn biegnijcie do dobrych salonów prasowych.
- 19:00
- 36 Comments
Lada chwila minie tydzień od premiery najnowszej części Piratów z Karaibów. Byliście już w kinie? Jeżeli nie, koniecznie przeczytajcie!
Od pewnego czasu giganci światowej kinematografii lubują się w kontynuowaniu kultowych serii. Co i rusz pojawiają się zwiastuny Gwiezdnych Wojen, Władcy Pierścieni (Hobbita), Obcego czy Szybkich i Wściekłych. Historie bez końca, czasem nudne i oklepane w końcu przestają wywoływać emocje.
Zdumiewające, że aż 6 lat przyszło nam czekać na premierę Zemsty Salazara, a sale kinowe nie są wypełnione po brzegi. Enigmatyczne spolszczenie tytułu “Dead Men Tell No Tales” nie budzi kontrowersji, a fani serii w ciszy opuszczają kinowe sale. Czy to znak, że coś poszło nie tak? Reżyserii filmu podjęli się Joachim Rønning i Espen Sandberg, autorem scenariusza został Jeff Nathanson, a producentem Jerry Bruckheimer. W rolach głównych Johnny Depp, Geoffrey Rush, Orlando Bloom i Kevin McNally.
O czym opowiada najnowsza produkcja Disney’a? Staczający się, wiecznie pijany Jack Sparrow, porzucony przez załogę i osamotniony postanawia rozstać się z busolą, wymieniając ją na kolejną butelkę rumu. W tym samym momencie, główne skrzypce zaczyna odgrywać syn Williama Turnera, który jako młody marynarz pragnie uwolnić ojca od mrocznej klątwy Davy’ego Jonesa. Mity i legendy morskie w najmniej oczekiwanym momencie zaczynają się spełniać, a potwory pod dowództwem Kapitana Salazara, rozpoczynają pościg za Sparrowem, chcąc unicestwić wszystkich piratów. Turner i Sparrow łączą siły, wyruszając w niebezpieczną podróż w poszukiwaniu Trójzębu Neptuna.
Najnowsza część filmu ma jednak wiele zalet. Należy zwrócić szczególną uwagę na kreacje bohaterów, które z każdym rokiem zaskakują widzów w niecodzienny sposób. Niełatwo pokazać duchy, widma przepełnione emocjami, które myślą, analizują, smucą się i radują. Dodatkowo, poczucie humoru również trzyma poziom. Pierwsze minuty filmu bawią, kolejne irytują, a niektóre dialogi w trakcie projekcji są wskazane dla dorosłych widzów. Twórcy Zemsty Salazara zadbali również o wyjaśnienie wielu wątków, które towarzyszą nam od pierwszej części serii. Dowiadujemy się m.in. skąd pochodzi kompas Jacka oraz obnażamy jedną z największych tajemnic kapitana Barbossy.
Czy polecam Piratów z Karaibów? Nie. Dwugodzinna projekcja momentami zawiedzie nawet najwierniejszych fanów sagi. Wiele scen zostało niepotrzebnie wydłużonych, a mnóstwo wątków poruszonych, pomimo ich nieznacznej roli. Zamiast kontynuacji kultowego filmu na bardzo wysokim poziomie, otrzymujemy błahą, przepełnioną patosem komedię. Chętnie jednak poznam Wasze zdanie. Oglądaliście? A może wybieracie się do kina? Zemsta Salazara na wielkim ekranie już od 26 maja!
- 12:01
- 6 Comments
Pasja, nauka, miłość... Marii Skłodowskiej - Curie chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Jak wyglądało życie wybitnej Polki, zdobywczyni dwóch Nobli i jednej z pierwszej kobiety na Sorbonie?
![]() |
Fot. Kino Świat |
Opowieść rozpoczyna się oczywiście w laboratorium, kiedy to młode, szczęśliwe małżeństwo - Maria oraz Pierre, pracuje wspólnie nad radioaktywnością pierwiastków. Za ciężką pracę i swoje badania otrzymują nagrodę Nobla za osiągnięcia w fizyce. Maria jest pierwszą kobietą w historii, którą dotkną taki zaszczyt. Nagrodę, w imieniu naukowców odbiera Pierre, oczywiście akcentując, że wyróżnienie należy zarówno do jego, jak i do Marii.
Życie rozpieszcza naukowców również w innych aspektach. Oprócz wspólnej pasji łączy ich wielkie, szczere uczucie, niczym z powieści Jane Austin. Wychowują wspólnie dzieci, mają piękny dom, wspaniałych przyjaciół. Niestety idylla kończy się wraz z nieszczęśliwym wypadkiem, który kończy się śmiercią Pierre'a. Załamana Maria próbuje "zatopić" swoje smutki w pracy. Ma również świadomość, że bez męża "nic nie znaczy" w męskim świecie naukowców, dlatego ogarnia ją wielka determinacja, aby dać dowód swojej wiedzy i umiejętnościom. Dzięki ciężkiej pracy zostaje wykładowcą na Sorbonie, otrzymuje również drugą Nagrodę Nobla. Spotyka również kogoś, kto daje jej szczęście... niestety nowa miłość okazuje się powodem wielu problemów w życiu noblistki. Krótko dodam, że przeczytałam w Gazecie Wyborczej recenzje mówiącą o tym, że film ukazuje historię wybitnej Polki poprzez ukazanie jej seksualności. Nie zgadzam się z tą opinią. Oczywiście wątek romansu jest istotny i uwidoczniony w filmie, nie stanowi jednak przewodniego wątku opowieści...
Należy pamiętać, że Maria żyła w bardzo ciekawych, jednakże dość trudnych czasach dla młodych, zdolnych kobiet. Pomimo istniejących ruchów związanych z emancypacją kobiet, wielu mężczyznom trudno było zaakceptować fakt, że kobieta również może zajmować się czymś innym niż wychowywaniem dzieci i gotowaniem obiadów. Dlatego też powinnyśmy złożyć podziękowania w stronę uczonej, ponieważ "przetarła szlaki" kolejnym pokoleniom młodych, zdolnych dziewcząt.
