­
­

Michaił Bułhakow - Fatalne jaja. Diaboliada

Są książki piękne, głębokie, pokazujące drugie dno ludzkich zachowań i pełniące niezwykle ważną w rolę w życiu ludzi, którzy kreują swój światopogląd i potrafią wysnuwać ciekawe wnioski. Tak z pewnością jest w przypadku Mistrza i Małgorzaty, ale mało kto z Was wie, że spod pióra Bułhakowa zrodziło się wiele więcej książek, w tym Fatalne Jaja i Diaboliada.

Książkę znajdziecie na stronie Wydawnictwa MG
Opowiadania te, choć noszą kontrowersyjny tytuł, nacechowane są równie dyskusyjnym charakterem zderzeń. Przypominają swoją fabułą i fantazyjnością Folwark Zwierzęcy, który dobrze zrozumiany staje się zupełnie inna historią. Książka Bułhakowa nie bez powodu w mgnieniu oka stała się obiektem zainteresowania, jednak przemyślana i dobrze opracowana treść, mogła wymknąć się cenzurze. Autor decyduje się na obnażenie prawdy, a czasem i hipokryzji władzy sowieckiej. Wbrew pozorom biurokracja już od zarania dziejów nie sprzyja człowiekowi, a próba walki z systemem zazwyczaj jest palona na panewce. 

Opowiadania Fatalne jaja i Diabolida, choć powstały na początku XX wieku do dziś zaskakują swoją świeżością i przystępnością dla współczesnego odbiorcy. Momentami człowiek śmieje się przez łzy, obserwując rozgoryczenie Korotkowa, walczącego z sowiecką machiną i rozpacza, gdy ten rzuca się z wielopiętrowego budynku. Razem z uczonymi obserwuje również ewolucję i siłę odkrytego promieniowania, które ma być satyrą na sytuację w Związku Radzieckim. 

Niestety nie mogę zdradzić Wam szczegółów, ale niesamowicie się cieszę, że mogłam zaprezentować Wam dwie, fantastyczne nowele, z których będziecie mogli wyciągnąć ogromną dawkę wiedzy, a także zrozumieć i interpretować je na własny sposób. Z pewnością mało to zna bibliografię Michaiła Bułhakowa, do moich mocnych stron ona również nie należy, ale nie żałuję poświęconego czasu i mam szczerą nadzieję, że również sięgnięcie po tę nieoczywistą literaturę. 

Z cyklu biografie - Leopold Tyrmand

Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem wielką fanką "Złego" Leopolda Tyrmanda. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po biografię autora tej niezwykłej książki.
Zobacz, gdzie kupić
Fascynowały Was kiedyś biografie? Mnie nie za bardzo. Do tej pory przeczytałam jedną, jedyną biografię, która skradła moje serce - historia mojej ukochanej Edith Piaf, napisana przez jej siostrę. Dlatego też dość sceptycznie zabrałam się za historię życia Tyrmanda. "Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie" była całkiem niezła. A przede wszystkim jestem w szoku - jak jeden człowiek mógł przeżyć aż tyle w ciągu swojego życia?!

Historia życia Tyrmanda od zawsze owiana jest tajemnicą. W jego biografii można znaleźć wiele niedopowiedzeń, dwuznacznych sytuacji, niebezpiecznych przygód. Czy wszystkie opowieści są prawdziwe? A może niektóre z nich to fikcja literacka stworzona do wybudowania Tyrmandowi "pomnika trwalszego niż ze spiżu"? Dlaczego Leopold jest bohaterem swoich książek? Czy naprawdę lubował się w kolorowych skarpetkach i dlaczego takowe nosił? Co takiego łączyło go z Warszawą, że ciągle powracał do niej myślami? Na te i inne pytania z wielką dociekliwością odpowie Woźniak, oczywiście przy pomocy syna Leopolda - Matthew Tyrmanda.

Leopold, Poldek, Lolek, Polak, Żyd, Warszawiak z urodzenia,  Amerykanin z wyboru, obywatel świata, pisarz, reportażysta... takie twarze twórcy przedstawia autor książki. Jaki był naprawdę? Co wiemy na pewno? Za moment uchylę rąbka tajemnicy.