Wielkie uznanie dla aktorki grającej główną rolę. Karolina Gruszka bardzo mnie do siebie przekonała dzięki tej roli. Była dokładnie taką Marią Skłodowską, jaką sobie wyobrażałam - z jednej strony naukowcem i twardo stąpającą po ziemi osobą, z drugiej delikatną kobietą. Wielkie dzięki za możliwość oglądania tak pięknej kreacji! W filmie pojawili się również inni polscy aktorzy - między innymi Iza Kuna, którą bardzo lubię oraz Daniel Olbrychski (którego ostatnio lubię troszkę mniej). Nie do końca rozumiem, dlaczego polski aktor grał francuskiego naukowca, jednakże miło, że zaangażowani zostali nasi rodzimi artyści.
Co mnie troszkę zabolało - bohaterka nawet z własną siostrą rozmawiała głównie po francusku. Rozumiem, że to dość niewielki szczegół, jednakże Maria była Polką, miło byłoby gdyby twórcy filmu to dosadniej zaakcentowali.
Podsumowując - zapraszam do kin...Dlaczego? Chociażby po to, abyśmy zdali sobie sprawę, że w życiu SKY IS THE LIMIT. Że jesteśmy wspaniałymi istotami i siła naszych umysłów jest nieograniczona! Miłego seansu!
Karolina
- 23:28
- 32 Comments
Do kina pomaszerowałam z nadzieją zobaczenia drugiej Deszczowej Piosenki. Uwielbiam dobre musicale, dlatego miałam nadzieję, że ten również mi się spodoba... I niestety bardzo, bardzo się rozczarowałam... Aż dziwne, że film dostał tyle nominacji do Oscarów, bo film zamiast do Deszczowej... porównałabym go raczej do High School Musical!
Na wstępie muszę wspomnieć o istotnym szczególe - nie lubię Ryana Goslinga. Wiem, że połowa moich koleżanek dałaby pokroić się za kolację z nim. Jednak pomimo wielu prób i starań on mnie po prostu nie przekonuje! Dobrze, przyznam, ma słodkie oczy... jednakże nawet to nie pomaga przykryć "umiejętności" aktorskich Ryana, które są nad wyraz słabe. Ciągle mu kibicuję i mam nadzieję, że w kolejnych jego filmach pokaże na co go stać - łudzę się, że naprawdę gdzieś tam pod spodem jest dobrym aktorem. A dodatkowo śpiewa gorzej niż Pierce Brosnan w Mamma Mia! (na marginesie, Pierce - i tak Ci to wybaczam, bo jesteś wspaniały!)
Wracając jednak do jego występu w Lalalandzie - podobał mi się wyłącznie w scenach, kiedy siedział za fortepianem (ciekawe, czy on na nim grał czy miał od tego suflera? :))
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w kontekście Emmy Stone. Bardzo cieszę się, że została nagrodzona Oscarem. Pomimo dość lichego śpiewu, aktorka jest wspaniałą ozdobą filmu. Przyjemnie się na nią patrzy (uważam, że jest naprawdę ładna), to na dodatek nieźle gra.
Chciałabym jeszcze wspomnieć o strojach. O ile na początku czułam lekkie zażenowanie (w co oni ubrali Emmę i jej koleżanki wybierające się na bankiet?!) jednakże wraz z rozwinięciem się filmu, rozwija się również kostiumolog. Brawo dla niego (czy dla niej!) :)
Co do fabuły - film opowiada o dwójce marzycieli - artystów, którzy liczą na szczęście w życiu i karierze. Oboje wyjechali do Miasta Aniołów i próbują swoich sił jako jedni z tysiąca muzyków czy aktorów. Niestety w obu aspektach idzie im dość... opornie, dopóki oczywiście się nie spotykają. Na początku między nimi dosłownie iskrzy, potem złośliwości przeradzają się w przyjaźń, a następnie miłość. Uczucie, które połączy bohaterów przyniesie im wiele szczęścia, sukcesów i pieniędzy...Tylko czy ich idylliczna historia zakończy się happy endem? A może czeka nas zaskakujące zakończenie? Przekonacie się w kinie ;)
K.
K.
- 19:30
- 12 Comments
O Sztuce kochania słyszymy od kilku
tygodni. Głośna premiera, ciekawa historia, interesująca biografia i… drobne
nieporozumienie.
Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej to film, na który
wszyscy czekaliśmy, ale i film, który nie zadowoli wymagającego widza. Ci,
którzy znają książkę i wiedzą, co kryją jej karty z pewnością chcą zobaczyć
fabularną opowieść o kobiecie, która okrzyknęła samą siebie rewolucją seksualną
Polaków. Co jednak sprawiło, ze film nie
do końca przypadnie wielu z Was do gustu?
Sposób przedstawienia
faktów okazuje się bardzo płytki. Dramatyczne sceny nie budzą żadnych emocji
- weźmy na ten przykład moment, w którym niemieccy żołnierze wysiedlają
mieszkańców kamienicy, w tym Michalinę i Stanisława Wisłockich. Znana nam z
wojennych filmów wywózka to przepełniona bólem, strachem i rozgoryczeniem
scena, która zmusza widza do chwili refleksji, a która w Sztuce Kochania staje się jedynie płaskim epizodem. Innym przykładem
jest sposób, w jaki Sadowska zdecydowała się przedstawić świat Michaliny,
Stanisława i Wandy. Życie w trójkącie, które przez lata zdaje
się być fraszką, powinno ukazać widzom rozdarcie głównej bohaterki, które wkrada
się na ekran, gdy mydlana bańka „radości” nagle pryska. Gdzie ból Miśki? Gdzie rozpacz dzieci? Gdzie nienawiść do Wandy? Dlaczego Stanisław może zwyczajnie wyjść?
Moim zdaniem to największa wada filmu. Głębokie sceny zostały spłycone, akcja nie porusza widza tak skrajnie,
jak przedstawiliby to mistrzowie w swoim fachu, tacy jak Wojciech
Smarzowski czy Patryk Vega. Ponadto,
film nie zmusza do przeanalizowania losów głównych bohaterów. Nie raz oglądając biograficzne historie
analizowałam akcję, doszukiwałam się prawdy pomiędzy wierszami, a po zakończeniu seansu milczałam, nie
wiedząc od czego zacząć dyskusję. Maria Sadowska
moim zdaniem nie podołała wyzwaniu, a rekomendowanie Sztuki Kochania, jako filmu lepszego od Bogów to potwarz dla Łukasza Palkowskiego.
Całość nie była
jednak zła. Zachwyciło mnie wiele
fantastycznych zdjęć, epicka scenografia i kostiumy, idealnie dobrane
do epok i statusu społecznego bohaterów. Ciekawie przestawiono również
trzy kierunki władzy PRL – partia, kościół i media, a także podejście do
kobiet, którego brakuje dziś wielu lekarzom. Sama postać Michaliny Wisłockiej
stała się dla mnie w pewnym stopniu intrygująca – porzucona przez męża, samotna
Matka Polka, skrzywdzona przez przyjaciółkę, przepełniona żalem, bólem i
rozgoryczeniem, staje na nogi tylko dlatego, że jej misją jest pomoc wielu
kobietom w całym kraju. Michalina nigdy się nie poddaje, dąży do celu, pomimo tego, że cierpi ma tym jej
rodzina. Przeżywa jednak prawdziwy rozkwit miłości, również tej cielesnej, gdy
na kilka dni opuszcza Warszawę, a na jej drodze staje zamężny mężczyzna. Atutem filmu jest też ukazanie konfliktu z systemem. PRL nie był dla nikogo dobrym ustrojem, wszechobecna cenzura i walka z jednostką, jaką jest człowiek, to clou filmu.
Na uznanie zasługuje również gra aktorska głównych bohaterów. W postać Michaliny Wisłockiej wcieliła się Magdalena Boczarska, przed którą twórcy filmu postawili ogromne wyzwanie. Aktorka, występująca nago i dumna ze swojej kobiecości stała się kwintesencją produkcji. Niemałym zaskoczeniem okazała się dla mnie rola Piotra Adamczyka, uwielbianego przeze mnie aktora "mojego pokolenia", ale i epizody z udziałem Eryka Lubosa, Tomasza Kota czy aktorki, której dotąd nie znałam, Justyny Wasilewskiej.
Na uznanie zasługuje również gra aktorska głównych bohaterów. W postać Michaliny Wisłockiej wcieliła się Magdalena Boczarska, przed którą twórcy filmu postawili ogromne wyzwanie. Aktorka, występująca nago i dumna ze swojej kobiecości stała się kwintesencją produkcji. Niemałym zaskoczeniem okazała się dla mnie rola Piotra Adamczyka, uwielbianego przeze mnie aktora "mojego pokolenia", ale i epizody z udziałem Eryka Lubosa, Tomasza Kota czy aktorki, której dotąd nie znałam, Justyny Wasilewskiej.
Sztuka kochania jednak nie jest filmem, który chciałabym obejrzeć
ponownie w niedługim czasie. To lekka produkcja na jeden wieczór, ale zdecydowanie
warto ją poznać, bo kto z Was przeczytałby biografię Michaliny Wisłockiej? Przymknijmy oko na mankamenty i niedopracowanie. Jakie jest Wasze zdanie na temat Sztuki Kochania? Chcecie obejrzeć ten film?
- 17:10
- 17 Comments
Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć
Filmowych CAMERIMAGE jest
największym i najbardziej znanym festiwalem poświęconym sztuce autorów
zdjęć filmowych. CAMERIMAGE znacznie przyczynia się do wzrostu
prestiżu operatorów zdjęć filmowych wśród innych twórców X muzy.
W wielu krajach, również w Polsce, zawód ten zaliczany był do
technicznych. Dzięki Festiwalowi zaczęto dostrzegać, iż operator jest
współtwórcą wizualnej strony filmu - jest artystą, podobnie jak reżyser
i aktorzy.
Wyjątkowa formuła Festiwalu, skupiająca uwagę na walorach
obrazu filmowego i jego adekwatności do przesłania zawartego w fabule
filmu, okazała się atrakcyjną alternatywą dla innych festiwali. Przyznawane
nagrody są wyrazem uznania dla najznakomitszych dokonań w dziedzinie zdjęć
filmowych i dają poczucie spełnienia ich autorom. CAMERIMAGE jest
również znakomitym forum nie tylko dla prezentacji, ale i dyskusji na
temat przyszłości sztuki filmowej. Skupiając środowisko filmowców już
utytułowanych i pomagając debiutantom oraz studentom, pozwala im odkrywać
nowe obszary artystyczne.
Tydzień później w warszawskim Kinie Atlantic zapraszamy
na CAMERIMAGE WINNERS SHOW – czyli najlepsze i najciekawsze filmu
z XXIV edycji Festiwalu
- 17:04
- 0 Comments
Warszawskie Kino Atlantic sprezentowało swoim fanom dzień pełen wrażeń
– przedpremierowy pokaz filmu Pitbull. Niebezpieczne
kobiety. Zobacz, co wydarzyło się na wielkim ekranie!
![]() |
"Pitbull. Niebezpieczne Kobiety" |
Naszym głównym bohaterem jest Remek ps. Cukier, wyznawca filozofii
Arthura Schopenhauera, członek gangu motocyklowego, funkcjonariusz Ochotniczej
Straży Pożarnej w Żyrardowie. Jego losami targają sprzeczne emocje, miłość
i nienawiść przeplatają się w ciągu kilku sekund, a wrażliwość i współczucie
przeradzają w agresję. Remek raz pochyla się nad losem zakopanego żywcem psa, by po chwili rzucić drewnianym balem w kierowcę tira, który wcześniej
zajechał mu drogę. Remek jest
niegrzecznym chłopcem, swoją przebiegłością i inteligencją zarabia fortunę, a w
jego życiu pojawiają się dwie kobiety – miłość z dzieciństwa, niesłusznie osadzona w
więzieniu matka jego dziecka „Drabina”(Alicja Bahleda-Curuś) oraz ambitna
policjantka Zuza (Joanna Kulig). Jaką cenę
przyjdzie zapłacić bohaterkom za związek z gangsterem?
Vega przedstawia odważny portret skorumpowanej Polski. Nie ocenia
jednak żadnego ze swoich bohaterów, jako bierny obserwator, każe nam zdecydować, kto jest „dobry” a kto „zły”. Każda
z postaci przedstawia inną klasę społeczną i każda z nich boryka się z trudami
swojego życia. Porucznik Izabela Zych ps. Somalia (Magdalena Cielecka)
przyjmuje łapówki z powodu choroby syna, którego leczenie znacznie przewyższa
policyjną pensję, z kolei Szelka (Artur Żmijewski), znęcający się nad żoną pracownik
wywiadu skarbowego, jest zwyczajnie chciwy i pazerny. Czy ich losy mogą zakończyć się happyendem?