Cała historia zaczyna się w miejscu urodzenia Tyrmanda - w pięknej, przedwojennej Warszawie. Z resztą autor to miasto kochał z całego serca, był bardzo z nim związany, znał jak "własną kieszeń". Na to uczucie do miasta na pewno wpłynęła matka, która bardzo często zabierała małego Poldka do Saskiego czy na herbatę do jednej ze stołecznych kawiarni. Warszawa kojarzyła mu się z sielanką młodości, zabawami z najlepszymi przyjaciółmi, z bezpiecznym uściskiem matki. Dlatego też opisy stolicy, ulubionych ulic oraz miejsc autora stanowią jeden z ważniejszych elementów jego twórczości. Czytając "Złego" szłam ulicami mojego miasta na nowo, czasem nawet z lekkim niepokojem. Czytając biografię Tyrmanda, spacerowałam po Warszawie Tyrmanda raz jeszcze, z perspektywy wspomnień samego autora.

Ważnym momentem w życiu przyszłego pisarza był wyjazd do stolicy Francji, który otworzył Lolkowi oczy na kulturę zachodnią. To dzięki nowym znajomościom w Paryżu, Leopold pokochał jazz, zaczął też (pomimo niskiego wzrostu :) ) grywać z wielkim zapałem w koszykówkę. Architektury we Francji nie skończył, po roku zrezygnował ze studiów, jednakże wyjazd bardzo go zmienił i wpłynął na postrzeganie świata.

Kolejne sytuacje, które szczególnie odmieniły jego życie to początek Drugiej Wojny Światowej, wyjazd do Wilna, praca w komunistycznym piśmie, współpraca z konspiracją, aresztowanie przez NKWD...i wiele, wiele innych. Niewiarygodne? Też trudno mi uwierzyć, że jeden człowiek mógł przeżyć aż tyle w ciągu jednego, krótkiego życia. A jednak! Życie Tyrmanda było niemalże ciekawe, co jego książki.

A co do tytułu książki, nie intryguje Was, dlaczego "jego śmierć będzie taka, jak jego życie"? Ta historia również owiana jest tajemnicą. Aby ją poznać, warto sięgnąć po książkę...nie tylko dlatego warto :) Miłej lektury!

---------------
Karolina

MG - Zatrzymani w kadrze - opowieść o polskich operatorach - Bartosz Michalak

Bartosz Michalak  rocznik 1976. Pracował w miesięcznikach „Film” i „Kino” oraz w kwartalniku „Film&TV Kamera”. Opublikował kilkaset tekstów  recenzji i wywiadów. Napisał kilka książek, m.in: Polskie OscaryNa zakręcie – Agnieszka Osiecka we wspomnieniach i Krystyna Janda. Kameleon zawodowiec.



Dla wydawnictwa MG przygotował książkę Zatrzymani w kadrze   subiektywny portret dziewięciu wybitnych polskich operatorówJerzego Lipmana, Jerzego Wójcika, Witolda Sobocińskiego, Jana Laskowskiego, Mieczysława Jahody, Edwarda Kłosińskiego, Jacka Petryckiego, Piotra Sobocińskiego i Pawła Edelmana.
Operatorzy polscy są cenieni na całym świecie. Ich siła polega na tym, że mają wykształcenie artystyczne. Wiedzą o wiele więcej niż to, jakich użyć filtrów czy jak ustawić światło. Mają udział w całościowym powstawaniu formy filmowej. Wspólnie z reżyserami odnoszą zwycięstwa lub ponoszą porażki. Są partnerami, a nie technikami. Fakt, że są takie polskie filmy, które zostały zauważone w świecie, zawdzięczamy nie tylko talentowi reżyserów, ale i temu, że owe dzieła zostały pięknie zrobione przez operatorów.  – mówi Witold Sobociński

Bartosz Michalak pokazuje twórców, którzy sprawili, że pewne kadry zostaną nam w głowie do końca życia: Zygmunt Malanowicz „biegnący” po jeziorze w Nożu w wodzieJerzego Lipmana i Romana Polańskiego, płonące lampki spirytusu w Popiele i diamencie Jerzego Wójcika i Andrzeja Wajdy, wisielcy z Rękopisu znalezionego w SaragossieMieczysława Jahody i Wojciecha Jerzego Hasa, piękna, smutna twarz Lucyny Winnickiej w Pociągu Jana Laskowskiego i Jerzego Kawalerowicza, Elżbieta Czyżewska i rozpędzona karuzela we Wszystko na sprzedaż Witolda Sobocińskiego i Andrzeja Wajdy, Krystyna Janda i Bogusław Sobczuk na korytarzu telewizji w Człowieku z marmuru Edwarda Kłosińskiego i Andrzeja Wajdy, Jerzy Stuhr odwracający kamerę na siebie w Amatorze Jacka Petryckiego i Krzysztofa Kieślowskiego, Maja Komorowska i scena dziadów w Lawie Piotra Sobocińskiego i Krzysztofa Kieślowskiego czy Krystyna Janda nad Wisłą i w pustym pokoju w Tataraku Pawła Edelmana i Andrzeja Wajdy.