Pitbull. Niebezpieczne kobiety
to nie tylko historia funkcjonariuszy. W najnowszym filmie mamy do czynienia z dylematami
i ludzkimi tragediami, które wyciskają piętno na każdej kolejnej decyzji. Jako
że Vega postanowił oddać głos kobietom – borykamy się z trudami ich życia – domową
przemocą, alkoholizmem mężów, poniżaniem i zdradzaniem. Do czego jednak jest zdolna skrzywdzona kobieta? Czy zawsze jest w
stanie powiedzieć „dość” i zemścić się na swoim oprawcy?
Na wielkim ekranie zobaczycie... coraz mniej Pitbulla w Pitbullu.
Najnowsze filmy Patryka Vegi nie trzymają „starego stylu”. Serial pokochaliśmy za obnażanie prawdy, brutalną rzeczywistość,
bolesne fakty i makabryczne zbrodnie, które wstrząsały całą Polską. Naszymi
bohaterami byli funkcjonariusze warszawskiego Wydziału Zabójstw, którym los
codziennie rzucał kolejne kłody pod nogi. Fenomenalne role Andrzeja
Grabowskiego, Pawła Królikowskiego, Janusza Gajosa, Krzysztofa Stroińskiego czy
Marcina Dorocińskiego ukazywały nie tylko oblicze polskiej policji, ale i
strukturę przestępczej społeczności. To był prawdziwy Pitbull! Vega jednak podąża
za panującymi trendami – w końcu od premiery kultowej serii minęło już 11
lat, a gangsterskie porządki zmieniają się w mgnieniu oka. W fabułę filmu wplótł silnie rosnące niemieckie gangi motocyklowe i
polską przestępczość, wspieraną przez rząd i funkcjonariuszy najwyższej rangi.
![]() |
Zarezerwuj bilet na najbliższy seans! |
Niebezpieczne kobiety gorąco polecam. Vega, który nie tylko był reżyserem filmu,
ale i jego scenarzystą, świetnie wplótł sceny przepełnione humorem z pełnymi
brutalności i okrucieństwa wątkami. Wśród głównych ról nie zabrakło
uwielbianego przez damską część publiczności Miajamiego (Piotra Stramowskiego) oraz
Olki (Mai Ostaszewskiej). Starszym kolegą „po fachu” niezmiennie postał Jacek
Goc ps. Gebels (Andrzej Grabowski), który w fenomenalny sposób podnosi klasę tego
filmu. Ponad dwugodzinny seans to wyjątkowy sposób na udany wieczór! Już dziś
premiera – spieszcie się do kin!
- 12:10
- 18 Comments
Kochani! Takiej nagrody jeszcze nie było!
Mam dla Was jedno podwójne zaproszenie na przedpremierowy pokaz filmu Pitbull. Niebezpieczne kobiety w warszawskim Kinie Atlantic w najbliższy czwartek, 10 listopada o godzinie 22:30.
![]() |
Szczegóły na naszym Facebooku! |
Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy, że odpowiecie na jedno pytanie - jakiego aktora, Waszym zdaniem, zabrakło w kontynuacji fenomenalnego filmu "Pitbull"?
Powodzenia!
Na zgłoszenia czekam do 9 listopada, do godz. 13:00. Nazwisko zwycięzcy pojawi się na FP ok. 18:00.
Zapraszam na udziału w zabawie na naszym Facebooku!
www.facebook.com/odSlonKulture
Zastrzegam sobie prawo do zmiany daty i godziny zakończenia konkursu z uwagi na przekazanie danych organizatorowi.
Zastrzegam sobie prawo do zmiany daty i godziny zakończenia konkursu z uwagi na przekazanie danych organizatorowi.
- 16:05
- 1 Comments
Infantylny seans z Czesławem Mozilem w roli głównej. Niczym niskobudżetowa produkcja, Szkoła Uwodzenia Czesława M. wedrze się dziś do kin na terenie całej Polski. Przed Wami przedpremierowa recenzja filmu, który nie ma puenty, a jego fabuła została pozbawiona większego sensu.
![]() |
Zapraszam na Insta @gusiapp |
Zapytacie pewnie, po co czytać dalej, skoro nagłówek mówi
sam za siebie? Może dlatego, że na wielkim ekranie pojawiają się znane, lubiane,
a czasem kontrowersyjne postaci.
Komedia o upadku! Upadku człowieka i uciekaniu do
najgorszego kłamstwa. Czarny humor i absurdalne wątki to elementy, które raz
bawiły publiczność, by za chwilę wprowadzić ją w zażenowanie. Film zrobiony na
siłę. Z musu. Bez sensu.
Czesława poznajemy jako artystę na fali. Popularnego,
uwielbianego przez kobiety, rozwiązłego i bazującego na korzyściach, płynących
z bycia celebrytą. Wątki, lawirujące od konfliktów z partnerką, znudzenia w
związku, owianej tajemnicą diagnozy do długiej tułaczki… Czesław postanawia
porzucić dotychczasowe życie. Pełen konfliktów z zespołem oddala się od
sielskiego życia i rozpoczyna regularne rejsy promem. Gdy pieniądze się kończą,
a statek trzeba zamienić na bilety komunikacji miejskie, dach nad głową na
smutną szopę wśród bezdomnych, wszystko ulega zmianie. Czesław Mozil na
krawędzi. Przegrane życie. Pustka. Cisza.
Perypetie, które doprowadzają do otworzenia Szkoły Uwodzenia
są dla nas nie lada gratką, a jednocześnie stawiają nas przed trudnym
dylematem. Czy traktować Czesława jako osobę, która w jakimś stopniu została
skrzywdzona? Czy jako mężczyznę podbarwionego uczuć, który egoistycznie
postanawia zmienić swoje życie? Nasz tytułowy bohater trafia do Świnoujścia,
gdzie wraz z Adamem i Zygmuntem, byłymi stoczniowcami, próbuje rozkręcić
wspólny biznes. Pozornie idealny plan ma przynieść wszystkim wymarzony sukces,
czy oby na pewno?
W dzisiejszych czasach krytyczne oko widzów wymaga o wiele
więcej zaangażowania ze strony twórców kinowych produkcji. Moich oczekiwań nie
zdołała spełnić ani myśl przewodnia filmu, ani gra aktorska, ani niekiedy
zabawne zwroty akcji. Potrzebuję mocniejszych wrażeń, interesującej fabuły i
zdecydowanie – ciekawszej obsady aktorskiej. Na wyróżnienie z pewnością
zasługuje odtwórczyni roli Anny, Anna Smołowik, którą możecie zobaczyć na żywo
podczas spektaklu Dogville wwarszawskim Teatrze Syrena. Gratulacje również dla zaangażowanych w produkcję
muzyków i realizatorów, a także samego Czesława Mozila. W filmie usłyszycie
wiele coverów w jego wykonaniu, które w miły sposób uprzyjemniają seans.
Moja ocena 3/10.
- 16:40
- 7 Comments
Wczoraj, 5 października, miałyśmy okazję zobaczyć przedpremierowy pokaz „Dziewczyny z pociągu”.
Pełna sala ludzi, przyjemna prelekcja, duże oczekiwania po świetnej książce i niestety...rozczarowanie. Niezwykle ciekawa historia, którą Paula Hawkins przelała na kolejne strony swojego dzieła, została wyjątkowo... spłaszczona.
![]() |
"Dziewczyna w pociągu" - okładka |
Film ukazuje nam
historię trzech pięknych kobiet – Rachel, Anny oraz Megan. Są dla siebie obce,
każda ma zupełnie inną historię, priorytety, jednak, jak się okazuje, bardzo
dużo je łączy. Historia zaczyna się w pociągu, którym Rachel codziennie
podróżuje. Podczas jazdy, obserwuje dwa domy, obok których pociąg codziennie
zatrzymuje się na kilka chwil. W pierwszym domu mieszka Anna z Tomem – byłym
mężem Rachel, za którym dziewczyna ciągle tęskni i próbuje się skontaktować.
Drugi z domów należy do pięknej Megan i jej męża Scott’a, którzy są
ucieleśnieniem marzeń o szczęściu w małżeństwie. Jednego wieczora szczęście
zostaje poruszone, ponieważ Megan znika w nieznanych okolicznościach.
Rozpoczyna się śledztwo i poszukiwania, w które bardzo angażuje się Rachel. Z
powodu braków pamięci i problemów z łączeniem faktów, zostaje nawet oskarżona o
spowodowanie zaginięcia kobiety. Finalnie jednak udaje jej się rozwikłać
tajemniczą historię pięknej, demonicznej Megan i jednocześnie całkowicie
odmienić swoje życie.
Brzmi ciekawie, prawda?
O ile historia rzeczywiście jest bardzo wciągająca (dlatego jestem fanką
książki!), o tyle film nie powoduje tylu emocji, a intrygująca historia,
niestety została spłaszczona. Film jest jednolity, a wychodząc z sali, mamy wrażenie, że obejrzeliśmy
na siłę wydłużoną historię, która niestety nie wniosła za dużo w nasze życie.
Dla osoby, która nie
zdążyła zapoznać się z książką przed obejrzeniem filmu, problemem może być
połapanie się ze sposobem przedstawiania historii. Duża liczba retrospekcji,
„cofania się” do przeszłości powoduje, że można się pogubić w chronologii.
Może teraz troszkę o
pozytywach. Dużym plusem filmu jest ukazanie kobiecej psychiki. Wyszczególnione
są kobieca wrażliwość, kruchość, ale również psychiczna siła. Problem, który
nie jest za bardzo powszechny w kinematografii, jest tutaj tematem przewodnim. Należy zauważyć jednak grę Emily Blunt, która bezbłędnie zagrała walczącą z problemem alkoholowym i zanikami pamięci Rachel. Należą jej się wielkie brawa, momentami rzeczywiście ma się wrażenie, że ogląda się alkoholiczkę.
Kończąc, koniecznie
przeczytajcie książkę...co do filmu, jeżeli nie jesteście wielkim fanem aktorów
albo chcecie się sami przekonać i wyrobić sobie opinię, to marsz do kina.
Premiera już jutro na ekranach kin w całej Polsce! Gdyby mi przyszło jednak obejrzeć ten film ponownie, zdecydowałaby się na wykorzystanie magicznego suwaka, przyspieszającego rozwój akcji. Nie znając fabuły i zakończenia historii, nasze oczekiwania stają się olbrzymie - w końcu mamy do czynienia z bestsellerem 2015 roku! Reżyser, scenarzysta i wszyscy zaangażowani w produkcję ludzie pozbawili nas jednak dozy niepewności i nieumiejętnie podjęli próbę owiania historii mgiełką tajemnicy - w mgnieniu oka rozwiązujemy kryminalną zagadkę. Losy Rachel stają się męczące, mozolne, a fabuła zaczyna stawać w miejscu. W połowie filmu nasza historia, choć pozornie nabiera rozmachu, staje się oczywista. Nie tego chyba oczekujemy od kryminałów...
- 09:28
- 21 Comments
Najpierw Złota Palma w Cannes, a teraz podbija serca publiczności!
Zdobywca najważniejszej nagrody w Cannes – Złotej Palmy 2016 oraz trzech Nagród Publiczności na prestiżowych festiwalach filmowych – Locarno, Dwa Brzegi i San Sebastian – "Ja, Daniel Blake" Kena Loacha w kinach już od 21 października!
"Ja, Daniel Blake" to uhonorowana najważniejszą nagrodą canneńskiego festiwalu niesamowicie wzruszająca i pełna humoru historia dojrzałego mężczyzny, który decyduje się pomóc Katie, samotnej matce z dwójką dzieci, stanąć na nogi. Jednak gdy sam zacznie starać się o zasiłek, trafi w tryby bezdusznej, biurokratycznej machiny niczym z powieści Franza Kafki. Pomimo obojętności urzędników i kolejnych wyzwań, jakim muszą sprostać w codziennym życiu, Daniel i Katie na nowo odnajdą radość życia i prawdziwą przyjaźń.
W filmie w rolach głównych wystąpili Dave Johns i Hayley Squires. Scenariusz napisał Paul Laverty. Autorem zdjęć jest Robbie Ryan, a muzykę do filmu skomponował George Fenton.