 Zatrzymani w kadrze  będą mieli premierę 31 sierpnia.

Źródło: Wydawnictwo MG

Nowość od MG: Edith Warthon - Jak każe obyczaj

Zobacz na stronie Wydawnictwa MG!
Jak każe obyczaj to błyskotliwy i uszczypliwy obraz amerykańskiego społeczeństwa i europejskich elit w pierwszych kilkunastu latach dwudziestego wieku. Autorka krytykuje zarówno przykurzone „stare rody” po obu stronach Atlantyku, kurczowo trzymające się „odziedziczonych poglądów”, jak i nowobogacką amerykańską „socjetę” próbującą – na swój krzykliwy sposób – bezmyślnie imitować obce jej zwyczaje wypieranych elit. 

Bohaterka powieści, Undine Spragg, ma wielkie ambicje – chce osiągnąć „wszystko, co najlepsze”. Dzięki imponującej (a zarazem przerażającej) wytrwałości, ogromnemu sprytowi, zatrważającej zdolności manipulacji oraz nietuzinkowej urodzie i przepysznemu egoizmowi udaje jej się piąć na coraz to wyższe szczeble drabiny społecznej. Trafia do nowojorskiego światka, na paryskie salony, do zamków francuskiej arystokracji…

Na każdym etapie swojej kariery poznaje dotychczas jej obce obyczaje, do których błyskawicznie się adaptuje. 
Gdzie są granice ambicji tej fascynującej antybohaterki? Czy je osiągnie? I wreszcie: kto za to wszystko zapłaci?

Książka Jak każe obyczaj będzie miała premierę 31 sierpnia.

Katarzyna Enerlich kolejny raz zaskakuje. Przede wszystkim przenosi nas w czasie…





W 1830 roku na Mazury, do Puszczy Piskiej, przybywają pierwsi staroobrzędowcy. Karczują puszczę, budują domy, uprawiają ziemię. Wzdłuż rzeki Krutyni, ukryte w lasach, powstają wyznaniowe wsie, między innymi Wojnowo. 
Jednym z osadników jest Fiodor Malewan. Jego wyzwolona, jak na tamte czasy, córka Anna daje początek rodowi silnych, niezależnych kobiet, ściśle związanych z ziemią, sadami i... klasztorem nad jeziorem Duś, gdzie mieszkają mniszki wiodące życie proste i ubogie, a jednocześnie pełne ufności w przeznaczenie. 
Ta przejmująca opowieść jest wędrówką po historii wsi nierozłącznie związanej ze staroobrzędowcami, ich wiarą i zwyczajami. Pojawiają się tu postaci prawdziwe i fikcyjne, a ich dramatyczne losy rozgrywają się na tle historii Prus Wschodnich. 

Wracamy do współczesności. Pewnego listopadowego dnia we wsi pojawia się obca kobieta. Zamieszkuje w domu Sidora Kurta – najstarszym we wsi. Z niepokojem przygląda się jej sąsiadka, osiemdziesięcioletnia Augusta, potomkini Fiodora Malewana. 

Co wyniknie z tej niespodziewanej wizyty? Jakie tajemnice, skrywane przez lata, ujrzą światło dzienne? Co kryje się pod wielkim kamieniem na Głazowisku, niedaleko klasztoru? 
Czy staroobrzędowcy rzeczywiście znikną z wyznaniowej mapy Mazur? 

Czas Lata wie, że w Wojnowie jest miejsce i na staroobrzędowe, i na pruskie, i na polskie dusze, i tak już tu zostanie na zawsze – bo to dzięki splątaniu wiary i ludzkich serc wieś ta przetrwała różne burze i złe chwile i pozostanie na swoim miejscu jeszcze długo. Niepamięć o niej zamieni się w pamięć.

Ocalić od zapomnienia. Opowiedzieć staroobrzędowy świat, póki jeszcze żyją wyznawcy – powieść Rzeka ludzi osobnych to zaproszenie do wyprawy w przeszłość. Po raz kolejny ziemia mazurska odkrywa swoje tajemnice – mówi o swojej książce Katarzyna Enerlich.


Rzeka ludzi osobnych będzie miała premierę 20 lipca.

Źródło: Wydawnictwo MG

MG proponuje na lato "Miedzy ustami a brzegiem pucharu"




Między ustami a brzegiem pucharu... wiele wydarzyć się może. I wydarzyło się wiele. Pomiędzy chęcią a spełnieniem, pomiędzy decyzją a jej urzeczywistnieniem rozciąga się obszar niewiadomego, które czasami rozwiewa złudzenia, a czasem daje nadzieję.