Ken Loach w maju tego roku dołączył do elitarnej grupy światowych reżyserów, którzy dwukrotnie odbierali najważniejszą nagrodę festiwalu w Cannes. W 2006 roku brytyjski reżyser zdobył Złotą Palmę za dramat "Wiatr buszujący w jęczmieniu".
Swoim najnowszym dziełem Ken Loach podbija serca widzów – jego "Ja, Daniel Blake" w ciągu ostatnich miesięcy otrzymał aż trzy Nagrody Publiczności podczas prestiżowych festiwali filmowych. Widzowie docenili film Loacha w Locarno, San Sebastian oraz na Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym.
"Ja, Daniel Blake" – zabawne, poruszające i chwytające za serce najnowsze dzieło Kena Loacha, jednego z najważniejszych reżyserów europejskiego kina, w kinach już od 21 października!
- 10:14
- 0 Comments
![]() |
Oficjalny plakat filmu "Sługi Boże" |
Z wieży wrocławskiego kościoła rzuca się młoda Niemka. Śledztwo prowadzi doświadczony komisarz Warski (Bartłomiej Topa). Ku jego niezadowoleniu do sprawy zostaje przydzielona także Ana Wittesch (Julia Kijowska) - niemiecka policjantka o polskich korzeniach. Warski nie wie, że Ana przyjechała do Wrocławia prowadzić jeszcze inne, tajne dochodzenie. Wkrótce okazuje się że do Wrocławia przybywa także wysłannik Watykańskiego Banku dr.Kuntz (Krzysztof Stelmaszyk). Co łączyy samobójstwo niemieckiej studentki, tajne śledztwo Any Wittesch i przyjazd wysłannika z Watykanu? Zanim zagadka zostanie rozwiązana komisarz Warski i Ana Wittesch muszą nauczyć się współpracować i wzajemnie sobie zaufać. Tymczasem z wieży wrocławskiego kościoła rzuca się kolejna dziewczyna...
Kochani, premiera filmu Sługi Boże odbędzie się już jutro!
- 12:35
- 3 Comments
Warszawska premiera filmu Czerwony Kapitan już za nami! 22 sierpnia w Kinie Luna odbył się pokaz prasowy z udziałem Macieja Stuhra (głównego bohatera), Michała Kellera (reżysera filmu) i zaangażowanych w produkcję osób.
![]() |
Plakat Filmu |
Akcja filmu dzieje się w 1992 roku, a jest to moment
przełomowy. Ważne wydarzenia, takie jak
rozpad Czechosłowacji, upadek Muru Berlińskiego czy wolne wybory w Polsce po
upadku komunizmu to historyczna chwila, w której nie możemy czuć się
bezpiecznie. Wolność słowa jest jeszcze pojęciem nikomu nieznanym, a za posiadanie
niewygodnych akt i teczek można często przypłacić życiem. Czerwony Kapitan to film, uznawany przez wielu za dobre, męskie, mocne kino – kryminalna intryga. W filmie nie zabrakło pościgów, licznych scen walki i nierozwiązanych zagadek, a całość przyrównałabym do produkcji Pasikowskiego czy Smarzowskiego.
Film rozprawia o trudnym śledztwie, gdzie ambitny, młody
detektyw z Wydziału Zabójstw odnajduje zwłoki z licznymi śladami tortur –
połamane palce, igły pod paznokciami, aż w końcu gwóźdź w czaszce, będący bezpośrednią
przyczyną zgonu denata. Richard Krauze wraz ze swoim partnerem, Eduardem, postanawia
rozwiązać zagadkę brutalnego morderstwa. Jaką rolę w tej bezlitosnej zbrodni
pełni kościół? Kto rządzi miastem?
Nie zabrakło rodzinnego dramatu.
Chora córka, mrzonki o
spokoju i wspólnie spędzonych wakacjach, braku kontaktu z bliskimi i chwila
wytchnienia to zbiór spraw codziennych, które kreują losy głównego bohatera. Losy
ludzkie, wplecione zostały w polityczną intrygę służb bezpieczeństwa i owiane
suknem tajemniczej zbrodni. Całość zakrawa niemalże o skandynawski styl twórców,
ale pokazuje nam oblicze komunizmu w pięknej, choć niebezpiecznej Bratysławie. Nie
bez powodu też krytycy i dziennikarze przypięli na barki Stuhra łatkę polskiego
Jamesa Bonda. To on podejmuje wyzwanie rozwiązania zagadki tajemniczej zbrodni
i to on, jako jedyny, pełen charyzmy podejmuje ryzyko, które wiąże się z tą sprawą.
Firm powstał na podstawie książki. Książka powstała na
faktach, które zaczerpnięte zostały z autentycznych przeżyć i tropów
pozostawionych słowackiemu wymiarowi sprawiedliwości. Autor powieści, Dominik
Dán, od 25 lat pracuje jako czynny detektyw wydziału kryminalnego słowackiej
policji oraz konsultant ds. kryminalnych ministra spraw wewnętrznych.
![]() |
Premiera Filmu 23 sierpnia, Kino Luna |
Czarny humor króluje!
Dowodem na to, że polskie kino zyskuje coraz większe uznanie
jest fakt, że tak wielu świetnych aktorów bierze udział w zagranicznych
produkcjach. Niestety nie miałam okazji by porozmawiać z Panem Maciejem, jednak
sądzę, że możliwość odtworzenia głównej postaci w zagranicznym filmie była dla
niego wielkim wyróżnieniem. Ponadto, podsumowując spotkanie tuż przed premierą,
historia ta została osadzona w miejscu, które już nie istnieje. Niesamowite zdjęcia,
których autorem jest Kacper Fertacz (Facet
niepotrzebny od zaraz, Ostatnia rodzina), dały twórcom niebywałe możliwości
w kwestii efektów specjalnych – ich liczba przerosła nawet ekranizację pierwszej
części trylogii Władca Pierścieni J.R.R.
Tolkiena. Cała produkcja została zwieńczona niebywałym poczuciem humoru,
wyrwanym iścicie z brytyjskich czarnych komedii.