Oto hrabia Wenzel - jak sam o sobie mówi, Prusak z wychowania, języka, poglądów - nienawidzi szczerze Polaków i wszystkiego, co polskie. Kiedy ktoś wypomni mu, że jest półkrwi Polakiem - gotowy jest zabić! Hrabia Wentzel Croy-Dülmen to hulaka, rozkapryszony, próżny, niestały, leniwy człowiek, który nie ma głębszych zasad... do czasu. Pewnego dnia poznaje przypadkiem kobietę, która odmieni jego życie. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia w młodej Polce, siostrze powstańca, kobiecie, jak to u Rodziewiczówny, bez skazy. Historia powolnej, bolesnej przemiany zakochanego Wentzla w Wacława, sprusaczonego kosmopolity w polskiego patriotę, dowodzi, że nigdy nie jest za późno na zmianę, na wywikłanie się z przeszłości, na nowy początek. Dowodzi też, który to już raz, potęgi i siły miłości. 

Wilkie Collins - Córki niczyje - pierwsze polskie wydanie

MG kolejną książką wraca do publikowania nigdy dotąd niewydanych w Polsce powieści klasycznych.

Wilkie Collins znany jest w Polsce z takich książek jak Kobieta w bieli, Kamień księżycowy czy Tajemnica pałacu w Wenecji.

Obraz w treści 2

Tym razem proponujemy Czytelnikom pierwsze polskie wydanie powieści Córki niczyje, jednego z najbardziej poczytnych i cenionych dzieł tego dziewiętnastowiecznego autora, uważanego za prekursora powieści sensacyjnej i detektywistycznej.

Po tragicznej śmierci obojga rodziców wiodące dotąd idylliczne życie Magdalen i Nora Vanstone odkrywają nagle, że urodziły się jako nieślubne dzieci i na własnej skórze przekonują się, co oznacza piętno społeczne. Pozbawione jakiegokolwiek spadku, wyrzucone z domu, w którym spędziły dzieciństwo, i odarte nawet z prawa do własnego nazwiska, muszą nauczyć się radzić sobie same. Zrównoważona Nora postanawia zostać guwernantką, ale jej dynamiczna i niezależna siostra Magdalen ma inny pomysł: zdecydowana za wszelką cenę odzyskać majątek rodziców i swoje dobre imię, planuje zemstę. W osiągnięciu celu mają jej pomóc niebanalna uroda i talent aktorski oraz niejaki kapitan Wragge – daleki krewny jej matki i zawodowy oszust.



Córki niczyje ukażą się 18 maja.

MG rekomenduje Lorda Jima - wielką powieść o honorze

Lada dzień swoją premierę ma najwyżej dziś ceniona powieść Josepha Conrada (choć wcześniej dostrzegli ją czytelnicy niż krytycy). Uderza w tej historii wielość narratorów i związana z tym zmienność punktów widzenia oraz rozmaitość perspektyw czasowych. Wyjątkowość Lorda Jima wynika również z faktu, że wywodzi się z różnych rodzajów literatury.

Obraz w treści 1


Poznajemy młodego Anglika, najpierw jako oficera marynarki handlowej, potem pracującego w portach południowo-wschodniej Azji, a wreszcie w roli przywódcy na Borneo. A jednak przede wszystkim jest to opowieść o utraconym i odzyskanym honorze, głęboko zakorzeniona w polskiej literaturze romantycznej.

 Lord Jim ukaże się 13 kwietnia.

Źródło: Wydawnictwo MG

MG proponuje: Pustelnię parmeńską

Pustelnia parmeńska Stendhala to mistrzowskie opisy uczuć, zawiłe intrygi i znakomite portrety psychologiczne. A także opis uroczego świata, którego dawno już nie ma.

Obraz w treści 1

Autor przedstawiam dzieje Fabrycego del Dongo – młodszego syna mediolańskiego arystokraty i bogacza, który odrzuca syna, ponieważ ten przejawia fascynację Napoleonem. Brak miłości ojcowskiej z nawiązką rekompensują Fabrycemu kobiety, od ukochanej ciotki, przez markietanki, aktorki i właściwie wszystkie, które spotyka na swej drodze. Stendhal cudownie plecie burzliwą historię miłości między Fabrycym, hrabiną Sanseverina i córką strażnika więzienia.

MG - premiera

Po Braciach KaramazowZbrodni i karze i Biesach premierę ma kolejna wielka, a być może nawet największą powieść Fiodora Dostojewskiego: Idiota.

Obraz w treści 2
Oto powieść, z utworów Dostojewskiego kto wie czy nie największa, na pewno zaś najgłębiej badająca mroczne tajniki duszy, a zarazem wzywająca do wytrwania w poszukiwaniu  piękna jej wnętrza, chrześcijańskiej caritas, miłości współczującej i wybaczającej. Taki jest główny bohater, książę Lew Myszkin, który bez grosza przy duszy przyjeżdża do Rosji, by objąć spory majątek. 

Swej dobrotliwości, pokorze oraz irytującej wręcz naiwnej ufności do ludzi, zawdzięcza on tytułowy przydomek, jakim obdarzają go inne postaci. Myszkin to postać z innego czasu i innych krain. Być może zagubiona wprost z Ewangelii w XIX-wiecznym świecie, bezwzględnym dla słabych, pełnym nierówności i złych namiętności. Książę Myszkin chce naśladować Chrystusa, chce być człowiekiem przepięknym, ale wikła się w sieci, które na niego nastawia złość i pożądliwość ludzka.

Idiota to zarazem arcydzieło dwóch portretów kobiecych, Nastazji Filipownej i Agłai Iwanownej, pomiędzy których uczucia rozdarte jest serce księcia. To przypowieść o bezgranicznym opętaniu miłością, która może doprowadzić wręcz do unicestwienia osoby kochanej...

Idiota ukaże się na rynku 17 lutego.

Ogłoszenie wyników - Konkurs literacki na dokończenie minipowieści Leopolda Tyrmanda

3.12.2015 roku o godzinie 18.00 w siedzibie Muzeum Literatury przy rynku Starego Miasta w Warszawie odbyło się uroczyste ogłoszenie wyników konkursu literackiego 

Obraz w treści 1

Zgromadzonych gości powitał gospodarz miejsca – dr. Jarosław Klejnocki.
Dorota Malinowska-Grupińska, reprezentująca wydawnictwo MG, opowiedziała o założeniach i przebiegu konkursu.

Przewodniczący jury – dr. Tomasz Makowski ogłosił werdykt: 
Jury przyznało tylko nagrodę główną, która przypadła dwóm współautorkom pracy: Monice Dyrlicy oraz Dagmarze Klejn.

Członek jury, Piotr Januszewicz, opowiedział zgromadzonym gościom, że poziom prac konkursowych był bardzo wysoki. Jury zgodnie uznało pracę dwóch Autorek za najlepszą, jednak już przy ewentualnym wyróżnieniu zdania były bardzo podzielone. Dlatego też jury zdecydowało się nie przyznawać żadnego wyróżnienia.

Wyróżnione Autorki, które były obecne na sali, przyznały się, że nigdy wcześniej się nie spotkały, choć znały swoją twórczość, ponieważ obie są blogerkami literackimi i od lat przyjaźnią się internetowo.

Wydawnictwo MG planuje wydać uzupełnione Wędrówki i myśli porucznika Stukułki na Warszawskie Targi Książki.

DEKAMERON - propozycja MG na zimowe wieczory


To już ostatnia książka, którą zapowiadam w tym roku, ale jakże specjalna!

Obraz w treści 1

Dekameron Giovanniego Boccaccia – bo o nim mowa – to symbol rodzącego się renesansowego humanizmu, z jego umiłowaniem natury ludzkiej, afirmacją jej licznych wad i zalet. 

Powiem więc, że w roku od narodzenia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, tysiąc trzysta czterdziestym ósmym, w sławnym mieście Florencji, klejnot miast włoskich stanowiącym, wybuchła zaraza morowa, sprowadzona wpływem ciał niebieskich albo też słusznie przez Boga zesłana dla ukarania grzechów naszych. 
 
Tak zaczyna się Dekameron (z greckiego: dziesięć dni) - cykl stu słynnych nowel Giovanniego Boccaccia. Powstały w połowie XIV wieku, długo krążył w licznych rękopiśmiennych odpisach, by po z górą stu latach doczekać się oficjalnego wydania. Czytelnicy nie cieszyli się nim jednak zbyt długo –w połowie XVI wieku książka trafiła do kościelnego indeksu ksiąg zakazanych. I chyba tkwi w nim do dziś… 

Nie ma się zresztą czemu dziwić. Kolejne opowieści wciągają nas w świat zmysłów – miłości nie tylko małżeńskiej, przygód erotycznych, uciesznych gier i zabaw będących udziałem ludzi bystrych i inteligentnych.
Znakomicie nakreślone sylwetki bohaterów, złożoność i wielobarwność ich charakterów, realizm obyczajowy, to niewątpliwe atuty tego zbioru.