Czy film polecam? I tak, i nie. Ogromną wadą dla
współczesnych miłośników kina jest dubbing, który nawet mi nie przypadł do
gustu. Całość jednak została bardzo świetnie zaplanowana i zrealizowana, ale fabuła nie została pozbawiona tradycyjnych hollywoodzkich akcji. Elementem, który także negatywnie wpłynął na mój odbiór produkcji był fakt, że autorzy ograniczyli nam możliwość analizy wątków i postępowania bohaterów. Aby popchnąć akcję do przodu w sposób, który nie wprawiłby widza w zakłopotanie, za nas rozwiązywali zagadki. Film,
będący słowackim książkowym bestsellerem i mało tego, w pełni słowackojęzyczną produkcją
zachwycił widzów efektami specjalnymi, grą niektórych postaci i pomysłem na adaptację książki, którą pokochali mieszkańcy całego kraju. Niestety jednak zawiódł pod wieloma względami tych, którzy mieli niebywałą okazję przyjść na premierę. Polecam, abyście obejrzeli Czerwonego Kapitana i podzielili się ze mną swoją opinią. Czy macie podobne odczucia?
![]() |
facebook.com/MaciekStuhr |
- 16:25
- 3 Comments
Rok 1992. Po upadku komunizmu pozostało wiele nierozwiązanych spraw kryminalnych, których sprawcy nigdy nie ponieśli kary. W ręce Krauza (Maciej Stuhr) – ambitnego, młodego detektywa z Wydziału Zabójstw, wpada jedna z nich. Na miejskim cmentarzu odnalezione zostają zwłoki z licznymi śladami tortur. Świadomi niebezpieczeństwa, Krauz wraz ze swoim partnerem, postanawiają rozwiązać zagadkę. Wszystkie tropy prowadzą do "Czerwonego Kapitana" – owianego złą sławą specjalisty od "ostatecznych" przesłuchań z czasów minionej władzy. Niewielu przeżyło spotkanie z nim. Z każdą minutą śledztwa wychodzi na jaw coraz więcej faktów, a podejrzenia padają na najwyższych decydentów policji i Kościoła.
- 19:51
- 0 Comments
Pianista, film Romana Polańskiego wyreżyserowany w 2002 roku, opowiadający historię Polaka, choć Żyda – Władysława Szpilmana. Ekranizacja autobiografii artysty, Śmierć miasta, zdobyła aż trzy Oscary oraz Złotą Palmę na Festiwalu w Cannes. Nagrody te wskazują na doskonały kunszt, zarówno aktorów, jak i producentów jednak według mnie Pianista nie zasługuje na te wyróżnienia. Uważam, że zabrakło w nim, zarówno dramatyzmu, jak i dogłębnych przeżyć głównego bohatera.
![]() |
Źródło: film.org.pl |
Władysław Szpilman - polski
kompozytor, pianista, człowiek, który dodawał otuchy mieszkańcom Warszawy na
antenie Polskiego Radia, gdy zwierzęca walka o przetrwanie brała górę nad
rozsądkiem. Bohater? Człowiek honoru? Wieszcz
polskiej kultury? A może jedynie Żyd, którego talent i „nazwisko”,
nakierowało na rozwijanie swoich umiejętności muzycznych w powojennej Warszawie?
Jak to możliwe, że szanowana,
ustabilizowana finansowo rodzina trafia do getta? Otóż, II wojna światowa, a
tym samym idea hitlerowców miała na celu przeprowadzenie czystek etnicznych na
terenie Rzeczypospolitej. Potężne łapówki, kontakty czy znajomości nie zdołały
uchronić mieszkańców przez przesiedleniem, a ponadto nachalność zwykle doprowadzała
do rychłej śmierci wszystkich lokatorów danej kwatery. Kto był uważany za Żyda?
Każdy mężczyzna z zadartym nosem, kobieta o wyraźnych rysach twarzy, a nawet
chłopiec, którego dziadek miał żydowskie korzenie. Tak! Niemiecka mania dążąca
do wyniszczenia niearyjskiej nacji zabrnęła wyjątkowo daleko, i tak właśnie
rodzina Szpilmanów trafiła do obozu. Władysław, jako najstarszy syn utrzymywał
swoją familię, dając koncerty w kawiarniach i salkach muzycznych warszawskiego getta.
Warto tu zwrócić uwagę, że muzyka Wojciecha Kilara została świetnie
wkomponowana w fabułę filmu, a Chopinowska ballada g‑moll dodaje dramatyzmu
całej historii.
Skupmy się jednak na fabule filmu. Projekcję rozpoczyna koncert fortepianowy na antenie Polskiego Radia, gdy ogrom bomb spada na elektrownię i całe miasto traci łączność. Niemiecka ofensywa rozpoczyna Szybką Wojnę, wprowadza szereg zmian w ustroju politycznym miasta oraz skuteczną eksterminację Żydów. Film świetnie ukazał sposób w jaki poniżano judaistów, choćby przez spoliczkowanie ojca Szpilmana, który nie ukłonił się mijanym Niemcom, bądź zmuszanie do tańca schorowanych starców, czekających na otwarcie szlabanu dzielącego getto.
Pianista, podobnie jak większość produkcji o tematyce wojennej
ukazuje historię wysoko postawionej jednostki. Władysław Szpilman, powszechnie
znany i lubiany, choć stosowniej – rozpoznawany w towarzystwie, mógł liczyć na
nie lada profity dzięki swoim kontaktom. Historia jednak nakazuje nam wspominać
getto, jako pełne wesz i tyfusu spartańskie warunki, w których toczyła się
walka o kromkę chleba. Rodzinie Szpilmanów jednak wiodło się wyjątkowo dobrze.
Codzienna prasa, nielicha kolacja, a
także absolutna niechęć do sprzedaży fortepianu ukazuje, że nie mogli oni
narzekać na swoją pozycję społeczną, nawet w obliczu wojny.
Pianista to wyjątkowo przewidywalny i pozbawiony głębszego zamysłu
dramat. Losy Władysława Szpilmana nie wzbudzają litości, czy pożałowania u
odbiorców. Widz nie identyfikuje się z głównym bohaterem i nie śledzi jego
losów z zapartym tchem. Uważam, że Ronald Harwood nie stanął na wysokości
zadania, a więc scenariuszowi daleko do ekranizacji Śmierci Miasta. Z kolei
obsada aktorska, z Adrienem Brody na czele, to strzał w dziesiątkę. Szkoda
tylko, że polski film, opowiadając losy polskiego Żyda, wyprodukowany przez
polskiego reżysera jest anglojęzyczną produkcją. Za niesprawiedliwe też uważam
nie nagrodzenie Pawła Edelmana za najlepsze zdjęcia, choćby za przytłaczający
ogrom zniszczeń, który wywiera fenomenalne wrażenie na każdym widzu.