Mam nadzieję, że ta ucieszna lektura pozwoli Wam oderwać się od trudów dnia powszedniego.              
Dekameron ukaże się na rynku 4 listopada.

Źródło: Wydawnictwo MG

Gratulujemy Joannie M. Chmielewskiej! :)

Jak co roku Festiwal Literatury Kobiet „Pióro i pazur” ogłosił swe nominacje.
W kategorii „pazur” jedną z trzech nominowanych książek jest Mąż zastępczy Joanny M. Chmielewskiej.

Obraz w treści 2

Gratulujemy Autorce i czekamy na ostateczne wyniki prac jury.

Źródło: Wydawnictwo MG

Chwila refleksji po narodowym czytaniu "Lalki". Zapraszam na recenzję książki! :)

Jak doskonale wiecie Wydawnictwo MG co i rusz zaskakuje nas pięknie wydanymi klasykami polskiej i światowej literatury. Kanon lektur szkolnych, ozdobiony fenomenalnymi rysunkami, zachęca do chwili refleksji i powrotu do dawnych, pięknych czasów.
 
Dziś padło na Lalkę Bolesława Prusa, książkę znaną wszystkich, głównie przez uplasowanie sobie największej frekwencji podczas egzaminów maturalnych. Propozycja ta teoretycznie nie zdoła niczym zaskoczyć potencjalnego czytelnika. Historia ta jest prosta, klarowna, i w zasadzie dziś nie budzi żadnych kontrowersji. Czaruje jednak piśmiennością Prusa. Dialogami, zabawą słowem, jak i pamiętnikami starego subiekta, które ubarwiają tę propozycję. Nie chciałabym przyznawać się ile lat temu pisałam egzamin maturalny, ale zdradzę Wam, że czytałam wtedy tę  książkę z niechęcią i przymusem. Dziś, zasiadając do lektury, szeroko się uśmiecham, wertuję stronę po stronie i zagłębiam historię tak odległą i tak popularną we współczesnym świecie.

Nie wiem czy wiecie, ale Lalka początkowo była wydawana fragmentarycznie, poszczególne jej części i rozdziały publikowano w Kurierze Codziennym,  a cała historia toczyła się blisko 2 lata. Pierwsze wydanie powieści miało miejsce dopiero w 1890 roku. Dzisiaj jednak możemy do woli kompletować egzemplarze, poświęcając chwilę refleksji nad treścią owej książki.

Niemałym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że do pewnych książek należy dorosnąć. Pozornie błaha, prosta i przyznaję, nudna historia stałą się ciekawą inspiracją i kluczem do spędzenie naprawdę udanego weekendu. Historia Łęckiej tak naprawdę jest ponadczasowa, a jej los podziela wiele kobiet. Niby osadzenie scenerii wśród arystokratycznych progów jest niebywałą odskocznią od współczesności, jednakże potraktujmy bohaterów jako zwykłych ludzi i dopiero w tym momencie wysnuwajmy wnioski.

Wiecie przecież, że lata 50 XIX wieku to naprawdę piękny okres, zwłaszcza w stolicy. Warto więc poświęcić kilka chwil, by podziwiać scenerię, środowisko panów i dżentelmenów, a w tym wszystkim pochylić się nad flirtem i fascynacją pewną kobietą. Bogaty kupiec, Stanisław Wokulski, zakochuje się bowiem w enigmatycznej postaci, Izabeli Łęckiej. Jednak nie jest to zwykły romans! To barwna historia ludzkiego losu, wewnętrznych rozterek i bolączek, trudności, głębokich uczuć oraz przemian bohatera.

Lalka jest nie tylko piękną, ale bardzo wartościową książką. Nie sposób się nawet dziwić, że kładziemy dziś tak ogromny nacisk na jej znajomość. Obawiam się tylko, że zmuszanie młodzieży do lektury może skutecznie zniechęcić przyszłych czytelników prozy Prusa (zwłaszcza Panów), jednak nie ma i nie będzie idealnej metody na przekazanie nastolatkom pewnych wartości. Szkoda. Pewnie gdyby nie barwna okładka i fenomenalne wydanie tej powieści, sama z siebie nie powróciłabym do tej propozycji. Szkoda. Wam jednak gorąco polecam tę książkę. Nie sięgajcie po nią z przymusu. Zorganizujcie dla siebie spokojny wieczór, ciepły koc i kubek gorącego kakao, a wierzcie mi, że dźwięk katarynki czy tętent koni jest na wyciągnięcie ręki.




Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MG



Dziś chciałabym zaproponować najsłynniejszą powieść Stendhala...

W prowincjonalnym francuskim miasteczku mieszka w rodzinie właściciela tartaku młody chłopak wyróżniający się fenomenalną pamięcią, ale też wrażliwością i umiłowaniem książek. Ponieważ po klęsce Napoleona – jego idola – droga do szlifów oficerskich dla ambitnego człowieka została zamknięta, postanawia zostać księdzem i w tym celu zaprzyjaźnia się z miejscowym proboszczem, który poleca go merowi na guwernera synów. 


Julian Sorel poznaje tam starszą od siebie o kilka lat matkę chłopców. Siła miłości, która ich ogarnia, jest zaskoczeniem dla obojga. Julian musi wyjechać. Udaje się najpierw do Besançon, a następnie do Paryża. Tu również wzbudza płomienne uczucie…

Powieść to jest zwierciadło przechadzające się po gościńcu – powiedział Stendhal.
A jego tłumacz, Tadeusz Żeleński-Boy, dodaje: Wystarczy się tej powieści poddać, by pływać w rozkoszy.

Historia składa się z dwóch elementów: powieści społecznej — Kroniki XIX wieku, jak ją nazwał sam autor, oraz wielkiej historii miłosnej. 
A sam tytuł? Czerwone i czarne to mundur i sutanna; to dwie Francje, Francja napoleońska i Francja Burbonów, która nastąpiła nagle po tamtej, brutalnie dławiąc rozkołysany w młodych duszach hymn sławy i czynu. 

Źródło: Wydawnictwo MG

"...najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym."

Jak doskonale wiecie Wydawnictwo MG co i rusz zaskakuje nas pięknie wydanymi klasykami polskiej i światowej literatury. Kanon lektur szkolnych, ozdobiony fenomenalnymi rysunkami, zachęca do chwili refleksji i powrotu do dawnych, pięknych czasów.
 
Dziś padło na Lalkę Bolesława Prusa, książkę znaną wszystkich, głównie przez uplasowanie sobie największej frekwencji podczas egzaminów maturalnych. Propozycja ta teoretycznie nie zdoła niczym zaskoczyć potencjalnego czytelnika. Historia ta jest prosta, klarowna, i w zasadzie dziś nie budzi żadnych kontrowersji. Czaruje jednak piśmiennością Prusa. Dialogami, zabawą słowem, jak i pamiętnikami starego subiekta, które ubarwiają tę propozycję. Nie chciałabym przyznawać się ile lat temu pisałam egzamin maturalny, ale zdradzę Wam, że czytałam wtedy tę  książkę z niechęcią i przymusem. Dziś, zasiadając do lektury, szeroko się uśmiecham, wertuję stronę po stronie i zagłębiam historię tak odległą i tak popularną we współczesnym świecie.

Nie wiem czy wiecie, ale Lalka początkowo była wydawana fragmentarycznie, poszczególne jej części i rozdziały publikowano w Kurierze Codziennym,  a cała historia toczyła się blisko 2 lata. Pierwsze wydanie powieści miało miejsce dopiero w 1890 roku. Dzisiaj jednak możemy do woli kompletować egzemplarze, poświęcając chwilę refleksji nad treścią owej książki.

Niemałym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że do pewnych książek należy dorosnąć. Pozornie błaha, prosta i przyznaję, nudna historia stałą się ciekawą inspiracją i kluczem do spędzenie naprawdę udanego weekendu. Historia Łęckiej tak naprawdę jest ponadczasowa, a jej los podziela wiele kobiet. Niby osadzenie scenerii wśród arystokratycznych progów jest niebywałą odskocznią od współczesności, jednakże potraktujmy bohaterów jako zwykłych ludzi i dopiero w tym momencie wysnuwajmy wnioski.

Wiecie przecież, że lata 50 XIX wieku to naprawdę piękny okres, zwłaszcza w stolicy. Warto więc poświęcić kilka chwil, by podziwiać scenerię, środowisko panów i dżentelmenów, a w tym wszystkim pochylić się nad flirtem i fascynacją pewną kobietą. Bogaty kupiec, Stanisław Wokulski, zakochuje się bowiem w enigmatycznej postaci, Izabeli Łęckiej. Jednak nie jest to zwykły romans! To barwna historia ludzkiego losu, wewnętrznych rozterek i bolączek, trudności, głębokich uczuć oraz przemian bohatera.