Reasumując, produkcję Romana
Polańskiego uważam za nieudaną. Film osławiony niczym arcydzieło kultury i
sztuki, a personalnie – rozprawienie się z przeszłością reżysera nie spełnia
moich, jako pasjonatki II wojny światowej, oczekiwań.
- 18:50
- 0 Comments
Kino Wojciecha Smarzowskiego
budzi kontrowersje. Dom zły, Róża czy
Pod Mocnym Aniołem to wyjątkowo mocne
produkcje. Czy warto jednak wymagać od widza analizy wątków i świadomego
obnażenia populizmu w naszym kraju?
Dom Zły
Odtwórca głównej roli, Arkadiusz
Jakubik, stanął na wysokości zadania wcielając się w postać Edwarda Środonia, a
sama produkcja pokazuje, do czego są zdolni ludzi w obliczu rozpaczy i
zagrożenia. Po wielu latach policja
rozpoczyna śledztwo w sprawie zbrodni dokonanej w domu Dziabasów. Środroń,
jedyny świadek, musi zrekonstruować serię zdarzeń, jaka miała miejsce podczas
jego pobytu. Co tym razem przyniosła polska gościnność?
Obok Jakubika na wielkim ekranie
wystąpiły największe gwiazdy – Marian Dziędziel, Kinga Preis czy Robert
Więckiewicz.
W roli tytułowej Agata Kulesza. Obok
niej na wielkim ekranie zobaczycie m.in. Edwarda Linde-Lubaszenko, Mariana
Dziędziela, Malwinę Buss i Eryka Lubosa.
![]() |
Pod mocnym aniołem
Produkcja z 2014 roku to wyjątkowo
ciężki film. Robert Więckiewicz stanął na wysokości zadania wcielając się w
postać Jerzego – pisarza i alkoholika, który pod wpływem miłości próbuje wyjść
z nałogu. Losy ludzi z problemem alkoholowym od zawsze wywołują niechęć. Nie lubimy
filmów ani książek, w których bohaterowie musza borykać się z codziennymi
problemami, tymi, które zagrażają nam we współczesnym świecie.
W filmie Smarzowskiego mamy do
czynienia z brutalnym obliczem alkoholizmu. Choroba staje się dramatem, a brak
wyjścia z sytuacji wpędza Jerzego w martwy krąg. Bohater decyduje się jednak na odwyk, gdzie doktor Granada nie
przebiera w środkach. Co nas czeka?
To tylko kilka kultowych produkcji
Wojciecha Smarzowskiego. Na wyróżnienie z pewnością zasługuje Wesele czy Drogówka. Kto by pomyślał, że twórca taki seriali jak Na wspólnej czy BrzydUla zdecyduje się na tak ambitne kino? Uwaga! Dla zapominalskich,
7 października na szklanym ekranie możecie zobaczyć najnowszą produkcję – Wołyń, gdzie ponownie spotkamy się z Arkadiuszem Jakubikiem czy Kingą Preis. W roli głównej debiutantka - Michalina Łabacz.
Ojciec Zosi
postanawia wydać ją za najbogatszego we wsi wdowca z dwójką dzieci, nie bacząc
na to, że córka kocha ukraińskiego chłopca. Wkrótce życie lokalnej społeczności
diametralnie zmienia II wojna światowa. (www.filmweb.pl)
- 18:39
- 0 Comments
![]() |
Wybierz się w wakacyjną podróż szklakiem ulubionych
bohaterów! Często, czytając książki o Paryżu, marzymy, by odwiedzić stolicę
Francji i przespacerować się Rue de Rivoli, albo skosztować wykwintnego wina. Podobnie
sprawa się ma, gdy oczyma wyobraźni widzimy Barcelonę, Rzym czy Pragę – każde miasto
zachwyca, każde potrafi niebywale oczarować. Dziś jednak zabiorę Was w nieco
inną podróż. Przez najbliższe dni na Odsłoń Kulturę czekają Was krótkie artykuły o książkach,
których szlakiem możecie podążać. Zaciekawieni? Naszą przygodę rozpoczniemy… w
Polsce!
Mówi się, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Ale są takie legendy, w których nie ma prawdy ani kropli.
Ziarno Prawdy
Zygmunta Miłoszewskiego to propozycja idealna na lato. Pozornie niczym nie
wyróżniający się polski kryminał, będący kontynuacją bestsellerowego Uwikłania, został doceniony przez wielu
krytyków.
Pieprzona polska ksenofobia, która cały czas płynie pod powierzchnią, bez względu na moment dziejów, tylko czekając na sposobność, żeby wypłynąć na wierzch i zalać okolicę.
Wiosną 2009 roku znany nam prokurator Teodor Szacki przenosi
się do Sandomierza. Niechętnie opuszczając stolicę musi rozwiązać zagadkę nietypowego,
wręcz dziwacznego morderstwa cenionej działaczki społecznej. My z kolei, chcąc
poznać historię do końca, wertujemy stronę za stroną, niecierpliwie wyczekując
osttaniej kartki. Okazuje się bowiem, że Ziarno
prawdy to intrygujący, wciągający, trzymający w napięciu i jedyny w swoim
rodzaju kryminał, który pojawił się na polskim rynku. Sam autor z kolei zasługuje na wyróżnienie. Iście
koronkowa robota przyprawia nas o gęsią skórkę.
Książka została zekranizowana przez Borysa Lankosza. W rolach
głównych Robert Więckiewicz, Jerzy Trela, Magdalena Wałach i godny
uwzględnienia, kolega z pracy, Marcin Juchniewicz.
(...) człowiek powinien określać siebie przez dobre emocje, przez to co lubi, co go uszczęśliwia, sprawia mu radość. Budowanie tożsamości na tym, co go drażni i wkurwia, to wstęp na równię pochyłą zgorzknienia, po której zjeżdża się coraz szybciej, aby na końcu stać się ziejącym nienawiścią frustratem.
- 14:15
- 0 Comments