Lalka jest nie tylko piękną, ale bardzo wartościową książką. Nie sposób się nawet dziwić, że kładziemy dziś tak ogromny nacisk na jej znajomość. Obawiam się tylko, że zmuszanie młodzieży do lektury może skutecznie zniechęcić przyszłych czytelników prozy Prusa (zwłaszcza Panów), jednak nie ma i nie będzie idealnej metody na przekazanie nastolatkom pewnych wartości. Szkoda. Pewnie gdyby nie barwna okładka i fenomenalne wydanie tej powieści, sama z siebie nie powróciłabym do tej propozycji. Szkoda. Wam jednak gorąco polecam tę książkę. Nie sięgajcie po nią z przymusu. Zorganizujcie dla siebie spokojny wieczór, ciepły koc i kubek gorącego kakao, a wierzcie mi, że dźwięk katarynki czy tętent koni jest na wyciągnięcie ręki.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MG



Czytaliście książkę "Kubuś Fatalista i jego pan" Denisa Diderota?

O tym, że Wydawnictwo MG od pewnego czasu zaskakuje nas pięknymi wydania klasyki literatury już wiecie. Na Pastelowym Niecodzienniku opisywałam Wam wspaniale stworzony Proces Franza Kafki, a dziś przyszło na kolejny bestseller – Kubuś Fatalista i jego pan.



(...) mam serce, ale chowam je na lepszą okazję. Kto zbyt hojnie szafuje tym bogactwem, tyle go roztrwoni wówczas, gdy trzeba było oszczędzać, że mu zabraknie w porze, gdy trzeba być rozrzutnym.

Któż nie słyszał o tej książce Denisa Diderota? Kto nie czytał jej przed laty? Przezabawna historia, pełna anegdot dysputa o wyobrażeniach nowego świata, w którym zatarta zostaje granica pomiędzy panem a sługą. Przecież długa podróż przepełniona przezabawnymi dialogami i wysnutymi opowiastkami Kubusia to fenomenalny sposób na udany wieczór. Pozwolicie, że nie będę zagłębiała się w fabułę książki. Przypomnę tylko, że Dierot w latach swojej twórczości wpłynął na powstanie nowego nurtu i szerzenia kompozycji otwartej utworów w drugiej połowie XVIII wieku. Książka jest pewnego rodzaju opowiastką, filozoficznym elaboratem, który właściwie nie skupia się na żadnym z wątków. Poruszanych jest wiele tematów, ciągle przewijanych humorystycznymi dygresjami, ale utrzymanych zwykle w głównym motywie powieści, a mianowicie myśli, że niebawem zatriumfuje sprawiedliwość na świecie.  Kubuś bowiem uważa, że nasza przyszłość została już z góry ustalona, zapisana na kartach naszego życia i nic nie zdoła jej zmienić. Nasze życie wiąże się z pewnego rodzaju fatum, a co za tym idzie dane nam godzić się na wszelkie smutki i radości losu. Warto jednak zaznaczyć, że to właśnie przygody Kubusia i jego pana, którzy niespiesznie „człapią” konno są powodem retrospekcji i wymyślanych w biegu kolejnych historyjek i anegdot fatalisty.


Rozum jest to przypuszczenie, w którym doświadczenie pozwala nam uważać dane okoliczności za przyczyny pewnych skutków, których można się spodziewać lub obawiać.



Nowe wydanie książki Kubuś Fatalista i jego pan jest po prostu piękne. Twarda oprawa, niebieska okładka z rysunkiem zaprojektowanym przez Elżbietę Chojną intryguje i zmusza do refleksji. Na pewno minusem jest brak grafik we wnętrzu publikacji, choć pewnie jeśli lekturę zaczęłabym od Kubusia…, a nie Procesu, kompletnie by mi to nie przeszkadzało. Publikacja liczy 263 strony, czcionka jest czytelna, a tłumaczenie świetnie dopracowane. Uważam, że Wydawnictwo MG stanęło na wysokości zadania, a dzięki temu my mamy możliwość renowacji domowej biblioteczki.

Czy warto zakupić książkę? Oczywiście, że tak. Jeżeli nigdy dotąd nie czytaliście historii Kubusia -  koniecznie musicie nadrobić zaległości. Przed laty była to fenomenalna książka. Dziś w niektórych szkołach nadal należy do kanonu lektur obowiązkowych. Dla mnie z kolei jest miłym wspomnieniem młodych lat i przyznaję - kiedyś naprawdę nie zrozumiałam kontrowersyjnych wątków poruszonych w powieści, ale dzięki temu uśmiech miałam jeszcze szerszy w trakcie czytania.

Gorąco polecam!


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG



Recenzja "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje

Ta dziewczyna naprawdę czerpie z życia pełnymi garściami i bierze jak swoje
Wywiad: Portal Warszawa i Okolice

Recenzja książki: Sodoma

Recenzja książki: Sodoma
Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie